Samotni od dłuższego czasu

Samotni od dłuższego czasu, czy myślicie, że kiedyś jeszcze poznacie kogoś i będziecie w zwiazku (nawet jak to nie będzie zaraz ale nawet za parę lat), czy uważacie, że już do końca życia zawsze będziecie sami?

Jak spotkam to sie zobaczy.

Uwzama, ze do konca zycia bede sama. Pozdro

dziś Uwazam*

Znajdziesz lub sam się znajdzie :)

Trzeba wierzyć w marzenia Czasem się spełniają

Ja już się pogodzilam z samotnoscia

Ja jestem sam już od 3 miesięcy, po 10 latach małżeństwa. Czas już kogoś znaleźć nowego.

Od prawie 9 lat nie mam żadnego kolegi/koleżanki z którym mógłbym porozmawiać od serca. Stałem się od tamtej pory zamkniętym w sobie dziwakiem. Postawiłem na sobie krzyżyk już dawno.

Myślę, że będę sama. Skoro mam 29 lat i nigdy nie byłam w związku (a jedynie w układach w których chodziło o wiadomo co), z wiekiem jest trudniej a nie łatwiej poznać kogoś do poważnej relacji (zwłaszcza kobiecie), nie zapowiada się na zmiany i mam nadwagę z którą bardzo ciężko się uporać (a metabolizm z wiekiem spada). Poza tym nie nadają się do związku i to chyba ostatecznie przesądza sprawę.

Dlaczego nie nadajesz się do związku?

A na kafeterii nie ma nikogo z kim mógłbyś porozmawiać od serca?

Czasem mam nadzieję, a czasem ogarnia mnie panika, że skończę jak moja ciotka, 60 letnia stara panna. Tzn nic do niej nie mam, bo charakter to ma akurat taki, że dziwię się, że sobie nikogo nie znalazla, ale nie chciałabym cale życie tak być sama. Ale dziwne jest to, że ta ciotka ma siostrę dwa lata młodszą i ona sobie męża już 30 lat temu znalazła, a hetera jakich mało. Zawsze mnie to dziwi o przy rodzinnych spotkaniach. Ta bardziej rozsądna, inteligentna i miła była sama a ta złośliwa i kąsliwa miała męża i 2 dzieci.

Czasami gdy szukamy kogoś szybko czy na siłe to raczej nic dobrego nas nie spotka. Trzeba być cierpliwym i wszystko robić w granicach rozsądku, a z biegiem czasu wszystko się okaże. Myślę że gdzieś tam na mnie czeka szczęście i tak samo poszukuję drogi jak i ja;) Pozdrawiam wytrwałych i życzę miłej niedzieli

gość dziś - jestem specyficzną osobą, z tzw. własnym światem, introwertyczną - gdzie z wiekiem coraz bardziej przechodzę na skalę skrajnej introwersji i dzieje się to sukcesywnie i samoistnie. Mało który facet wydaje się nadawać na w miarę podobnych do moich falach. Z wiekiem faceci coraz bardziej mnie drażnią (zwłaszcza ci typowi na których mam już wręcz alergię), poza tym nie akceptuję tzw. męskiej natury. I mogłabym tak dalej wymieniać.

13:43 Nadwagą nie ma nic do rzeczy Całe życie waze 52-55 kg przy 163 cm i też nie ułożyłam sobie życia z mężczyzną. Na wagę to ty nie patrz, chyba, że ci zdrowie siada, to możesz zgubić parę kilo.

Skoro nie cierpisz męskiej natury to dlaczego w ogóle chciałabyś.miec kiedyś faceta?

gość dziś - trochę ma, bo jak ważyłam mniej to jednak miałam większe powodzenie. Widzę też że jestem generalnie gorzej traktowana.

13:47 Tu autorka. Nie wiem jak z tym jest, niby mówią aby nie szukać. Powiem Wam, że jak tak bardzo chciałam być z kimś i szukałam, to nigdy nic z tego nie wychodziło, nikogo nie znajdowałam. Jak natomiast sobie odpuscilam to szukanie i przyjelam dzielnie swój los -to również nikogo nie poznałam. Nie wiem, jak się ci wszyscy ludzie poznają. A przecież nie siedzę non stop w domu.

13:50 Ale sama pisałaś, że w związku nie byłaś. Więc o jakim powodzeniu mówisz. Ja ci mowie, waga nie ma nic do rzeczy, chyba, że wazysz 180 kg. Chociaż i takie miewają mężów.

gość dziś - no właśnie coraz mniej chcę. Świadomość tego jak faceci traktują kobiety (choćby w myślach) jest wręcz odstręczająca. W sumie tym, co głównie jeszcze ostatkiem sił pcha mnie czasem ku facetom jest to co nakazuje facetom tak ganiać za kobitami czyli popęd seksualny, bo w tzw. romantyczne historie to ja już totalnie nie wierzę (wszystko podszyte jest biologią, lgnięciem do tzw. dobrych genów etc.).

Ja podobnie jak Człowiek Nikt. Czasem myślę, że to jakiś mój odpowiednik ze świata równoległego. W zasadzie całe życie bez dziewczyny, od ponad 8 lat bez kolegów, nigdy nie miałem przyjaciół. Z nikim nie utrzymuję bliższych kontaktów. Sam spisałem się na straty. I słusznie, bo jestem zbyt kiepski we wszystkim. Lubię tu pisać, ale w realu kontakty z ludźmi to raczej męka dla mnie. Tak, będę sam do śmierci. Nawet prawiczkiem zostanę do końca.

Taka jedna 29 Jak nie chcesz to się nie zmuszaj. Autorka.

Trochę mnie przestraszyliscie tym wszystkim. Ja co prawda nie mam az tak duzych problemow z poznawaniem ludzi ale kazda mi sie wydaje jakas nie taka jak powinna byc.

Kobieta 32:) Tez sama, zawsze. Poszukujaca od dluzszego czasu (9mcy intensywnie, kiedys na zasadzie bedzie ktos to bedzie, nie to nie). Wiele randek....ale coz nie wiem. Wymagan kosmicznych nie mam, podobno zerowe. Ale zostali dziwni faceci.....pewnie ja tez jestem dziwna. Czy spisalam sie na straty? Nie, jeszcze nie. Jeszcze daje sobie czas, do 35lat. Jak trafia sie fajny facet to zonaty. Co juz wcale mnie nie dziwi. Tacy sie mna interesuja.....wolni nie. Tylko wszyscy naokolo kogos maja, tylko ja czarna owca

Ja jeszcze 3 miesiacr temu tez bylem zonaty :)))

13.51 Więcej rozmawiać i uśmiechać się do ludzi a na pewno ktoś zakocha soę w Twoim uśmiechu i odnajdziecie wspólne zainteresowania, pasje a z czasem może i będziecie szczęśliwą parą. Po prostu bądz sobą, nie udawaj kogoś kim nie jesteś. Zainteresowanie i chęć rozwoju relacji musi być po obu stronach. Głowa do góry, Pozdrawiam

To sa porady dla 17 latki.

14:06 Tak robię i też nic. W zeszłym roku coś niby ruszyło i co mi po tym, jak się dowiedziałam, że ma żonę. O mało zawału nie dostałam. Dobrze, że do niczego nie doszło, Autorka.

A ja powoli dochodze do wniosku ze zona w niczym nie przeszkadza jesli on jest nieszczesliwy. Lepsze cos takiego z zonatymniz nic.