Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego ludzie robia taką krzywdę dzieciom i je przekarmiaja?

Polecane posty

Gość gość

O ile nie mam nic przeciwko jeśli ktoś dorosly z wlasnej woli odzywia sie niezdrowo bo to jego wybor ( choc sama jestem za zdrowym odzywianiem sie), to nie rozumiem tuczenia dzieci juz od wczesnych lat. Wg mnie to nic innego jak wyrzadzanie temu dziecku krzywdy. Dzieci nie są w wiekszosci jeszcze w stanie same racjonalnie okreslic co warto jesc, a co nie. Rodzice prowadzacy je czesto ma maca, karmiacy tlustymi rzeczami czy duza iloscia slodyczy robia im po prostu krzywde. Ok, raz na jakis czas kiedy dziecko zje jakies slodycze to świat sie nie zawali. Jednak Wiele rodzicow przekarmia dzieci, czego skutkiem jest pozniej to, ze masa z nich ma nadwage. Tego skutkiem z kolei jets to, ze dziecko rozpycha sobie zoladek, nabiera zlych nawykow i wieksze prawdopodobienstwo jest, ze i pozniej bedzie otyle czyli w swoim doroslym zyciu. Niestety nadwaga jest zla przeciez nie tylko dla zdrowia, ale i wygladu i kontaktow z rowiesnikami, ktorzy czesto nie akceptuja otylosci. NIe mowiac juz o tym, ze takie dziecko dorasta i w nastoletnim wieku moze byc odrzucone przez plec przeciwna, zmagac sie z kompleksami, zanizonym poczuciem wartosci itd. Zastanowcie sie zanim zrobicie dziecku taka krzywde, czesto to jest krzywda na cale lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w macu i nnych fastofoodach w ogole moim zdaniem powinien byc zakaz wstepu dla osob powiedzmy ponizej 16 roku zycia... Ale niestety tu chodzi o kase, dzieci ja nabijaja tylko niestety kosztem ich zdrowia... Ok, moze dzisiaj nie ma w pelni zdrowej zywnosci, niepryskanych owocow itd. Jednak są rzeczy bardziej i mniej zdrowe. Potrawy w macu i innych fastfoodach sa natomiast baaaardzo kaloryczne, wiec znacznie lepiej karmic dziecko domowym jedzeniem z duza iloscia warzyw czy owocow. Niby niektorzy rodzice chca dziecku na dobrze, a tylko je krzywdza wyrabianiem zlych nawykow, a czesto one zostaja nawet cale zycie i jesli takie dziecko przyzwyczai sie do takiego jedzenia to bardzo mozliwe, ze wejdzie mu to w krew na lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też tego nie rozumiem... Kiedy byłam dzieckiem moja babcia próbowała mnie tak utuczyć, ale chyba miałam na tyle instynktu samozachowawczego, że byłam niejadkiem ;) Jednak nie każde dziecko takie będzie i niektóre sie utuczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co cie to obchodzi? Zajmij się sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie próbowano utuczyć, szczególnie babcia i mama, naprawdę to są traumy, które pamiętam. Obiecałam sobie, że nigdy nie będę zmuszać moich dzieci do jedzenia i jak na razie się tego trzymam. Zachęcam, ale na wesoło, nigdy nie wywieram presji, żeby zjadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bym chciała żeby moje córki jadły....każdy dzień to koszmar. Starsza jak niemowle jadła normalnje, później coś się stało i lista produktów, które spożywa jest baaaaaardO okrojona...a młodszą nakarmić to już trzeba na głwie stawać..tylko ciągle picie woła...i tu też codzienna walka bo ona najchętniej by tylko słodkie piła a ja się upieram przy wodzie....i ciągła walka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:32- Ale tu nie chodzi o sytuacje kiedy dziecko nie chce praktycznie nic jeść, ale o przekarmianie dzieci na siłę ;) Ja rozumiem, że kiedy dziecko ma niedowagę i je zdecydowanie za mało to też nie jest dla niego dobre i trzeba ten apetyt trochę pobudzić, jednak mnie chodzi o to, że wiele dzieci jest wręcz otyłych przez takie żywienie, kiedyś tak nie było... Wg mnie rodzice niby maja prawo do wychowania dzieci po swojemu, ale nie powinni ich tym krzywdzić, a przekarmianie na dłuższą metę to krzywdzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I w ogóle mamy XXI wiek, a dzieci mają nieograniczony dostęp do niezdrowych rzeczy do jedzenia, wszelkich fastfoodów w nieograniczonej ilości... Nie powinno jednak tak być. Zauwazcie, ze 20 lat temu w szkołach rzadkością było otyłe dziecko, a teraz to częste przypadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja muszę przyznać, że w moim najbliższym otoczeniu, w szkole moich dzieci, jednak otyłych dzieci wcale nie ma tak dużo. Zdecydowana większość to dzieci z prawidłową wagą. Większość rodziców, których znam jednak zwraca iwagę na dietę awoich dzieci. Moje dzieci nogdy nie piły coli i innych napoi gazowanych. Uważają takie napoje za niesmaczne, nakchętniej piją wodę mimo tego, że mój mąż pije jednak dużo takiego świaństwa. Raczej nie znam, i to z ręką na sercu, rodziców którzy karmią dzieci świaństwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może akurat masz stycznosc z takim otoczeniem, ale w szkolach ogolnie o wiele wiecej jest dzieci z nadwaga niz kiedys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś a według mnie brak dostępu do takiej żywności nie zlikwiduje problemu, bo zakazy najczęściej przynoszą odwrotny skutek od zamierzonego. Najważniejsza jest świadomość i nawyki wyniesione z domu. Mam 13latkę. Od 7r.ż. czytała etykiety. Sama uznała, że słodycze będzie jadła tylko w weekendy. Nigdy nie limitowałam. Tylko edukowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jedbak chyba obserwuję jednak zmianę tego trendu. Mam wrażenie, że jednak ludzie coraz większą wagę przywiązują do tego co jedzą och dzieci i oni sami...ale może faktycznie w takim środowisku się obracam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też w szkole syna nie widuję tylu grubych dzieci, ani nie znam nikogo, kto nałogowo karmiłby dzieci fastfoodami. Jednak w tym roku nad morzem przeżyłam szok, bo grubych dzieci było więcej niż normalnych. Zaskakuje mnie jednak głupota niektórych rodziców, bo inaczej tego nie można nazwać. Kiedyś w biedronce babka przede mną kupowała paczkowane słodkie bułki (sama chemia) i opowiadała kasjerce, że jej córka od 3 lat je tylko takie na śniadanie. Czyja to wina? Matki, bo po co córce daje takie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś w biedronce babka przede mną kupowała paczkowane słodkie bułki (sama chemia) i opowiadała kasjerce, że jej córka od 3 lat je tylko takie na śniadanie. Czyja to wina? Matki, bo po co córce daje takie rzeczy. x Złe nawyki w dziecku bardzo łatwo jest wyrobić, bo dziecko nie potrafi jeszcze myśleć "przyszłościowo", chce jeść słodkie bo mu smakuje a jest za mały by zrozumieć konsekwencje. Moi teściowie często zajmują się 3-letnią córką brata męża i karmią ją na śniadanie np. słodkimi jogurtami, słodkimi płatkami i innym słodkim świństwem, na obiad frytki i nuggetsy. Mała wcześniej jadła normalne śniadania i obiady ale raz nie chciała jeść, to wcisnęli jogurcik, żeby w ogóle coś zjadła. Innym razem frytki bo nie chciała ziemniaczków. I młoda bardzo szybko ogarnęła, że jak urządzi histerię to dostanie słodkie bo dziadkowie będą chcieli, żeby zjadła cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×