Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Gdyby mąż ode mnie odszedł to chyba popełniłabym samobójstwo

Polecane posty

Gość gość

Powiem wam ze samo myslenie o tym boli. Kocham go bardzo. On tez mnie kocha. Spędzamy razem wolne chwile i dnie. Myśl żeby mogł odejśc, albo nie daj Boże umrzeć przede mną powoduje że chce mi się płakac. Nie wiem jak dzieeczyny po rozwodzie moga żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojego nie kocham. To j by mi zal nie bylo. Ja mam odwrotnie. Czekam tylko na ta chwile az dzieci podrosna i sie wyrwe od niego. Toksycznego maminsyna ale on o tym wie. Ja tego nie ukrywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie. Jak masz dzieci to musisz zyc . mój mąż odszedł 6 lat temu, strasznie za nim tęsknimy ale jest dziecko które mnie potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kochalam tylko raz. Za meza wyszlam, bo byl. Gdybym przezyla to wszystko z tamta osoba tez bym czula to co ty teraz. A z obecnym mezem mam tak jak na poczatku. Jest, bo jest. Nie bedzie to nie bedzie. Moje uczucia i hormony tego nie odczuja. I kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile jesteście po ślubie? A oddzielnie w ogóle coś robicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po ślubie 2 lata. Nic nie robimy osobno. Tzn. on chodzi tylko do pracy ale jak wraca to wszystko razem. Po prostu kocham go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty nie pracujesz? Ile masz lat? Co robisz w takim razie kiedy jesteś sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprzatam mieszkanie, gotuje, robie zakupy i czekam na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile masz lat i dlaczego nie pracujesz skoro dzieci nie macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość99999
mam tak jak ty od pol roku jestem szcesliwa zona od a od 7 lat szczesliwa partnerka nie wyobrazam sobie jak bysmy mieli sie rostac czy cos,,,, mamy w drodze syna tez wszystko robimy razem on tylko jak wroci z pracy albo jak budzi sie do pracy do ostatnich sekund razem spedzamy czas, nawet jak sie szukuje myje zabki czy fryzurke lepi to cos pogadamy cos mu doradze i tp :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 25 lat a nie pracuje bo zajmuje sie domem i wole czekac z jedzeniem na ukochanego niz siedziec w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 35 lat i nigdy nie pracowałam bo nie miałam takiej potrzeby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam tak samo, mam 21 lat mąż 29 i myśl że mogłoby mu się coś stać powoduje że łzy pojawiaja się w moich oczach i mam ochotę wyć. Robimy WSZYSTKO RAZEM nigdy nie zdarzyło się abysmy coś osobno robili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech i już trolle popsuły zabawę. :P gość99999 dziś A na toalecie też z nim siedzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość9999
gosc 13:08 czasem tak a co zazdroscisz? dla mnie to nic dziwnego jak facet czy ja robimy swoja potrzebe i w miedzy czasie ktore sie z nas szykuje... :) mamy dystans dos iebie i nie przeszkadza nam nic .... kiedys jak mialam silne bolesci brzucha i zaparcia i plakalam z bolu na klopie to maz mi przynosil herbatke rumiankowa i oklad zimny na czolo , i co to takie dziwne ? a jak kiedys bedzie sral pod siebie albo ja ze starosci to co wtedy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie nawiedzone. :D Ja z moim 10 lat,choć już wcześniej byliśmy razem,ale to takie zrywanie i wracanie do siebie przez kilka lat. Od 10 lat nieprzerwanie razem, od 15 lat to kocham i nigdy nie przestałam, choć próbowałam kiedyś być w innych związkach, ale zawsze był on. Mamy 2 dzieci,kocham i jego,i dzieci najbardziej na świecie. Bardzo dużo czasu spędzamy razem,ale też bez przesady,nie jak niektóre tutaj pisały. Każde z nas czasem potrzebuje chwilę od tej drugiej osoby odpocząć i np wtedy on idzie do kolegi na piwko i zagrać w Fife, a innym razem ja idę na zakupy ciuchów albo do koleżanki na kawę albo na piwko. Ale też nie wyobrażam sobie ,że mogłoby go zabraknąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi o odrobinę prywatności a nie bycie bluszczem ale co kto lubi. Dystansu to wy właśnie wcale nie macie. Dziwię się że i do pracy z nim nie chodzisz. Nie wiem jak dajesz radę sama wytrzymać gdy go nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość 9999 doskonale Cię rozumiem. My też razem robimy kupkę i siusu. najlepiej jedno zaraz po drugim, bo wtedy to jest taka jedność ciał, dusz i ekskrementów :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość9999
nie boj sie daje sobie swietnie rade , ma taka prace ze spokojnie mamy kontakt caly dzien a my po prostu staramy sie cieszyc soba na 100% a kiedy potrzeba to czy ja cxy on idziemy osobno ze znajomymi ja z kumpelka do kina na drinka i tyle :) nie jestesmy jakimis patolkami ze nie umiemy az tak zyc bez siebie, tylko kiedy mozemy korzystamy bo sie kochamy i wiemy jak zycie jest kruche ostatnio kolezanki maz wyszedl do pracy i prad go w pracy zabil.... i co wtedy ?;/ dlatego ja sobie nie wyobrazam abym miala sobie cos wyrzucac zawsze sie odprowadzamy do wyjscia duzo ze soba gadamy tworzymy jedna fajna jednosc :) ... z zachowaniem oczywiscie rozsadku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No czyli ty i on jednak coś osobno robicie. W przeciwieństwie do autorki i jej męża. Coś mi się zdaje że autorka to ta osoba od tematu dotyczącego płaczu pod drzwiami po wyjściu męża do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość9999
i zapewniam cie ani ja ani on nie odczuwamy ze jstesmy dla siebie jakims cierniem :) , umeimy po prostu sie akceptowac , :) i wykorzystywac siebie na 100% swoja obecnosc bo nie wiem czy jestes kochana albo kochany , ale to wspaniale uczucie wiedzaac ze ktos tki jest kto nie moze bez ciebie zyc :) ;] odbierz to jak chcesz. Ale to jest wlasnie skarbie milosc, prawdziwa milosc i zapewniam cie poraz kolejny ze nawet sie soba nie nudzimy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość9999
robimy ale to sa na prawde pojedyncze rzeczy , i raz na jakis czas :) :) nie powiem sa takie dni ciulowe ze czasem mi przykro jak bierze ostatni lyk kawy i wychodzi do pracy , mysle ze przez nasze rzejscia jestesmy tak zzyci :) ale no nie popadajmy w paranoje :) , mimo wszystko uwazam ze 99% rzeczy jakie robimy to robimy razem ,ale teraz to sie pewnie zmieni rodze za 3 tyg :D i pewnie sie oddzielimy od siebie ale doskonale to wiemy jestesmy w miare ogarnietymi ludzmi i realistami :D wiemy z cztm to sie je :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćAsiaBasia238
W sumie, jeśli wszystko jest ok, to po co zadręczać się myślami, że ktoś nas zostawi? Nie lepiej cieszyć się z tego co jest i starać sie to cały czas budować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie to toksyczne. Jak Ty dziewczyno wytrzymujesz bez niego w domu? Znam ten typ... jakby sie jakas zakrecila kolo niego to bys zwariowała z zazdrośći! inna drogą miec 25 lat i chciec siedziec w domu hmm pewnie sie nie chcialo uczyc wiec teraz Twoim marzeniem jest zabawa w dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×