mowicie ze hormony nie maja wplywu na wage i na to co jemy?

bo mi sie wydaje ze chyba maja ja np osoba o wadze 54 kg ktora normalnie nie jes smieci , slodyczy wrecz nie lubie , przed miesiaczka potrafie utyc 3 kg ia tak dzien przed krwawieniem , do drugiego dnia miesiaczki mam takie rzuty na jedzenie ze zre jak swinia , jestem zupelnie innym czlowiekiem , wczoraj 3 eklery zjadlam , orzeszki chili i mase innych gowien moj az jak widzi mnie z czekolada lub chipsami , albo w ogole przy talerzu to juz sie smieje i mowi aaaa to te dni tak ? zaczyna sie krwawienie , po dwoch dniach wracam do normalnosci , ciezko mnie zobaczyc przy talerzu , slodyczy w ogole nie jem , znowu jestem soba

A kto tak mówi?

Jak wiem, że czegoś nie powinnam zjeść, to tego nie jem. Człowiek oprócz hormonów ma jeszcze mózg.

gość dziś oczywiscie , jak ktos ma tak przez caly casz to trzeba uzyc mozgu i wykazac silna wole, ja to olewam , bo mam tak 2 dni w miesiacu ale wspolczuje ludziom ,ktorzy maja tak 360 dni w roku non stop, takie ssanie na slodkie i taki apetyt

dziś jeśli tylko wytrwa się taki "detoks" ok. 4 tygodni, to uwierz mi, że słodycze sklepowe przestają smakować. Kiedy organizm nasyci się odpowiednimi składnikami przestaje się mieć ochote na śmieci.

poczytaj o serotoninie ktora przed okresem z opoznieniem dociera do naszego mozgu. Tez tak mam.