Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teść uważa, że stosuję "zimny chów"

Polecane posty

Gość gość

Mam 4,5 miesięczne maleństwo. Bardzo je kocham i dbam najlepiej jak potrafię. Moje dziecko bardzo rzadko płacze, jest pogodne. W związku z tym od urodzenia zasypia po prostu odłożona do łóżeczka. Kiedy jest śpiąca w dzień po prostu ją odkładam, a wieczorem po kąpieli i karmieniu gaszę światło, za to włączam projektor gwiazdek na sufit, jej ulubioną pozytywkę i ona sama zasypia wpatrzonaw gwiazdki i zasłuchana. Tak samo nie bujam jej w wózku żeby zasnęła, bo po prostu nie muszę tego robić, skoro zasypia bez problemu. Nie noszę jej na rękach żeby uspokoić kiedy zapłacze, bo ona tylko płacze jak jest głodna, albo ją coś boli/uwiera. Teściowie traktują nasze dziecko jak laleczkę do zabawy. Kiedy do nas przychodzą, a akurat mała jest śpiąca, to są źli, ze nie pozwalam im lulać jej na rękach aż zaśnie, albo chociaz w wózku. Ja nie chcę jej do tego przyzwyczajać, skoro zasypia bez tego. Kiedy wynoszę ją wtedy do naszej sypialni i kładę do łóżeczka to okazują swoje niezadowolenie mówiąc, ze "nie pozwalam im się z dzieckiem pobawić". Albo idą za mną do sypialni i specjalnie zagadują do małej "nie śpisz, tak? nie śpisz?". Już ostatnio im powiedziałam, że przyjdę do nich po pólnocy, stanę im nad łózkiem i będę gadać "i co, nie śpicie, nie śpicie? no nie chce wam się spać? ojeju, naprawdę???". Wtedy teść (a był dziabnięty) powiedział, że stosuję "zimny chów". Zatkało mnie i zabolało. Spędzam z moim dzieckiem dużo czasu, chodzę z nią na długie spacery, tulę, śpiewam, "bawię się" z nią na macie edukacyjnej, pokazuję kontrastowe książeczki itp. i nie uważam się za zimną matkę tylko dlatego, że nie telepię dzieckiem do zaśnięcia. Straciłam ochotę żeby tam chodzić w odwiedziny. Najgorsze jest to, że cięte riposty zawsze przychodzą po czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już widze jak teść kilkadziesiąt lat temu usypiał dzieci. Wówczas panowało przekonanie, że dzieci to sa baby i wszystko było na głowie matek. Może sobie gadać o negatywach tej metody podczas gdy to teściowa musiała łazić i usypiać m.in Twojego chłopa z zapałkami w oczach. Teraz równowaga między macierzyństwem i własnym życiem jest zachowana. Nie zmieniaj nic chociażby w usypianiu, prędzej wrócisz do normalnego trybu życia bez fetyszyzowanego rytuału "niuniania by kruszynka usnęła". Nie słuchaj teścia. Twoja teściowa prawdopodobnie gdyby miała szansę najpewniej sama wdrożyłaby powyższe rozwiązania względem włąsnego potomstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teść to w ogóle był w zyciu swoich dzieci nieobecny, nigdy nie czuwał przy nich gdy byli chorzy, nigdy nie zabrał nigdzie, nic nie pokazał i niczego nie nauczył. Jak zapytałam kiedyś męża jakim był ojcem, to powiedział tylko "nigdy go nie było w domu". A teraz rżnie dziadziunia na medal. Przymykałam oko, chociaż mnie to śmieszyło, ale już przestało jak się zderzyłam z krytyką. autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jprdl on zimnego chowu nie widział... absolutnie niczego nie zmieniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super robisz. Jesteś ciepłą mamą. Nie przejmuj się tym co mówią. Chcą by wszystko było według ich widzimisię a nie pozwala im na to. Miałam to samo. Wprowadziłam zakaz wchodzenia do sypialni czy jestem tam czy nie. Bo dla mnie to było dziwne kiedy wchodziła teściowa na zmiany pampersy popatrzeć czy tam jak mały spał. Śpi to po co mu tam ludzie? Pozwoliłam im przytulać czasem mały zasnął ale kazałam go dać do łóżeczka. Teściowa nie była zadowolona usłyszałam "babcia jeszcze potrzyma" po czym moj mąż mówił jej "nie. Babcia teraz oddaje go tam gdzie mama chce." bardzo często były takie sytuacje. Ignoruje, mów co masz mówić i rób po swojemu. Według mnie robisz wszystko dobrze. Często się widujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.02 Widujemy się tak z dwa razy w tygodniu. Zwykle raz oni odwiedzają nas, raz my ich (ale nie na niedzielne obiadki, tak po prostu). Ja jak o coś proszę, np. żeby zanieść małą do sypialni, bo jest śpiąca, to teściowa szanuje, ale teść jak grochem o ścianę. Jak jest mąż w domu, to mu mówi "słyszałeś co mówiła A. ?" i wtedy dopiero zanosi. Czarno widzę co będzie dalej. Boję się, że kiedyś wybuchnę. A u was to się w końcu skończyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mozecie umawiac sie na godziny kiedy dziecko nie spi? Zapros ich zeby przyszli o np 14 kiedy maluch wstanie. To czas kiedy wy dostosowujecie sie do dziecka a nie ono do was. Ja tez bym nie dala rady na twoim miejscu pow. Bym wprost zeby nie komentowali twojrgo wychowania, na swoje juz mieli szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiem o co Ci chodzi. Może za często to jest po prostu? U nas się skończyło tak że mały ma teraz 2 lata, nie zostają z nim sam na sam, widujemy się raz w miesiącu a mieszkają blisko. Nie mogą przyjechać kiedy męża nie ma I w małżeństwie mieliśmy sporo problemów przez to że mąż nie widział później problemu z tym co robili. Teraz jest lepiej. Nadal probuja się wtrącać ale jestem asertywna i nie pozwalam sobie. Powtarzam tylko że jeśli coś mówię to tak będzie i mają to szanować. Usłyszałam dużo przykre rzeczy przez te 2 lata i mam do nich wielki żal. I do męża też w sumie. Obwiniali mnie za dużo rzeczy ale nie pomyśleli że może to oni coś robia nie tak. I teść i teściowa tragicznie się zachowuja a mąż jest wychowany tak że oni są najważniejsi i to co mówią to święte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni przychodzą bez uprzedzenia. Jak kiedyś delikatnie dawałam do zrozumienia żeby zadzwonili się zapowiedzieć, bo może będę miała jakieś plany, to usłyszałam "a jakie ty możesz mieć plany na macierzyńskim" :-D serio. Więc kilka razy się zdarzyło,ze pocałowali klamke, bo mnie nie bylo z małą, ale ich to nie zraziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.24 no właśnie się martwię,ze będzie jak u ciebie, żal będzie u mnie rósł. Mój mąż też na początku nie widział i nie słyszał, a raczej udawał, bo tak wygodnie, ale dużo z nim rozmawialam i teraz stoi murem za mna, bo w końcu wspólnie uzgadniany sposób wychowywania naszego dziecka. Gorzej jak go nie ma w domu. Przecież im nie będę dziecka wyrywać z rąk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni Tobie nie mogą dziecka wyrywać. Bądź zajęta zawsze. Przyjadą? O trzeba było dzwonić, nie mam czasu teraz. Damy znać jak będziemy mieli czas. Ja też miałam tak z nimi a kiedyś przyjechał teść kiedy miałam już gości i posiedział. Jak nie otworzyłam to pukal po oknie. Powiedziałam że jeśli nie zadzwoni to nie otworze. I tak zrobiłam. Powiedz mężowi że jeśli nie ma go w domu to nie chcesz ich najazdow. I ma być obecny podczas. Nie że idzie do garażu czy nad czymś pracować. Jak zrobią coś co Ci się nie podoba to zakończy spotkanie,zwraca uwagę, cokolwiek. Jak jesteście tam to powiesz tylko że będziesz czekać w aucie. Oni zrobią tyle co im pozwalasz. Jest bardzo trudno zapomnieć kiedy ktoś źle Ci traktuje. I pamiętasz o tym wszystkim i kierujesz wszystko tym co bylo. Tak jak teraz, jak pisałam... Mały ma dwa lata i nie będzie sam z nimi bo teściowa chciała mu dać jabłka kiedy ma uczulenie, mówiła mu że jest jego mamą, teść twierdził że może być w słońcu w upale bez kremu, bez niczego kiedy miał z pół roku, zabrał go po prostu na spacer nie brał telefonu, nie powiedział że idzie I gdzie, mąż poszedł go szukać i nie widział problemu. On jest przecież dziadkiem I jak to nie może po prostu go brać? Myślą że mają takie same prawo jak rodzice. Mogą robić wszystko nie mówiąc rodzicom gdzie nawet idą z kilkumieszecznym dzieckiem. Przepraszam jeśli są błędy. Polski nie jest dla mnie ojczysty. Lepiej coś z tym robić teraz póki nie jest za późno i masz żalu do nich. Zdrowe granice to podstawa do zdrowych relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może poszukajcie sobie jakiejś pracy, bo tak pierdzielic po próżnicy to wstyd, idealne lenie i nieroby, inni nie roztrząsają co teść, teście, sąsiadki, bratowe....powiedziały, 500+ idzie w błoto!Problemy z dopy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pobieram 500+ , a prace już mam, dziękuję za troskę ;-) autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.59 to może ty sobie znajdzie pracę zamiast pouczać innych na forum. To jest dopiero p********ie po proznicy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O, kolejny dziadunio idealny, skąd ja to znam. Pewnie dostajesz te rady - najczęściej za plecami - z pakietem innych mundrości ludowych traktowanych przez teścia jako prawda objawiona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że wam nie tyle rady są potrzebne, co 2 kg mózgu, aby pustkę w głowie zapelnic.Nie posrajcie się, bo teść powiedział.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tacy są najlepsi, własnych dzieci nie wychowali, a innych pouczają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam fajnych teściów, to akurat mój tata nieco czepialski, ale kurczę jak ja się cieszę, że do jednych mamy 80km a do drugich prawie 200 ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od tesciow sie odcielam w ogole. Wtedy kiedy oni przyjezdzali zabierałam dziecko na spacer z 10 minut wczesniej i wracałam jak ich nie było :d W koncu moj M. zrozumiał czemu to robie i też sie odcial ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jacy teście szczęśliwi, że was nie widzą, nikt nie nawrzeszczy i z rąk nie wyrwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:28 mnie od teściów dzieli prawie 900 km :) szkoda tylko, że od rodziców prawie tlyko samo, bo 750 ... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby moje dzieci tak bezproblemowo zasypialy w niemiwlecym wieku tez b je odkladala. Tylko pozazdroscic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A jacy teście szczęśliwi, że was nie widzą, nikt nie nawrzeszczy i z rąk nie wyrwie x To raczej oni nam, nasze WŁASNE DZIECI wyrywali ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki za głosy rozsądku. Nie wiem skąd to przeświadczenie u teścia że ma prawo mnie pouczać, bo młodziutka już nie jestem (32lata). Następnym razem chyba mu przypomnę jakim był ojcem z perspektywy mojego męża. Może to go trochę ostudzi. Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jak byś miała 18 l to nie ma prawa pouczać. Gdy wchodzisz w dorosłości szczególnie w rolę mamę, automatycznie powinni szanować to że oni nie są już autorytetami. Juz jesteście rówieśnikami i mają Twoje (i męża) rodzicielstwo traktować tak samo jak by traktowali jakieś losowej matce w sklepie. Nie mają prawa się wtrącać. To że są dziadkami jest przywilejem a nie prawem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowie kiedy musiałam położyć dziecko spać "o znowu nam zabierają" jak to wam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta, moj tesc tez taki jest. Potrafi tylko dawac dobre rady i pouczac do zesranej śmierci. A sam gowno robil. Wszystko za niego robila tesciowa i do tej pory tak jest. Ona robi wszystko a on siedzi z tym swoim tlustym brzuchen i pokazuje palcem i pieprzy tak, ze uszy bolą. Palceem nie kiwnie ale wie wszystko najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:49 Wystarczyło nawrzeszczec i też wyrwać z rąk.Potem te powyrywane dzieci wyrosły i mają zerwane mózgi, co widać tutaj, niestety, a szacunek musi być wzajemny:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×