Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ciężko mi spotykać się ze znajomą dużo zamożniejszą, czy ktos tutaj to rozumie?

Polecane posty

Gość gość

Jest zupełnie oderwana od rzeczywistości, np. mówi mi żebym kupiła sobie nowy odkurzacz za 1000 zł, a dla mnie to jest dużo kasy. Ona wie, że nasi męzowie zarabiają podobnie, ale jej mąż więcej o te 2 tysiące, a to juz robi róznicę. Do tego wie, że oni mają majątki w nieruchomościach a my nie. na wspólnych spotkaniach tamci szaleją z cenami, obiad za 200 zł dla dwóch osób nie ma problemu. Nie mam zbytnio ochoty sie z nią spotykać, bo czuję się jak uboga krewna, ona ma nawet gospodynię która jej gotuje i sprząta. Wielki dom pod miastem, a my na wynajmie bo na zakup porządnego mieszkania na razie nas nie stać. czy mnie rzoumiecie ze spotkania z nią czasem odchorowuję? Lubi też sie wystroić i zrobić na te spotkania, nic dziwnego, ma gosposię i żadnych obowiązków, jest na wychowawczym, starsza córka w przedskzolu. Czy tez miałybyscie opory przed czestymi spotkaniami>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maszkaa
Ja Cię rozumiem. Wszystkim naszym znajomym powodzi się lepiej niż nam. Lepiej płatne prace, pomoc rodziców i dziadków (odziedziczone domy lub mieszkania), dzieci, których my nie mamy. Coraz mniej wspólnych tematów. Rzadko spotykam się z koleżankami, trzymam się z kolegami i koleżankami z pracy, którzy są na podobnym poziomie finansowym, mamy podobne problemy. Zarówno ja jak i mąż nie mamy rodziny tu gdzie mieszkamy. Najbardziej lubię spędzać czas z mężem zamiast zmuszać się do kontaktów, które często wzbudzają we mnie przykrość (nie zazdrość, bo cieszę się kiedy ludziom się powodzi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja Cie rozumiem . Mam podobnie moja koleżanka która jeszcze 2 lata temu pożyczała kasę bo nie starczało jej od 1 do 1 teraz jakby na głowę dostała :( Ciągle mówi o pieniądzach , ciągle rzuca kwotami . Nagle nie rozumie jak kogoś może nie stać na kolacje dla 2 osób za 300 zł . Pozostaje jedynie ograniczyć kontakty do minimum .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TO CO WAM DOLEGA to sie nazywa zawiść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie rozumiem. Wasi mężowie zarabiają podobnie, ona nie pracuje i mają 2 dzieci. I aż taka różnica poziomu życia?! To na co Ty wydajesz/ile masz dzieci/ pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Cie rozumiem, chociaż mnie znajomość z taka dziewczyna zmotywowała do znalezienia lepiej płatnej pracy i obecnie żyjemy na zbliżonym poziomie. Moze spróbuj w te stronę? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez zdziwiło, że różnica w wypłacie 2 tysiące a przepaść w życiu. No, chyba że tamci mają jakieś dochody z wynajmu, bo inaczej to byłoby niemożliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to provo już było, 0/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też rozumiem autorkę. Nie jest łatwo udawać, że wszystko w porządku, gdy znajomi wpriwadzają się do loftu za 800 tys., stołują się w drogich lokalach, latają na wakacje do USA, a ty tracisz pracę, mężowi pada firma, a do tego choroba nowotworowa w rodzinie. Życie nie jest sprawiedliwe i nigdy nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już spieszę tłumaczyć, dlaczego róznimy sie w poziomie życia. Oni mają 3 mieszkania na wynajem, my żadnego. I już jest różnica, zasadnicza. Dodatkowo oni mają model życia "wydawaj kasę ile wlezie", a mój mąż uważa, że nie jest to normalne mieć na koncie manko lub zero, bo są choroby i czasem trzeba kasę na coś nagłego. Tamci żyją jakby jutra nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zarabiają podobnie ale 2 tysiące różnicy to już nie jest podobnie. To jest 24 tysiące rocznie to jest właśnie na te obiadki za 200 zł i na ro strojenie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:54 Dokładnie. Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×