Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kare

Dlaczego nie umiem rozmawiać z ludźmi?

Polecane posty

Gość Kare

Pragnę mieć znajomych, przyjaciół. Lata lecą, mam już 22, a nic się nie zmienia w kwestii zjednywania sobie ludzi. Od kiedy pamiętam zawsze stałam na uboczu, inni mnie unikali, traktowali na dystans. Teraz na studiach ludzie są już bardziej dojrzali (nie wyśmiewają się itd), ale nadal czuję ogromny dystans. Jak poznaję nową osobę to staram się być miła, ale nie potrafię się otworzyć, mój mózg nie pracuje i nie potrafię nawet rzucić żartem. Ludzie ode mnie uciekają i już po pierwszej rozmowie skreślają moją osobę. Przez to nie mam nawet z kim wyjść na kawę, nie mam w grupie żadnej osoby, która byłaby mi bliższa. Z wszystkimi jestem tylko na "cześć" i nic więcej. Czy mogę to jakoś zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak samo, żart mi czasem wychodzi przy ładnej koleżance z pracy. Oczywiście, to tylko przy jednej osobie, nie znamy sie poza pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kare
Ma któs jeszcze podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę jedynie to tak, że albo poznam kogoś prze internet albo przez jakąs znajomą osobę, w co bardziej wątpię. Raz podesłała mi kogoś nr ale ona nie podoba mi się wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się że za bardzo skupiasz się na tym by dobrze wypaść. Może powinnaś żyć w zgodzie z sobą, nie staraj się, bądź sobą. A i słuchaj co ludzie mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kare
Ale mi nie chodzi o poznawanie facetów do seksu czy do związku, ale po prostu znajomych, kolegów/koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu tez cię rozumiem, choc mi akurat o poznanie dziewczyny. We wszystkim trzeba mieć duży luz, nie bac się mówić co ślina na język przyniesie. Ja niestety tak nie umiem, mówic byle czego. Boję się, że wypaplam cos niepotrzebnie albo kogoś obrażę. Albo z siebie zrobię debila przyznając się że zawsze byłęm sam, nikogo nei znam i w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kare
Nie umiem się też przywiązywać do ludzi. Nawet po dwóch latach studiów w jednej grupie nie znam wszystkich imion znajomych. Wszyscy mi po prostu zwisają i tak było od zawsze. Miałam w liceum przyjaciółkę, ale olewałam ją dlatego przystała się odzywać. Myślicie, że ludzie to czują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz jaki mi przychodzi pomysł? Musielibyśmy znaleźć się w sytuacji, gdzie jesteśmy wyluzowani, nie przejmujemy sie niczym. Ja nie umiałem rozmawiać z kolegami w szkole, w pracy też nie bardzo. Tylko, że, no będąc raz na jakimś biwaku czy wycieczkach, zauważyłęm że oni wtedy robią się jeszcze bardziej wyluzowani i gadają jeszcze więcej i znów jestem na końcu. Może z kobietami wyszłoby inaczej. To zupełnie inne "stworzenia" że tak powiem. Z nimi się zaprzyjaźniam, mimo, że mąło mówię, u kolegów zaraz jestem skreślony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też, 3,5 roku na studiach a nie miałem żadnych znajomych. Bo myślałem co będzie czy zdam itd itd, nie o tym jak i o czym gadac o pierdołach i z kim. Zawsze tak miałem w szkole. Teraz mam tak w pracy. Musi byc naprawde wyjątkowy ktoś i na luzie, że mnie podgada ja czasami też i cos wyjdzie wymiana jakiegos zdania. I zaraz lubię takie osoby bo to wyjątki dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może to ma związek z małym doświadczeniem w kontaktach międzyludzkich? Trudność w wyrażaniu siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowiek nikt
Wszystkiego można się nauczyć jak się chce, także nawiązywania nowych znajomości. Mi już na tym nie zależy bo nie mam już na czym budować mojej wewnętrznej siły. Gdy mi jeszcze zależało to potrafiłem wyjść ze swojej strefy komfortu i jakoś potrafiłem utrzymać parę znajomości jeszcze z liceum i stworzyć nowe na studiach. Wracam często myślami do tych chwil. Przykro mi się robi gdy porównam sobie tym kim kiedyś byłem i tym kim teraz jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z kolegami nie umiem, ale z kobietami niektórymi tak, one mnie bardziej rozumieją. Mam po prostu złe doświadczenia z gnębienia mnie przez rówieśników. Nie da się ponownie lubić mieć kolegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×