Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po kilku miesiacach udalo mi sie pozbyc niskiego faceta

Polecane posty

Gość gość
Biedny misio. Moze placze w samotnosci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czemu jako facecik 190 cm wzrostu dowalasz niższemu od siebie facetowi i czemu udajesz babe. Chory jesteś autorze to sie lecz na głowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dowalam, nie mam intencji by dowalac tylko stwierdzam ze tak sie zachowuje. Ale masz racje faktucznie tak to zabrzmialo jakbym chciala mu przygadac. Ech...chodzi mi po prostu o to ze traktuje go jak 190 cm a nie 170 cm, tak samo jak pozostalych mezczyzn. A moze do niego trzeba miec inne podejscie jak do kogos kto jest slabszy? Tak mowisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spojrz tez na to ze on nie ma do mnie podejscia jak do kogos kto jest slabszy...przeciez jestem kobieta...tylko traktuje mnie jak faceta. Chcialby podporzadkowywac i dominowac i skupia sie na sobie i mowi rozne przykre rzeczy. Ech...faktycznie ta komunikacja miedzy nami jest do luftu i sobie tym bardziej szkodzimy a nikt nikogo nie chce zrozumiec. To moze masz jakis pomysl jak skutecznie porozmawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kogos kto jest slabszy to chyba sie wspiera, stara zrozumiec, pomoc, nauczyc czy pokazac jak, a nie z pretensjami i z krytyka. Zreszta naprzemiennie on mi ojcuje, ja jemu matkuje. To jest tez zle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 180-181 wzrostu i dwie mi powiedziały że jestem za niski ,jedna miała 160 a druga 164

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 190 ale i possam palke :) tobie gosciu mój malutki kotleciku :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak z nim rozmawiac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez moge powiedziec ze on mi dowala z tego powodu ze jestem wysoka i sie podobam. To tez nie jest fair prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie moze do mnie normalnie podejsc jak do czlowieka tylko podchodzi jak do wysokiego czlowieka to sam ur******* podejscie niski-wysoki. Gdyby podchodzil normalnie rowny-rowny czyli umawiamy sie, rozmawiamy spokojnie bez docinkow, spedzamy milo czas, opowiadamy sobie o czyms, jezdzimy razem do rodziny etc to naturalnie wytworzylaby sie dobra relacja. A on podchodzi jak do wyzszego...czyli ja jestem niedobra, zla, bawie sie, jestem niepowazna, jestem nastolatka, fircykiem, niedojrzalym, nienormalnym czlowiekiem ktory rzuca w kat zabawke czyli mnie obraza...to moja alternatywa jest: 1. Postawic granice - nie lubie kiedy tak do mnie mowisz To nie pomaga wiec krok drugi 2. Tlumaczenie sie- to nie jest tak jak myslisz Nie pomaga 3. Poirytowanie i odbijanie pilki - skoro ja jestem wyzsza to ty jestes nizszy i tez mam prawo ci odpowiedziec jak ty mnie Nie pomaga 4. Zerwanie relacji - bo to juz meczace Nie pomaga bo nadal istnieje kontakt i coraz wiecej zlosci 5. Rozmowa - ale jak i o czym skoro nadal istnieje problem ze ja zyrafa a on niezyrafa? Macie pomysl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na czacie poznałem ja 180 ona 162. i po 1 roku stwierdzila że dużo jest km ale po zdjeciach na fb widze że ma chlopa który ma z 185-195

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczulam ulge ze nie musze sie uzerac, ze nie dogaduje mi co chwile lecz nie wydaje mi sie ze problem jest zalatwiony bo odzywa sie do mnie i przez chwile jest normalnie ale jak zechce porozmawiac to znowu zacznie sie to samo...skrajnosc w skrajnosc czyli on postepuje tak: och jaka jestes wspaniala, ale chyba robisz jaja, nie, jednak nie jestes wspaniala, jestes podla, niedobra, klamiesz, jestes sztuczna, WYSOKA. To co mam siedziec z zalozonymi nogami na glowe i mowic: okej, mow mi jeszcze, wyzywaj na mnie? Chyba musze zareagowac bo nie jestem maszyna. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznaje, nie jestem doskonala poniewaz gdybym byla madrzejsza to bym wiedziala jak sie zalatwia takie sprawy ale nie wiem i to jest pierwsza taka sytuacja. Niepotrzebnie formuluje to w ten sposob bo druga strona obiera to negatywnie i sytuacja sie eskaluje zamiast wyklarowac. Poddaje sie poniewaz to zadanie mnie przerasta. Moze gdybym byla terapeuta to bym wiedziala jak rozmawiac z druga osoba by ja ukierunkowac pozytywnie do siebie wzbudzac zaufanie no i tworzyc dobra relacje, ale nie jestem wiec musze nabrac dystansu, a moze ktos podpowie mi a moze samo sie jakos rozwiaze bo zle sie z tym czuje i chcialabym zeby bylo ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha co zo pustok jakabym cie miol do ruhania to bym cie do kaloryfera kojdonkomi przypinol i na ciebie szczol suko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najprostszym sposobem jest pozbycie sie. Lecz nie uwazam ze on byl do niczego. Jego zalet bylo wiele, byl fajnym, wesolym chlopakiem ktory tryskal entuzjazmem, energiczny, zmyslowy, zywe srebro. Pamietam jak staral mi sie dogodzic, a moze ciasteczko, a moze soczek, a moze cukiereczka, ach no cos Ty jestes gosciem ja wszystko posprzatam, siedz sobie, sprawiaj mi przyjemnosc swoim towarzystwem. Wiem ze sie staral. Tylko po prostu mnie straszne nerwy biora jak ktos robi ze mnie potwora i nie moge. Robie sie wtedy niefajna poniewaz ja tez sie staralam i nie ma nic gorszego jak daremny trud i poczucie niedocenienia oraz docinki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wtedy sie wszystkiego odechciewa i mam ochote jak najszybciej uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ma sensu. Nie ten etap. Toksyczna relacja. Koles potrzebuje terapii i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Powinnam ci teraz odpowiedziec dokladnie w ten sam sposob czyli: skoro ja mam byc twoja sóqa to ty moja rzecza do zabawy na chwilke, a gdybys przypial do kaloryfera i oddal ambrozje to w nastepnej kolejnosci bylbys w identycznej sytuacji i przyjal czekolade i ambrozje prosto w swe czarujace usta, poniewaz jestem "silniejsza" WYSOKA wiec moge oddac z nawiazka ale to byloby znizaniem sie do tego samego poziomu wiec nie powiem tak. Poza tum przypinanie do kaloryfera swiadczy ze nie chcialbys bym uciekala a ja wlasnie znam tylko taki spodob na problemowe sytuacje...wiec uciekam...jak niedojrzaly czlowiek. Ale co innego mozna zrobic jak nie wykrecic sie i dac sobie siana kiedy rozmowa nie pomaga? Ucieczka spowoduje to samo bo nastepna osoba tez bedzie sprawiac klopoty...no to pozostaje zycie samemu...ale samemu tez zle...to juz nie wiem :( Nie mozna tez biernie podchodzic do zlych zachowan bo ulegaja wzmocnieniu to naprawde nie wiem :( moze lepiej pojde na zakupy kupie perfumy powacham i bedzie mi fajnie. A niech ktos inny sie utruwa? Co ty na to? Jak nie wiem co robic to daje noge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musze juz uciekac. Paaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś A ja doskonale wiem ze to jest bez sensu. Dlatego jest bez sensu bo on widzi tylko jednego winnego i nie dociera do niego ze z nim jest problem i powinien cos ze soba zrobic. Ja wiem ze ze mna tez jest problem poniewaz nie umiem skutecznie rozmawuac z nim i w odpowiedzi na jego zachowanie tez zachowuje sie zle i nie chce tego powtarzac poniewaz rozumiem ze moze mu byc smutno ze mowie niesympatyczne rzeczy i wcale nie chce ich mowic. Chcialabym to wiedziec jak sie porozumiewaz z nim zeby dwie strony byly zadowolone. Ale skoro nie widzi w sobie problemu to nic nie poradzisz lub widzi w sobie problem lecz nie chce ze soba nic polepszyc tylko pozbyc sie mnie to jak sie siebie wzajemnie pozbedziemy to niby po problemie. Lecz wtedy on zagaduje i zaczyna sie od nowa. Mnie juz to zmeczylo i nie mam juz cierpliwosci ani pomyslu wiec ide na zakupy i nie mysle o tym juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszyl ze sobie znajdzie kogos i jakos nie znajduje. Moze zabrzmi to niezbyt elegancko ale jakie on ma szanse na zone? Chcialby modelke ale niestety to sie nie uda bo musialby miec 24 nadzor nad nia i zawsze balby sie zdrady. Znajdzie niemodelke to tez nie ma gwarancji ze nie odejdzie do innego...zwlaszcza ze jest trudna osoba. A ja staralam sie go zrozumiec lecz on nie moze mnie traktowac jak wlasnosc bo ma byc partnerem a nie wlascicielem. Ogolnie mamy rowne szanse by kogos znalezc bo ja tez mam problemy z kominikacja. Ale czy nie moglibysmy wspolnie sie dogadac i juz. I tez byloby po problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×