Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie każdy chce mieć dom

Polecane posty

Gość gość
Wiadomo że tu na kafe ludzie mają 120m mieszkania, dodatkowo 5 swoich mieszkań i 2 domu. Ale w realu w blokach mieszkają 1. Biedaki 2. Leniwi co wola gnic przez tv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:30 co takie strasznego było w tym domu że z nowego domu które kupiłaś wróciłaś do 59m mieszkania ? Pytam serio bo sama przeprowadzam się teraz z 60m mieszkania do domu 10km poza miastem. Jeszcze tam nie mieszkamy i tak się zastanawiam co mnie zaskoczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No na akurat mam trzy mieszkania, ale jedno dostałam w spadku po babci, a drugie mąż miał za kawalera jeszcze. Więc kilka mieszkany to możliwe. W międzyczasie dorobiliśmy się własnych czterech kątów. Gdyby to sprzedać byłoby ładny dom bez kredytu, ale to byłaby głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie głupota jest jak dorosły i zaradny człowiek mieszka w swoim domu:)) dla mnie głupota jest mieć tyle kasy i nie zbudować/kupić małego domu poza miastem. Lepiej mieszkać z banda obcych ludzi w jednym domu. Słychać rykow obcych dzieci po nocach, ograzmow sąsiadów; spadających rzeczy sąsiadów z góry, imprez, srania , bekania itp Lepiej mieć w spójny korytarz z obcym człowiekiem, wspólny garaż lub pewnie jego brak i auto trzymać na zewnątrz. Lepiej jak Ci po głowie ktoś chodzi lub pod Tobą ktoś mieszka ... Jak pod oknem chodzą obcy ludzie. Jak po pracy mogłabyś wyjść do ogródka i odpocząć to musisz z dzieckiem iść na plac zabaw i znowu siedzieć tam z banda obcych ludzi. Faktycznie sama przyjemność....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj, jesteś dziwna. Wiesz, ja niczego takiego nie słyszę. Może dlatego, że sami zachowujemy się głośno i mamy wywalone, bo jesteśmy u siebie?:P Mam trzy pokoje, duże mieszkanie, zrobione, bez kredytu. Osiedle jest w lesie, więc natury mam od cholery, ale wszędzie blisko. I miałabym to sprzedać i resztę mieszkań żeby mieć dom? Tamte mieszkania zarabiają na siebie i dla nas, dodatkowo moje dzieci na start będą miały mieszkania w przyszłości. Często czytam tu o posiadaczach domów, ale mieszkających z teściami/ rodzicami. Już wolę sąsiadów, których w sumie nie słyszę. Poza tym naprawdę nie chcę domu, wolę trzy mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jestes w mieszkaniu to nie do końca u siebie, tzn zawsze trzeba miec na uwadze innych ludzi, a nie hałasowac ze nikt nie moze spac, itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiadomo że masz mieszkanie w lesie ale jednocześnie w centrum :) w końcu to kafeteria!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:27 A tobie słoma z butów wystaje bo niestety w bloku obowiązuje cisza nocna i jeśli nie obchodzą cie inni to jesteś wiesniara. Przez takie karyny jak ty uważam że blok to samo zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam nad morzem, w lesie, dokładnie 750 m od morza. Uwierz mi, że są takie osiedla. :) Dodatkowo wynajmujemy oba mieszkania, ale nie na stałe tylko są zrobione na apartamenty. Chętnych nie brakuje nawet poza sezonem. Kiedy dzieci usamodzielnią się planujemy oddać mieszkania im na własność. Dodatkowo finansowo stoimy ok, zero jakichkolwiek kredytów, co dla mnie jest ważne. Naprawdę rozmiesza mnie gadanie o tym, że słyszę jak sąsiadów wypróżnia się. Ja nie słyszę. Wspólna klatka schodowa, rzeczywiście poniżej godności człowieka. I czyjaś piwnica obok mojej to pewna trauma. ;) Przy okazji moja piwnica ma 20 m2 więc mieszczą się tam i rowery i inne rzeczy. Garażu nie mam, sprzedalismy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama jesteś Karyna. :) Jestem mamą, nie krzyczę po nocach, sąsiedzi też nie krzyczą po nocach. Ogólnie mieszkamy w bardzo spokojnej okolicy i sobie chwalimy, a w ciągu dnia zachowuję się normalnie. Nie krzyczę przez megafon jak i nie chodzę na palcach. Zwykłe życie rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolę mieszkać w bloku niż w takich domach.Właściciele takich domów kojarzą mi się tylko z biedą umysłową na kredytach,których i tak nie dadza rady spłacić przez woją tepotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty masz 1.5 mieszkania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:48 raz piszesz tak A raz tak : "Może dlatego, że sami zachowujemy się głośno i mamy wywalone, bo jesteśmy u siebie?jezyk.gif" Czyli jednak jesteście Januszem i Karyna na swoim w nie swoim (bo wspólnym )domu :)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A wiesz, że istnieją bloki, w których w ogóle nie słychać sąsiadów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba na kafeterii? Ale to już wiemy wszyscy że tutaj cuda się dzieją i ludzie mają bujną wyobraźnię;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym może i chciała mieć dom, ale z dużym ogródkiem i 15 minut na rowerze od centrum miasta, czyli tak jak teraz mieszkamy. Tyle, że jestem dorosła i w cuda nie wierzę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kafeterianki mają domy rzut beretem od centrum miasta i w ogóle nie słyszą swoich sąsiadów. Siedzą sobie latem na swoim 100 m tarasie a sąsiedzi chowają sie w norach. W ogóle ich nie widzą ani nie słyszą. Jest też cisza i spokój bo sąsiedzi w ogóle nie ur******ają swoich kosiarek. Co do domów z lat 30-tych we Wrocławiu... Nie wiem w jakiej dzielnicy Wrocławia mieszkałaś, ale ja miałam "przyjemnosć" mieszkac na osiedlu poniemieckich domów. W sezonie grzewczym nie dało się oddychać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, zachowujemy się głośno w sensie normalnie. Mówimy donosnym głosem, trzaskamy szafkami, słuchamy muzyki, gotujemy, rozmawiamy przez tel, oglądamy tv itd. :) Nie mam zamiaru chodzić na paluszkach. W nocy zaś śpimy. Dobranoc, i po co ta zazdrość... 1,5 mieszkania. Mamy trzy, jesteśmy małżeństwem i planujemy być. :) W naszym przypadku dom jest bezsensu dlatego nie chcemy go mieć. Ba, nawet nie mamy na niego ciśnienia, mówię to bez złośliwości, zgodnie z tematem. Dobranoc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt tu raczej nie pisał że ma dom rzut beretem od centrum. A cisza w domu jest dużo bardziej prawdopodobna bo MIESZKASZ W OSOBNYM DOMU a z zewnątrz nie słychać jak że środa. W bloku wszystko jest połączone- konin, wentylacja lub rurki I tam słychać najwięcej. Masz te same ściany co sąsiad, ta sama klatka schodowa, widna. Wszystko jest połączone że sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nikt tu raczej nie pisał że ma dom rzut beretem od centrum." xxx Jak to nie? Większość tak pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:18 mieszkałam koło takich rodzin co mają w d***e sąsiadow i np Nie potrafią zamknąć normalnie szafy o 6 rano (Tak niektórzy o tej porze jeszcze śpią). Dziękuję za takich i cieszę się że mogę iść spać we własnym domu bez ludzi za każdej strony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z 21:30 Mój dom nie był całkiem nowy-miał 10 lat. I gdy kupowalismy wydawało mi się ze jedyne co to trochę go odświeżyć i już. Potem się okazało że wydatków będzie dużo więcej. Ale najgorsze to byli jednak sasiedzi. Niestety domy blisko miasta mają to do siebie ze są w ciasnej zabudowie-sasiedzi wręcz zagladali mi przez okna- odległość 10metrow od ich okien. Nasi sa siedzi to był właśnie typ co uważali że na swoim to wszystko mogą. Masakra. W kamienicy mam głównie starszych ludzi, może i plotkarze, może czasem się przyczepia że mąż w niedzielę wiercil a to przecież niedziela. Ale poza tym nie są uciazliwi ani glosni. Każdy ma prawo lubić i czuć się dobrze gdzie chce. Mi dobrze w bloku, szanuję tych którym lepiej w domkach, ale i Wy szanujcie innych a nie wyzywacie od leni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To znowu ja ta pani której życie kręci się wokół sprzątania domu 200 metrowego. :))) Ja mogę napisać gdzie dokładnie mieszkam, w Michalowicach koło Warszawy. Niedaleko wjazdu na s2 i blisko stacji WKD. Maz ma gabinet po to zeby w ciszy sobie tam poczytać, ja z resztą też mam swój salonik. Do tego nie muszę przynosić pracy do domu bo tak się składa że nie pracuje. I wyobraź sobie że też bywam w restauracjach, koktajlach i innych imprezach. Napisałam bez żadnych złośliwości że mieszkania są małe w porównaniu z domami a Ty od razu na mnie naskoczylas. Jak bardzo bys byla zajebista, pomyslowa i dobrze zorganizowana to 200 jest zawsze wieksze niz 60.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 22.27 A czy twoje dzieci mają osobne pokoje? Czy kisisz je w jednym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie są różni. Ja osobiście wole mieszkać w mieszkaniu na tych 60m2 bo jest nas 2+1+ pies buldog. Z takim trybem jaki my prowadzimy dom byłby stratą czasu i zbyt dużym obowiązkiem. Ale mam brata który ma dom 150m2 i dla niego życie w bloku byłoby ciężkie. Maja wielki ogród i kawał ziemi. Lubią to. I fajnie. Każdy model ma swoje plusy i minusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej od 3 mieszkań. To, że ty masz mieszkanie w takiej, a nie innej okolicy i budynek ma grube mury, to nie oznacza, że wszędzie tak jest. Ja teraz czekam na mieszkanie i tego się właśnie obawiam, że będę słyszeć sąsiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko od Ciebie zależy gdzie se te mieszkanie kupujesz. Nie warto tego wcześniej sprawdzić niż później narzekać? Nieee bo narzekać łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne gdzie są takie mieszkania że nic nie słychać? Nie ma bo takich się nie buduje.... Poza tym nie jest to możliwe bo konstrukcja bloku jest taka że wszystko jest połączone i nie da się zrobić tak żeby nie było słychać. Tak samo jest w domach bliźniaczych czy szeregowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieci mają osobne pokoje. Mamy dużą różnicę wieku i do tej pory mieliśmy salon, sypialnie i dziecko miało swój pokój. Nigdy nie mieliśmy najmniejszej ochoty na zbudowanie domu. Po latach, dokładnie w tym roku zlikwidowalismy sypialnie, wcześniej niemowlę i tak spało z nami. Zaraz naskoczysz na mnie, że teraz sypiam w salonie. Ale nie oszukujmy się, większość polskich rodzin tak ma. Oczywiście oprócz tych na Kafe. ;) Zresztą mąż pływa na kontraktach i często nie ma go w domu, a mój roczniak budzi się jeszcze tyle razy w nocy, że sypiam z nim w dziecinnym. Za trzy lata starsze dziecko idzie na studia i nie widzę sensu budowania domu będąc w posiadaniu trzech mieszkań. Jak mówiłam mieszkania pracują na siebie i mamy już odłożone dzięki nim pieniądze. Jeśli stasze dziecko będzie chciało sprzedamy większe, dołożymy i kupimy coś w mieście docelowym, gdzie będzie studiować i twierdzi, że mieszkać. To się okaże. Nie mam kredytów, sąsiedzi mi nie przeszkadzają, lokalizację mam idealną, na ogród wystarczają mi kwiaty na balkonie. Zresztą mam tyle zieleni wokoło mieszkając w otoczoniu lasu i plaży, że jestem bardzo zadowolona z tego co mam. Ale rozumiem, że ludzie marzą o domach. Cóż, ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swoją dyskusję w tym wątku uważam za zakończoną. Pozdrawiam właścicieli domów i mieszkań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×