Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy tez widzicie sporo MLODYCH a zmeczonych zyciem,smutnych matek i zon?

Polecane posty

Gość gość

Co jest z tym życiem,ze tyle wkoło sfrustrowanych matek z posepnymi minami i wzrokiem jakby chciały zabic?spotykamy takich pełno na moim osiedlu...ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może są zmęczone po prostu? Normalne matki to nie te z insta które dzieci mają tylko na zdjęciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mina a stan ducha to mogą być dwie rożne rzeczy. Ja uchodzę za posępna, a mam z reguły super humor. A niektórzy maja przyklejone uśmiechy, a im wesoło nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze dlatego, ze sie naczytaja bzdur na kafe, ze młoda żona i matka ma miec w domu blysk, ugotowane, ma być zrobiona, dziecko ciągle stymulowane, 3 godzinne spacery z maluchem,a wieczorem byc boginią seksu. i jak tu sprostać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze do roboty z********ac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez pierwsze 5 miesiecy zycia mojego dziecka oka nie zmruzylam. Cieko byc radosną jak skowronek jak jest sie permanentnie niewyspana i zmęczona. Kto nie ma dzieci i przy nich nie pracowal tego nie zrozumie. Moj maz probowal pomagac jak mial dwa tygodnie ojcowskiego i wysiadl po 2 nocach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak bylam mała to czesto widzialam panie po 30tce 40tce i 50 tce ktore dzwigaly po pracy siaty z zakupami i wyglady na zmeczone zyciem. Teraz i ja dolaczylam do ich grona. Wstaje o 6 zeby sie jakos ogarnac. Odprowadzam dzieci do przedszkola. Ide do pracy. Po 8 h czasem 9h gonoe biegiem by odebrac dzieci (z roznych placowek). Wczesniej po drodze zakupy na jakis kolacyjny posilek. Czasem wstapimy na plac zabaw. Czasem ze starszym na zajecia dodatkowe. Trzeba wziac oboje dzieci bo nie ma gdzie mlodszego zostawic. Potem wracamy. Cos do jedzenia. Pobawic sie.z dziecmi. Umyc dzieci. Pojda spac kolo 21. Trzeba poprasowac cos uprac. Przygptowac stroje na kolejny dzien. Robi sie 23. Umyc sie. Polozyc spac. W weekendy non stop dzieci, gotowanie, sprzatanie. Nie mamy babc czy dziadkow. Mamy dzieci 24/7. Od 7 lat nie wyszlam nigdzie z mezem. Czy mozna miec wtedy szczesliwa mine? Czy mozna nie byc zmeczonym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie jest męczące po prostu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:02 też mam dwójkę bywa mega ciężko zawsze można wziąć urlop we dwoje zaprowadzić dzieci do szkoły czy przedszkola A z mężem iść do kina i na obiad.polecam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faktycznie jestem mega zmęczona Mam prawie dwuletniego syna który ciągle jest w biegu Mało kto mi pomaga . Wszędzie chodzę z nim sama Zdarza się że nawet na solarium czy jak mam wizytę u lekarza. naprawdę nie pamiętam kiedy sie ostatnio śmiałam Maz za granicą wiecznie siedzi a przynosi do domu wypłaty rzędu 4 tysiące . Z czego połowa na jego wyjazdy . Rachunki i my tak wegetujemy . Nie mam powodu do radości Stad moja frustracja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety niczego się nie uczą od poprzednich pokoleń. Jako dzieci i młode dziewczyny widziały te utyrane i zmęczone życiem kobiety a mimo tego same postanowiły wpakować się w ten kierat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:29 Zawsze będzie jakiś kierat. Nieliczni spędzają czas dokumentując podróże, czy coś w ten deseń. A nawet wtedy, jak poczytasz autobiografie, to człowiek do końca nigdy nie jest wolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś OK. Tylko kierat kieratowi nie równy :-) Możesz mieć kierat np. pod postacią pracy zawodowej a potem mieć czas juz tylko dla siebie, a mozna ganiać między pracą i domem po drodze załatwiając sprawy dzieci, a wieczorem odrabiać drugi etat w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
We wrześniu nad morzem widziałam takie rodziny 3,2,1 i świeżego niemowlaka.Wózki na troje i dwoje dzieci naraz.To jest dopiero kierat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Rób duże zakupy raz na tydzień i już będziesz miała sporo z głowy - zostanie tylko dokupić chleb czy jakieś mleko raz czy dwa w tygodniu. U nas to jest jakieś 3 godziny oszczędzonego czasu tygodniowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:15. Bardzo dobra mysl:)wziac urlop we dwoje i gdzis razem wyjść. Czlowiek niestety jak wejdzie w kierat to jak ten kon z klapkami na oczach nie widzi innych mozliwosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam pewnie często taka minę bo mam dość ludzi na moim osiedlu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możesz mieć kierat np. pod postacią pracy zawodowej a potem mieć czas juz tylko dla siebie x No nie ja :) Jak nie miałam dzieci i "tylko" pracowałam, to zabierałam pracę do domu, na urlop itp. Satysfakcja, nie powiem, była, ale dzieci przynajmniej wreszcie spać idą, a ja jak coś sobie przypomniałam, albo przeczytałam maila, to potem pół nocy nie spałam dopóki nie załatwiłam sprawy do końca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak samo widzimy stare kobiety, nie wiadomo, czy matki, czy zony. Mezczyzn zreszta tez. Nie ma reguły. A wzrok, ktorym chca zabic maja głownie ludzie nieuprzejmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam czasem okropny wzrok, ale to nie z nieuprzejmości, tylko jak mi jest smutno, czy coś mnie gnębi, to wtedy mam taki wzrok "nie podchodź".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogole zycie nie jest lekkie. Moze niektorzy takie mają, większośc jednak sobie tylko kreuje takie zycie na pokaz, a reszta w to wierzy, ze ktos tam ma swietnie.... Warto sie cieszyc swoim zyciem, nawet jesli jest w nim duzo ciezkiej pracy, to czasami sa male rzeczy, ktore powoduje usmiech na naszych twarzach i tego warto sie trzymac. Jak w piosence - "w życiu piękne są tylko chwile" - nie jest cały czas kolorowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dlatego ja nie zabieram. Parę razy tak zrobiłam i kończyło się jak piszesz. Więc powiedziałam basta. Jak nie jestem w pracy to tel. firmowy mam wyciszony, maili nie sprawdzam (przy dłuższej nieobecności ustawiam odpowiedź automatyczną albo po prostu przekierowuję automatycznie do kogoś), i mam święty spokój. Praca to praca, i w godzinach pracowych ma się mieścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potwierdzam, praca na pelen etat plus rodzina, dzieci, dojazdy do pracy i dom na utrzymaniu bez jakiejkolwiek pomocy to kierat i orka na ugorze. Dopuki dzieci nie podrosna i nie podzielicie domowych obowiazkow, lub nie zatrudnicie kogos do pomocy typu, posprzatac dom raz na dwa tygodnie, lub wziasc dzieci na weekend to bedzie tylko przemeczenie, beznadzieja i niezadowolenie. Dlatego panie z zamozniejszych domow maja taka pomoc do dzieci lub do prac domowych. Jesli takiej pomocy nie ma, trzeba sie dobrze zorganizowac i po prostu zgodzic sie na mniej - prosciej gotowac, miec realne oczekiwania i ustalic priorytety. Moja sasiadka mawiala, ze woli z dziecmi pojsc na spacer do parku niz sprzatac mieszkania. Fakt, ze zbyt czysto tam nie bylo i stac ja bylo dochodzace sprzatanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"W ogole zycie nie jest lekkie." xx W większości przypadków, życie jest takie jak je sobie ułożymy. Można zrobić tak, żeby mieć lekko a można sobie tylko dokładać obowiązków. Człowiek po prostu zwykł gonić za nie wiadomo czym, zamiast zadowalać się małymi rzeczami. A dzieci mieć nie trzeba. Można mieć lekkie życie i dostatnie życie bez takich obowiązków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:54 życie nigdy nie będzie lekkie i przyjemne . Raz jest lepiej raz gorzej . Jedni mają dużo pieniędzy i nie mają np. dzieci choć bardzo by chcieli inni mają kilkoro i nie mają kasy . Oczywiście można chodzić do pracy i wracać do domu ale po jakimś czasie może "czegoś " brakować. Ja chciałam mieć rodzinę , mąż też żeby na starość nie być postawionym samemu sobie . Dla nas to ogromna wartość , zdaję sobie sprawę że nie każdy może podzielac moje zdanie i akceptuję to . Najważniejsze, żeby każdy przeżył życie tak jak chce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak urodziłam pierwsze dziecko to przez pierwszy rok byłam poprostu wyjebana totalnie. Przez pierwsze 6 tygodni po cesarce byłam w szpitalu z córką potem przyślijmy na 2 tygodnie do domu i znowu 2 tygodnie w szpitalu. Dziecko było takie niespokojne, zrywało się po tych wszystkich wenflonach i cudach na kiju.Później było trochę lepiej. Potem jak miała 2,5 miesiąca kolki które trwały przez miesiąc. Pierwsze 3 miesiące to był horror. Nie miałam nikogo do pomocy w postaci matki, teściowej.Jak oglądam zdjęcia z roczku córki to oczy miałam jak podkowy z niewyspania. Też sama dawałam sobie w dupę tym że jestem osobą która musi mieć wszystko zrobione obiad musiał być, posprzątane. Córka raczkowała więc nie wyobrażałam sobie nie umyć podłogi w każdy dzień. A wieczorami zamiast siąść sobie na dupie to dawaj prasowałam stosy ciuszków dziecka, męża i swoje. A jeszcze trzeba było męża zadowolić jeszcze choć powiem szczerze że rzadko bo już nie miałam siły ani ochoty. Napatrzyłam się na kuzynkę która jak urodziła to miała taki syf w domu że nie było gdzie nogi położyć jak się wchodziło . Stan taki miała przez 6 lat. Powiedziałam sobie że do takiego czegoś nie doprowadzę. Ona wolała na naszej-klasie przesiadywać i facebooku niż cokolwiek robić w domu. Półki w meblach miała puste a wszystko było na ziemi. Na siebie nie miałam czasu żeby chociaż nogi w spokoju wymoczyć i pomalować. Teraz jestem w 2 ciąży i postanowiłam że nie będę tak szaleć tylko poświecę więcej czasu dla siebie i męża. Po roku chciałabym iść do pracy. Z obserwacji mojej sąsiadki zauważyłam że ona odkąd wróciła do pracy to szczęście na jej twarzy zagościło. 1000 RAZY była w gorszym stanie jak siedziała w domu z dzieckiem była permanentnie przemęczona wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do dziś mieć dzieci dla towrzystwa / opieki na starość to trochę słabe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ciezki temat, ja tez jestem za tym, zeby starać się szukac sobie jakiś rozweselających momentów w zyciu - bajki na żywo w szczecinie co niedziele, czyli Bajgranie, jak najbardziej wpływają na człowieka pozytywnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×