Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wspominacie dzien waszego slubu jako idealny i szczesliwy?

Polecane posty

Gość gość
To ja z 14.30 ...nie, nie potrzebowalam psychologa zeby sie z tym uporac. Ale, o Ile wysylanie zaproszen poczta uwazam za calkowicie zrozumiale. Sama tez tak robilam. O tyle zaproszenie przez facebook Na wesele to juz przegiecie dla mnie. Kuzyn otwarcie powiedzial ze szkoda im kasy Na rozsylanie tylu papierowych zaproszen, stad sondowanie przez fb komu sie oplaca wyslac a komu nie. Mysle ze nie trzeba miec kija w tylko zeby uznac to za żenujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kija w tyłku miało byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak i nie. Tzn. sam ślub był szczęśliwym momentem jak i miesiąc miodowy (wiadomo trwający jednak 2 tygodnie :P), sama impreza po ślubie również, gdyż zgromadziła tych, na których naprawdę mi zależy, ale otoczkę starali się konsekwentnie zepsuć moi rodzice. To ludzie, którzy żyją według zasady "bo wypada/nie wypada". I się zaczęło kwestionowanie postanowień państwa młodych. Z mężem kilka razy wspominaliśmy wesela z pytaniem: czy w sumie dobrze się na nich bawiliśmy jako goście? Jak imprezę znosili państwo młodzi? Ostatecznie doszliśmy do konkluzji, że właściwie robimy ślub z obiadem po i po deserze bierzemy taxi i z walizkami jedziemy na lotnisko na podróz poślubną. Teściowie zaakceptowali ten scenariusz, gdyż powiedzymy są bardziej na to otwarci, widzieli inne podejście do tematu przez wiele lat mieszkali i pracowali w Niemczech, we Francji tam sie nikt nie szczypie z wystawną imprezką, sami przyznali rację, że szkoda czasu i kasy. Moi rodzice - lamenty i dramat. Córciu my mamy na wesele dla Ciebie. Ripostowałam my mamy na obiad, więc kasę na wesele dołóżcie nam do wkładu własnego. "Nie, to ma iść na wesele" - syknął urażony ojciec :D Jak nie to nie, wesela nie będzie a z kasą róbcie co chcecie. Podejście drugie z ich strony: jak będzie się czuł kuzyn Antoś i jego ciocia, który zaprosił Cię 2 lata wstecz na wesele, a Ty ich nie zaprosisz? Odp wolna wola, chciał to zaprosił, nie chciał to by nie zaprosił. I tak dalej i tak dalej. Okej, wreszcie przetrawili dzień ślubu wraz z obiadem to zaczęło się wypominanie, że brata ojca (a mego wujka) nie ma na liście gości. No nie ma, bo nie utrzymujemy z nimi kontaktów, poszła jakaś kosa w rodzinie i jedynie na święta sobie dzwonią złożyć życzenia. No to ładnie, już po bracie mam. :D Uświadamiałam ojcu, że już w sumie dawno ma po bracie tylko przespał ten etap. Kolejna kwestia: jak możecie od razu zostawić gości i pojechać sobie na lotnisko, trzeba u nas (w sensie: moich rodziców) zrobić zrobić impre do późna w nocy z oblewaniem wódeczką, sałatkami, szaszłykami i innymi cudami. Odpowiedziałam: mamo Twoja decyzja, przecież ja nie wymagam od Ciebie takiej inicjatywy. Dawno nie widziałam takiej miny zbitego psiaka. :P Niemniej z moimi rodzicami tak jest - nie ma kompromisów, jak nie ma po ich myśli to się obrażają. W każdym razie ślub mieliśmy jakoś wcześnie, chyba o 13, o 15:00 już siedzieliśmy przy stole w restauracji w towarzystwie najbliższych chyba 20 osób (dziadkowie,rodzice, rodzeństwo, rodzice chrzestni) o 17:00 kawka z deserem i tortem, o 19:00 już się rozstalismy z resztą gdyż u znajomego taksówkarza mieliśmy walizki i o 20:45 wystartowaliśmy na Teneryfę. Dodam, że matka dopięła swego i w czasie jak latała między kuchnią a pokojem dla reszty rodziny (rodzina męża odpuściła sobie wydarzenie) do późnych godzin nocnych my z mężem i szampanem pozwoliliśmy sobie na noc poślubną na plaży gdy zaczynało świtać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@14:42 Witamy panią szanowną w XXI wieku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieliśmy teraz wesele w rodzinie, moja córka byla za starszą u swojej kuzynki, nas poprosili oficjalnie bo maż chrzestnym, ale ta młoda pyta sie mojej córki czy nie poszłaby ze starszym za nią do 2 wspólnych ciotek by w jej imieniu je poprosic, córka odmówiła, ja jak to usłyszałam to zadzwoniłam do mojej siostry a matki młodej i powiedziałam żeby nawet tak nie mówiła i nie robiła bo to wstyd dla niej i młodej ze tak traktują ludzi, matka młodej o tym nie słyszała ale też była w szoku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby 15:19 Myslisz samolubnie i nawet przez moment nie pomyślałaś o rodzicach którzy w tym ważnym dniu chcieli mieć przy sobie bliskich. To ślub ich dziecka, oni też chcieli świętować ten dzień z bliskimi. Zrobić i zapłacić za wesele córki. Nie rozumiesz kompletnie rodziców którzy przez te wszystkie lata chodzili do swoich bliskich na wesela, a teraz przyszło im na ślubie własnej córki wypiąć na nich d**e. Ale co tam ważne że ty jesteś zadowolona. Jak można nie pozwolić ojcu zaprosić własnego brata na slub córki! Kiedyś wspomnisz ten moment i będziesz żałować jak to nie pozwoliłaś się cieszyć własnym rodzicom w tak ważnym dniu dla ciebie i dla nich. Tyle, że ich już nie będzie. Zostaniesz dumna i sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Traktują "tak" czyli jak? Okradli ich metoda na wnuczka? Puścili w obieg publiczny fałszywe i dyskredytujące informacje? Doprowadzili do ich zwolnienia z pracy? Ja nie wiem, ale Polska to dalej raj dla ludzi o ciasnych rozumkach i zawężonych horyzontach myślowych. Rzeczywiście straszny potwarz bo każdy ma dostosować swój czas by idealnie wręczyć zaproszenie na slub. Nieistotone, że często szybciej skomunikować sie choćby przez messengera, w przypadku ludzi nie korzystających z sieci wręczyć zaproszenie przez osoby trzecie przy okazji, nawet zadzwonić. Nie. Ceremoniał musi być zachowany w imię komplikowania sobie życia detalami. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ślub ich dziecka, oni też chcieli świętować ten dzień z bliskimi. Zrobić i zapłacić za wesele córki. xxx Zdaje się, że najblizsi a więc dziadkowie, rodzice chrzestni, rodzeństwo byli. Zabrakło jakiś siódmych wód po kisielu i osoby, która i tak funkcjonuje gdzieś na marginesie rodziny, z którą i tak się nie spotykają - mam na myśli wujka. Mało tego, nie ma obowiązku zaliczania wszystkich wesel w rodzinie. To nie jest obligatoryjne, szczególnie, że ból był ze strony rodziców - oni już swój ślub przeżyli i zorganizowali jak chcieli, czas dać swobodę młodym a nie kompensować jakieś niedociągnięcia z własnej młodości. Mogli odmawiać udziału w imprezkach :) Jak ja gardzę takim małomiasteczkowym podnieceniem w związku z jednonocną imprezką. Zasada "zastaw się a postaw się" w pakiecie ze sztucznym wzbudzaniem poczucia winy w Polsce dalej żywa "bo ty samolubna, bo ty taka owaka". Nie zawsze dorosłe dzieci będą postępować zgodnie z wytycznymi rodziców i ten proces nazywa się ODPĘPOWIENIEM czego Polki często nie rozumieją będąc stale uzależnione emocjonalnie od rodziców. Widać to chociażby przy rocznym wyjeździe poza granice tego kraju i Polski Z.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby wszyscy myśleli tak jak ty, to za chwilę nikt nie będzie ze sobą rozmawiał. Przecież można wszystko załatwić przez mesenger i sms. Fakt, to tyle trudu i zachodu raz w życiu wręczyć komuś zaproszenie z uśmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faktycznie, jak ktoś jest DDA lub DDD to cięzko mu zrozumieć, że ma prawo do własnego zdania i podjęcia decyzji niekoniecznie zgodnie z oczekiwaniami rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Gdyby wszyscy myśleli tak jak ty, to za chwilę nikt nie będzie ze sobą rozmawiał. Przecież można wszystko załatwić przez mesenger i sms. Fakt, to tyle trudu i zachodu raz w życiu wręczyć komuś zaproszenie z uśmiechem. xxx Tak, to sporo trudu. Mam inne i bardziej perspektywiczne zajęcia niż robienie za doręczyciela w związku z zaproszeniami. Może jak ktoś pracuje całe życie jako listonosz cierpi na pewne zboczenie zawodowe, ale na całe szczęście ludzie mają różne ambicje. Napisałam Ci - mieszkam w Konstancin Jeziorna, moja ciotka w Legionowie, ale jako, że moi rodzice przeprowadzili się na zieloną Białołękę widują się częściej i tym samym najprostszym dostępnym rozwiązaniem było skorzystanie z ich pośrednictwa. Straszne rzeczy, kolejna która będzie musiała wyleżeć to na kozetce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co skorzystać z dobrej woli rodziny przy doręczeniu, skoro można uwalić d...psko u dalszej rodziny i wypełnić sobie sztucznie czas, na który i tak się nie ma pomysłu? :) Jak widzę 90% koleżanek z pracy to od razu po lecą na zakupy, biegusiem dzieci z przedszkola i co najwyżej wieczorny seans na netflixie. Dla tej kategorii osób wręczenie zaproszenia może być epokowym i podniosłym wydarzeniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem jakaś stara zdewociała ,zacofana ale uwazam ze zaproszenie na ślub wesele każda para młoda powinna dać osobiście, oczywiście jeżeli jest duza odlegóśc to listownie lub telefonicznie, ale zeby ktoś mieszkał blisko i wysyłać zaproszenie poczta to zero szacunku do proszonego gościa, to tylko wychodzi na to ze młodzi liczą na kasę a nie chcą spedzic tego dnia z rodziną bliskimi, to po jakiego grzyba prosić, gosci skoro ich macie w doopie, a goście to muszą do was przyjechaćboi liczycie na koperty, ale zaprosic z godnosia to juz sie nie da, -mam kuzynkę która wydawała córkę za maż, jestem z małopolski a kuzynka wyjechała pod warszawe do meża, i ta kuzynka ma tu babcię, nie wymagaliśmy by młodzi nas prosili osobiście bo myślałam że zadzwonią lub wyśla zaproszenia ,ale oni tu przyjechali na kilka dni i poprosili całą naszą rodzinę, a wam sie nie chce z warszawy pod warszawę ruszyc doopy z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej nie chciałabyś być zdewociała, a jednak myślisz kategoriami dewotki. Bo wypada, bo tak trzeba, bo coś tam, bo jak inaczej to się obrażą. Słowem siedzisz dalej w zabetonowanym habitusie skostniałej Polki, dla której najistotniejsza jest presja społeczna i opinia otoczenia. No i co, dostajesz zaproszenie przez pośrednictwo, pocztą i jak się zachowujesz? Strzelasz focha traktując to jako potwarz czy jednak idziesz konformistycznie w myśl zasady "bo tak wypada'? No słucham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ha ha nie wiem zawsze jestem proszona osobiście, ale jakby ktoś poprosił mnie co mieszka blisko telefonicznie albo za pośrednictwem poczty pewnie bym nie poszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oho już przyleciała jakaś wielce nowoczesna i zagraniczna niunia, dla której wszystko co polskie to skostniałe i zacofane. To jest dopiero żałosna postawa. Najważniejsza jestem ja, ja i tylko ja. Wielka krzywda by się stała jakby jedna z drugą ruszyły tyłek i wręczyły to zaproszenie osobiście. Ja nie mówię o jeżdżeniu po całym kraju, ale nie pojechać z Konstancina do Legionowa? No bez jaj. Tak - dla mnie to jest brak szacunku i dobrego wychowania. Jak ktoś z Twoich bliskich ląduje w szpitalu to idziesz z wizytą czy też piszesz na messengerze, żeby czasu nie tracić na dojazd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szpital to nie impreza...ale do ciotki siodma woda po kisielu pewnie bym nie poszla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam ta "mundra Pania z okolic Warszawy" i nie wiem czy sie smiac czy plakac... ale nowoczesnosc. Najlepiej to wszystkich smsami pozapraszac bo to takie swiatowe i rodem z XXI wieku :/ Skoro jestes taka do przodu, to bylo przeprowadzic transmisje slubu na skajpie i podac w komentarzu nr konta na ktory maja "prezenty" splywac. Skoro nie masz czasu na zaproszenie kogos kto mieszka godzinke drogi od ciebie, to po co tracic ten twoj cenny czas na witanie i rozmowe z tymi goscmi w dniu swojego wesela :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na moim slubie tylko my , swiadkowie i ksiadz, w pustym kosciele, Nie chcialo nam sie robic pompy i wesela Nasi rodzice przyjeli to normalnie. I szczerze mowiąc wcale mi teraz nie zalezało na tym, zeby byc na slubie swojej córki. Mamy bez tego wspaniale uklady ze soba i mniostwo okazji do spotkan i imprez. Jesli zechce, zrobi weselisko, jesli nie , wezmie cichy slub, tak jak my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty co sie tak plujesz? Dziewczyny mają racje zaproszenie na ślub/wesele młodzi dają osobiście .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiedziałam, że te zaproszenia to taki problem. My wysłaliśmy kilka pocztą, parę daliśmy osobiście (ale nie razem, uroczyście, tylko przy okazji). W większości i tak pytałam wcześniej czy przyjdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaproszenie na wesele wysyłane fb ? k... ten świat schodzi na psy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaproszenia zaserwowane tylko na złotej tacy przy akompaniamencie orkiestry i wypuszczonymi białymi gołąbkami mają swą wartość. Odstępstwo od tego ceremoniału to amatorszczyzna. Nie zes.rajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Szpital to nie impreza...ale do ciotki siodma woda po kisielu pewnie bym nie poszla. xxx Ja też bym nie poszła. Niektórym juz na dekiel wali z ta symulacją wielkiej miłości, gdzie liczna rodzina niby scalona miłością niczym stado pingwinów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż sie w głos zaśmiałam na ten tekst o pingwinach :D Ale taka prawda, ludziom odwala. Pewnie nawet nie wiedziałabym, że jakaś tam daleka ciotka jest w szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wysyłanie zaproszeń przez fb , sms, poczta to zwykle buractwo i brak dobrego wychowania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to jestem burakiem...ale to do mnie wszyscy zaproszeni goście przyszli i obyło się bez upijania na "koronie" i awantur w rodzinie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@22:12 Tylko złota tacka i trąby orkiestry oznajmiające przybycie przyszłej pary młodej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Aż sie w głos zaśmiałam na ten tekst o pingwinach smiech.gif Ale taka prawda, ludziom odwala. Pewnie nawet nie wiedziałabym, że jakaś tam daleka ciotka jest w szpitalu xxx Też się uśmiałam :D Ktoś jest ewidentnie w "formie" jako mistrzyni ciętej riposty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 22:13 Okazuje się, że ja jestem też takim burakiem. Ale najmłodsze generacje w mojej rodzinie są rozwinięte technologicznie i dla nie szukają intranetu w telegazecie, także ten... a starsze pokolenia też nie mieszkają na terenach opanowanych przez partyzantów Karenów i w przypadku odebrania telefonu nie są podejrzewani o szpiegostwo, więc jakaś łączanośc jest zachowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×