Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziwna relacja z wykladowca

Polecane posty

Gość gość

Cześć,piszę do Was bo nie wiem,co mam zrobić. Mam 30 lat i od jakiegos czasu studiuje na uniwersytecie. Staram sie i jestem dosyc aktywna studentka,wiekszosc wykladowcow mnie lubi i zna z imienia. Jestem dosyc otwarta i z wieloma dyskutuje,czasem nawet dosyc dlugo po wykladach. Tym tez sposobem po jednym z wykladow zagadalam do naszego (wtedy) wykladowcy. Dobrze nam sie rozmawialo i co ciekawe,kolejny wyklad zadedykowal mi -> powiedzial ze do tej czesci natchnela go jedna ze studentek i usmiechnal sie do mnie. Pozniej juz po kazdym wykladzie mnie zaczepial i w sumie po prostu rozmawialismy,ale bardzo mnie motywowal i bylo to mile. Zauroczyl mnie soba. Jednak uwazalam,ze to czysto platoniczna relacja. Pod koniec roku przypadkowo wpadlam na niego i poszlismy na kawe. Bylo fajnie i potem widzialam sie z nim jeszcze raz. I tutaj nastapila katastrofa. Podczas ostatniego spotkania przed wakacjami,bylismy oby dwoje dziwnie poddenerwowani i posprzeczalismy sie bardzo. Z jego strony padaly dziwne pytania np. Jacy mezczyzni mi sie podobaja? W pewnym momencie wypalil "Moglaby byc Pani moja corka", na co ja odpowiedzialam "ale nie jestem". Wtedy myslalam,ze zarzuca mi naiwne myslenie,jako glupiej gowniary,z perspektywy czasu jednak doszlam do wniosku,ze mial na mysli jakas blizsza relacje ze mna. On ma 45 lat,nie ma żony ani dzieci,jest kawalerem. Myslalam,ze po tej klotni jakos sie to rozejdzie i sie rozminiemy. Ale jednak nie. Okazalo sie,ze w tym roku znowu mam z nim zajecia. Po wykladzie byl dla mnie mily,jakby tej ostatniej rozmowy w ogole nie bylo. Wiele rzeczy o ktorych mowil odnosilo sie w trakcie wykladu do naszej ostatniej rozmowy,ale jej milych fragmentow. Nie wiem co mam o tym myslec. Czy wg was ten facet chce ode mnie czegos wiecej? Nie powiem,bardzo fajny z niego czlowiek i bardzo mi pomogl,ale jest moim wykladowca i nie wyobrazam sobie zlamac zasad etyki na uczelni. A moze cos po prostu sobie uroilam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczekaj aż skończysz studia. Miej z nim kontakt. Jeśli to coś poważniejszego to on się odezwie jeśli mu będzie zależało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:-D 45- letni kawaler? Zaiste material na zwiazek, pewnie od lat przelatuje studentki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Możliwe. Ale z tego,co wiem,bliska mu osoba zmarła, kiedy on był dosyć młody,miał ok 25-26 lat i przejął opiekę nad jej kilkuletnią córką. Nie wiem,czy obecnie nie ma partnerki,wiem,że nie jest żonaty i bardzo dużo pracuje. Po prostu nie wiem, co zrobić. Bo lubię go bardzo,jest fajnym,dobrym człowiekiem,ale nie chcę,aby odbierał nasze koleżeńskie relacje,jako szansa na romans. Gdyby nigdy mnie nie uczył, nie przeszkadzało by mi to,ale jednak studentka i wykładowca to zupełnie inna sprawa. Kiedyś powiedział mi,że ma kolegę,którego żona jest młodsza o prawie 20 lat,że to jego druga żona i on dzięki niej odżył i że takie związki mogą być fajne i udane. I znowu,wtedy traktowałam to jako swobodną rozmowę,ale teraz zaczynam się obawiać,że delikatnie starał się wybadać moją reakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt więcej nie był w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×