Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mówicie do rodziny w trzeciej osobie?

Polecane posty

Gość gość

Np czy zwracacie się tak do swoich rodziców, dziadków, wujostwa, czyli w trzeciej osobie liczby poj (on/ona czyli odpowiednio "mam/tata/babcia etc" robi, mówi, przyjdzie) typu: "Mamo, co mama teraz robi? Może mama do mnie przyjść? Niech mi mama od razu przyniesie książkę, którą mamie pożyczyłam", Zamiast normalnie w drugiej osobie liczby poj (ty czyli odpowiednio "mamo/tato/babciu etc" rób, mów, przyjdź) typu: "Mamo, co teraz robisz? Czy możesz do mnie przyjść (mamo)? Przynieś mi od razu książkę, którą Ci pożyczyłam". X Tak się zastanawiam, skąd u niektórych jeszcze taki zwyczaj, że rodzice wymagają od własnych dzieci takiej formy, te dzieci często już dorosłe , nawet dawno dorosłe, nie mają dobrego kontaktu z rodzicami, w sensie jakiegoś luźnego dialogu, bliskości, bo całe życie muszą się gryźć po jęzorze, uważać, żeby przypadkiem nie powiedzieć na ty. Przy czym zaznaczam, że mówienie na ty w rodzinie to nie znaczy od razu mówienia po imieniu, bo jak wyżej podałam przykład zwracania się na ty (czasowniki) ale z użyciem rzeczownika mama/tata/babcia/dziadek/ciocia/wujek. U mnie ze strony mamy, ona sama do swoich rodziców zwracała się na ty w drugiej os.l.poj z użyciem zwrotu mamo/tato, a przecież moi dziadkowie urodzili się odpowiednio w 1910 roku dziadek, w 1920 babcia. Za to mój ojciec już musiał do rodziców mówić w trzeciej osobie, pomimo, że byli trochę młodsi od tych drugich dziadków. Na dodatek rodzice mojego pierwszego męża też kazali swoim dzieciom a więc też i zięciom/synowym też zwracać się w trzeciej osobie, a byli sporo młodsi od moich rodzicow, do których mówiłam normalnie. Matka mojego drugiego męża to samo, wielki foch jak się jej dzieciom wymsknie zwrot "mamo, co robisz?", musi być "co mama robi?". To dziwny przypadek, że moja matka trafiła faceta (mojego ojca), ja trafiłam dwóch facetów (byy i obecny mąż) takich, którzy muszą do matek mówić w ten sposób. I najlepiej gdyby Jeszce mówili "mamusia", ale żaden z moich meżów tak nie chciał. Do tego obaj uważają to za objaw kompleksów swoich matek, nie mają z nimi takiej bliskiej relacji, czasem wolą nic nie powiedzieć, bo boją sie, że przy dłuższej wypowiedzi pomylą się i powiedzą "pokaż" zamiast "niech mama pokaże". I obaj gdy byli młodsi buntowali się przeciw temu, ale spotykalu sie z wielkim fochem, zresztą moj ojciec miał identycznie. Ma ktoś z Was tak, takie relacje z rodzicami lub spotkał się z tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za dlugi spost wiec tylko odpowiadam na pytanie. Do nikogo nie mowie w trzeciej osobie bo posluguje sie poprawna polszczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze ty kobito masz na to czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja do swojej musze mówić ,np co mamusia robi?.. mamusia moze przyjsc. Tak mnie wycwiczyła od małego. Dlaczego? Nie wiem. Dodam ze b toksyczną osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi dziadkowie że strony matki - ona toksyczna, on mający wszystkich głęboko gdzieś. Matka do dzisiaj pieści się z nimi i mówi do nich właśnie w os. 3. Rodzice ojca - starsi od tamtych o 10 lat, wspaniali ludzie, który za swoimi dziećmi skoczyliby w ogień. Tata mówi do nich normalnie. Skąd to wynika? Chyba ci, którzy każą do siebie mówić w os. 3 uważają się za nie wiadomo kogo, normalni ludzie nie wymagają od dzieci takiej formy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście. I całuję tatę w sygnet bijąc czołem w niego. Oczywiście że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mówię do starszych wujkow, cioc. To jednak sie zdaje grzeczniejsze. Do rodzicow, dziadkow, mowilam w wolaczu, a do najblizszych wujkow i cioc po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówię na ty.... Ale mam super kontakt z całą rodziną może dlatego. Natomiast nie mogę się przemoc i zacząć mówić do teściowej na ty...hah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja do mojej rodziny to raczej na Ty, ale najciekawsze jest to, że moja dziesieciolatka została tak nauczony w szkole i mówi do mnie w 3 osobie jak się zapomni. Zawsze mnie to bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mówię do cioć z pokolenia dziadków i do rodziny męża. Taki zwyczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U niektorych zwyczaj, u innych dziwna tresura. Ja do mamy mowie roznymi ksywkami od slowa "mama".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A najlepsze jest to, ze w rodzinie gdzie dzieci mowią normalnie to nie rzucają chamskimi tekstami w stronę rodziców, zaś często tam gdzie mówi się w trzeciej osobie słychać teksty "niech mama głupot nie pier/doli, niech się tata zamknie bo tate kopnę w du/pę". Tak, tak, właśnie takie rzeczy słyszałam. I o dziwo, dla tych ludzi nie ważne jest, że słyszą od dzieci że głupoty pier/dolą tylko ważne, że powiedzieli to w trzeciej osobie a nie w drugiej, czyli z szacunkiem (sic!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No ale pytanie było o forme, więc ty mowisz "mama, i inne ksywki" w trzeciej czy normalnie w drugiej osobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mówię normalnie, w drugiej osobie np "Mamo czy mogłabyś..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×