Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy 37 letni prawiczek który

Polecane posty

Gość gość
Brzydzę się divami:( nigdy w życiu, już wolę prawictwo dożywotnie i własną grabę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wam powiem tak. Lepiej ****ać po raz pierwszy, a regularnie w wieku 34 lat, niż xar***** nieregularnie parę razy w młodym wieku!!!! Jestem prawikiem i mam małego pindolka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
Myślisz, że miałem lepiej? Niestety to nie tak... Gdybyś się zakochał w kimś tak jak ja i nie mógł być z Tą osobą zrozumiał byś co przeszedłem. Zanim to wszystko mnie spotkało nie sądziłem, że dotyk może ranić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można być prawikiem w tym wieku? To jest nienormalne! Ludzie! Dorosłe chłopy pod czterdziestke i nigdy kobiety nie mieli:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I co jeszcze chcesz drążyć temat i dawać sie poniżać babolom z tej nudziarskiej strony? Baba to szczyt możliwości? Zwłaszcza, wnioskując z głównego motta tematu: przelecenie jej to jakiś zaszczyt? Nie zrobienie tego powoduje zlot ludzi i wyzwiska od nienormalnych? Na ch.j tu kolego piszesz, żeby Cię zrównywały z błotem te znudzone brzydkie baby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
Ja się tym nie przejmuje. To tylko Internet. Moje życie, moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rówieśniku w jaki sposób dotyk kobiety którą kochasz mógł Cię zranić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
Osoba, która jest sama całe życie często wyczulona jest na kontakt, na zwykły dotyk. Bywa, że przypadkowe muśniecie dłoni staje się niezwykłe i uświadamia jak bardzo brakuje nam bliskości. Przynajmniej ja tak mam... miałem. I nagle na naszej drodze pojawia się ktoś kto staje się całym naszym światem... Okazuje się, że to nierealne i to marzenie, pragnienie, które jest na wyciągniecie ręki w postaci wspaniałej osoby, tak blisko nas... po tylu latach czekania... wiesz, że lada dzień wszystko zniknie pozostawiając po sobie ogromna pustkę i niedosyt. Tak bardzo marzyłem abym mógł Ją przytulić, ale nie mogłem. Gdy zbliżał się kres, wiedziałem, że muszę zniknąć z Jej życia dla naszego dobra... uściskała mnie. Tak bardzo tego pragnąłem. Byłem roztrzęsiony i zdruzgotany tym co miało nastąpić, a tu nagle niespodziewany gest z Jej strony, który miał być pierwszym i zarazem ostatnim w naszej historii. Wiedziałem o tym.. uciekłem. Ona tego nie wie, ale płakałem jak dziecko po tym co zaszło. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rówieśnik 18.04- pięknie to opisałeś. Musisz być wrażliwym człowiekiem. Kochasz nadal tę kobietę? Dlaczego rozstaliście się? Była zajęta? Jest mężatką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
Była zaręczona. Przypomniałem sobie, że nawet nie odwzajemniłem uścisku. Stałem jak kołek zaskoczony tym i jak już wspomniałem roztrzęsiony. Uściskała mnie tak delikatnie, na dystans, po przyjacielsku... to mi wystarczyło do tego aby znikło z mojego życia 9 lat. Dlatego nadal jestem sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rówieśnik Dopiero skończyłem 30 lat. Mój problem jest trochę inny bo miałem nawet więcej niż kilka okazji na to, by mieć wspaniałą dziewczynę. Niestety jestem chory i to główny powód mojej samotności. Na wstępie odrzucam każdą potencjalną partnerkę, bo wiem, że nic by z tego nie wyszło. Nie chcę nikogo obarczać swoimi problemami. Żadna zresztą by mnie nie chciała gdyby się dowiedziała o moich kłopotach zdrowotnych. Która chciałaby, żeby jej dziecko odziedziczyło wady po ojcu? Żadna. Ja też nie miałbym serca fundować tego swemu dziecku. Dlatego będę sam aż po kres swych dni:( Zawsze gdy zlekceważę zaloty dziewczyn, po każdej takiej sytuacji nie śpię przez kilka nocy i płaczę jak dziecko. Nie mogę znieść tego bólu. Z jednej strony nie chcę zdechnąć w samotności a z drugiej nie mogę mieć rodziny. To jest straszna udręka:( Nie wiem jak długo tak wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rówieśnik dziś - była zaręczona? Tylko zaręczona? Przecież zaręczyny to jeszcze nie był koniec świata! Dlaczego o nią nie walczyłeś? A może ONA nie była zainteresowana? Ten jej uścisk jak napisałeś: "uściskała mnie tak delikatnie, na dystans, po przyjacielsku... To świadczyłoby o tym. A może Ty sobie to koloryzowałeś i dorabiałeś ideologię do tej historii? 9 lat Ci uciekło przez to? Warto było? Dużo pytań... ale jak nie chcesz- nie musisz tutaj odpowiadać. Pozdrawiam i życzę więcej wiary w siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
18:34 Dostrzegam dramat jaki musisz przechodzić. Sam idealny nie jestem i dolegliwości, które mam hamują mnie w ogromnym stopniu. Moja sytuacja była podobna, ale jednak inna. Czułem się moralnie zobowiązany do tego by nie rozwalić związku komuś kogo kochałem. Byłem rozdarty wewnętrznie. Wyobraź sobie co by było gdybym postąpił egoistycznie i Ona dla mnie zrezygnowała by z czegoś co mogło ostatecznie przynieść Jej szczęście w większym stopniu niż ja mógłbym kiedykolwiek Jej zaoferować. Bałem się, że czas sprawi, że okaże się Jej największym błędem. Nigdy bym sobie tego nie darował. Mało tego podejrzewam, że nigdy bym się tego nie dowiedział, a Ona cierpiała by pokornie znosząc swój los. Wracając do Ciebie. Wydaje mi się, że skoro obie strony są wolne to jest to wielki plus i daje ogromny potencjał. Troszkę źle robisz. Nie gniewaj się na mnie za tą uwagę, ale w zaistniałej sytuacji moim zdaniem przede wszystkim powinieneś być z kobietą szczery. Nic nie ryzykujesz. Po pierwsze i tak zrywasz kontakt, więc nawet gdy zainteresowana osoba dowie się prawdy i zerwie ta znajomość to postąpi zgodnie z Twoim założeniem. Możesz tylko zyskać... bo a nuż widelec okaże się, że owa osoba zaakceptuje Twoje niedoskonałości, a obawy staną się bezpodstawne. Jedno jest pewne. Kobieta poinformowana dlaczego zrywasz z nią kontakt zawsze poczuje w pewnym sensie ulgę. Nie informując dlaczego tak postępujesz sprawiasz, że ona może się czuć winna. Przyczyniasz się w ten sposób poniekąd do tego, że niechcący możesz skrzywdzić kogoś kto się w Tobie zakocha. Zadaj sobie pytanie - czy naprawdę tego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rówieśnik Dziękuję za bardzo długi post skierowany do mnie. Odrzucam te dziewczyny już na etapie poznawania, więc nikomu krzywdy nie robię. Taka dziewczyna może sobie pomyśleć tylko, że nie jestem zainteresowany znajomością, mam już kogoś lub ona mi się nie podoba. To wszystko. Nie ciągnę niczego dalej, nawet znajomość nie przechodzi na etap koleżeński. Nie mam ani jednej koleżanki. Nie mógłbym też się komuś przyznać do swych problemów. Wstydzę się, moja psychika by tego nie wytrzymała. Nie chcę ryzykować zaangażowania a potem odrzucenia. Odcinam się od świata kobiet zupełnie. Niestety później przeżywam to okropnie i przypłacam straszną samotnością. Tak już musi widocznie wyglądać moje życie:( Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
18:40 Kontakty międzyludzkie nie zawsze są takie proste jak to się wydaje z zewnątrz. Z perspektywy czasu owszem, mogę powiedzieć, że trochę koloryzowałem. Czy walczyłem? I tak i nie. Po prostu pokazałem jaki jestem, a że byłem np. niedojrzały emocjonalnie i nie tylko, to z pewnością nie pomagało mojemu wizerunkowi. Ona pragnęła przyjaźni, a ja niefortunnie zaangażowałem się emocjonalnie. Była zatem zainteresowana i to bardzo ale inna formą kontaktu. Ponadto jako osoba wierząca miała swoje przekonania i ugruntowane podejście do sprawy. Ja byłem można by rzec problemem, którego jednak nie chciała się pozbyć. Podejrzewam, że po prostu bardzo mnie lubiła i było Jej przykro z takiego obrotu sprawy. Oboje nie spodziewaliśmy się tego, że tak to się wszystko potoczy. Zadaj sobie pytanie - jak powinna uściskać moralna kobieta, zaręczona kobieta, kogoś kogo traktuje jak przyjaciela? (pytanie retoryczne) Nawet gdybym się Jej podobał fizycznie, a zdradziła mi kiedyś, że tak jest, nawet gdyby miała wątpliwości... to nie powód do tego aby zrywać zaręczyny itp. Roztropna i inteligentna kobieta, która obiera jeden kierunek w swoim życiu nie rezygnuje tak łatwo z tego co buduje od lat dla kogoś postronnego, obcego. Na tym polega prawdziwa relacja, prawdziwy, dojrzały związek. Wierzę, że dzięki takiej własnie postawie Jej małżeństwo wytrwa i cieszę się, że nie zdołałem tego zniszczyć. Z całego serca życzę Jej jak najlepiej. Tak, warto było poznać tak wspaniałą i niezwykłą kobietę. Dzięki Niej wiele dowiedziałem się o życiu i o sobie. Zawsze będę mile wspominał te wszystkie dobre chwile. Te gorsze też choć przyznać to muszę, że były tylko efektem mojego uczucia do Niej... i tego co się ze mną działo. Totalnie wysiadła mi psychika, załamałem się. To tylko Internet, zatem mogę być szczery. Wszak jestem tu anonimowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
19:14 Nasza męska duma... skąd ja to znam. Rozumiem Ciebie... Mam tylko jedną jedyną i ostatnią radę. Nie zamykaj się ostatecznie na taką ewentualność... chodzi mi o to, że masz niewielką, ale jednak szansę. Zostaw tylną furtkę uchyloną. Może jakimś cudem ukradkiem ktoś się przez nią włamie. ;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rówieśnik wczoraj - wykazałeś się bardzo wielką dojrzałością w tym, że w egoistycznym odruchu nie zniszczyłeś związku tej kobiety. Pewnie wiesz co się z nią teraz dzieje i jeśli jest szczęśliwa, to tym bardziej powinieneś się utwierdzić w tym, że dobrze się stało. Nie zamykaj się na świat i poznanie kogoś, na to podobno nigdy nie jest za późno i lepiej przeżyć z kimś choćby kilka/naście szczęśliwych lat niż pozostać samotnym na całe życie. Popieram to, co napisał Ci Kolega, żebyś zostawił przynajmniej tylną furtkę uchyloną i nie odrzucał kobiety, która będzie próbowała wejść nią do Twojego życia :) Wszystkiego dobrego ! :):):) 18.40.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
10:41 Uchylone tylne drzwi... to ja to napisałem... i drzwi mam lekko uchylone, ale to nie takie proste. To musiała by być wyjątkowa osoba. Równie wyjątkowa jak Ta o której pisałem. Czasami spotykam na swojej drodze kogoś kto zwraca na siebie moją uwagę, ale w tym wieku i w mojej sytuacji... Zresztą nie wiem sam czy jestem gotowy, czy kiedykolwiek będę. Jestem specyficzny i mam nietypowe podejście do samego życia. Mało prawdopodobne jest to, że kiedykolwiek to się zmieni. (w znaczeniu moja sytuacja) Poza tym nikt nie stara się mnie lepiej poznać. Co do Tej kobiety, to nie wiem co się u Niej dzieje. Nie mam z Nią kontaktu. Musiałem go zerwać... Wiem tylko, że nadal są razem i mają dzieci. Tak czy inaczej dobrze trafiła. Tak mi się wydaje. Z nim ma o wiele lepszą sytuację niż miała by ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
Ps. Nawet gdybym trafił znów na kogoś wyjątkowego uznał bym, że zasługuje na kogoś lepszego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że gdybyś poznał fajną i wartościową dziewczynę i ona zaproponowała by tobie związek twierdząc, że chce tylko ciebie gdyż inni faceci się przy tobie chowają, ty dałbyś jej kosza twierdząc, że ona zasługuje na kogoś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
ta hipotetyczna sytuacja jest wręcz nierealna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
Mam bardzo niską samoocenę. Problemy z cerą. Zaburzenia nerwicowe. Stany depresyjne. Podejrzewam, że nie potrafił bym nawet zaspokoić jej potrzeby... Nie jestem bardzo "męski". Generalnie "życie mnie boli". Nie rozumiem świata, który mnie otacza. Często nie potrafię zaakceptować rzeczywistości. Przytłacza mnie niemal każdy dzień spędzony na tej planecie. Chciałbym uciec, ale to wiązało by się tylko z jednym. Nie jestem odważny. Wszystkiego się boję. Mam tyle lat ile mam i marne perspektywy na cokolwiek. Generalnie mało która kobieta chciała by takiego kogoś jak ja. A nawet gdyby to nie wie w co się pakuje. Nie wiem po co żyję. Nie wiem nawet kim, czym jestem. Spłodzenie dziecka w tych czasach to dla mnie skazanie go na cierpienie. Nie wierzę, że ktokolwiek mógłby mnie pokochać. Już nawet nie dbam o to i o siebie. Robię tylko to co muszę. Unikam wielu rzeczy. Zamykam się w sobie.. w zasadzie zawsze taki byłem. Nadal mieszkam z rodzicami. Kto by takiego idiotę chciał. Tylko desperatka, albo idiotka. Mądre i wartościowe kobiety wybierają innych. I to mnie własnie spotkało. Otworzyłem wówczas oczy i odkryłem prawdę o sobie i o świecie, który mnie otacza. Jestem, byłem i będę nikim. Tacy rodzą się i umierają w samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rówieśnik dziś - bzdury opowiadasz :P Na pewno masz problemy emocjonalne- to pewne ale na to pomógłby psycholog. Co do kłopotów z cerą- polecam regularne (!) oczyszczanie cery u kosmetyczki- lecznicze. Wielu facetów teraz z tego korzysta i nie jest to żadna "ujma na honorze". Wszystko pozostałe o czym napisałeś o ile znajdzie się odpowiednia kobieta- jest do zaakceptowania O ILE SAM ZECHCESZ DOKONAĆ ZMIAN W SWOIM ŻYCIU. Bo jeśli będziesz w kółko powtarzał jak mantrę, że "jesteś beznadziejny" to najbardziej wytrwała kobieta w końcu się zniechęci! Uwierz mi, kobieta której zależy na mężczyźnie gotowa jest na największe poświęcenia i zrobi wszystko, żeby tego mężczyznę "wyprowadzić na prostą":) Ale Ty ze swojej strony musisz tego chcieć! Jęczenie i narzekanie w niczym nie pomoże i niczego w Twoim życiu nie zmieni! Spróbuj wyjść z domu, pójść np. z kolegą/znajomym np. do kina czy w inne miejsca w których przebywają młode kobiety i odważ się zagadać do tej, która zwróci Twoją uwagę. ODWAŻ SIĘ!!! Uwierz mi, że wiele kobiet czeka aby facet zagadał, zaprosił na kawę, do kina czy choćby tylko na spacer. Możesz także zacząć także pisać z kobietą w necie i jak dobrze będzie się wam pisało to nie zwlekaj ze spotkaniem:P Kup kwiaty lub choćby tylko jedną różę i zaproś swoją wirtualną przyjaciółkę na kawę. Uprzedź ją wcześniej, że jesteś nieśmiały, jeśli będzie dojrzałą wyrozumiałą osobą- na pewno to zrozumie:) Kobiety nie są takie "straszne" i też czekają na swoją szansę. Przemyśl sobie to wszystko o czym napisałam i ZACZNIJ OD JUTRA Życzę Ci wszystkiego najlepszego:) 18.40.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
16:51 Już za późno... poddałem się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rówieśnik dziś - Nigdy nie jest za późno- uwierz mi (!), tylko MUSISZ CHCIEĆ! "Chcieć- to móc"- znasz takie powiedzenie? Nie jęcz tylko weź sobie moje rady do serca i ZACZNIJ OD JUTRA! Jeśli się zdobędziesz- za rok przekonasz się jak wiele zmieniło się w Twoim życiu. Pozdrawiam:) 18.40.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
Już kiedyś tutaj ze sobą pisaliśmy. Poznaje po stylu pisania. Lepiej sobie odpuśćmy ciąg dalszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wcale nie chcę z Tobą pisać- po prostu zabrałam głos i to wszystko :) A to, co zrobisz ze swoim życiem to już Twoja sprawa. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rówieśnik
To wkładasz tyle energii w coś czego nie chcesz. Ciekawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×