Alimenty po rozwodzie

Jak to jest z alimentami po rozwodzie? Co myślicie na ten temat, czy drugiej stronie powinny takie alimenty przysługiwać czy nie? Chociażby patrząc na przykład Marcinkiewicza i Izabel - nie mieli oni dzieci, małżeństwo długo nie trwało a mimo wszystko były mąż będzie musiał płacić Izabel 5 tysięcy miesięcznie. Czy byliście w takiej sytuacji? A może znacie kogoś w podobnej sytuacji? Co myślicie na ten temat?

Znam jedną kobietę, która siedziała w domu, nie chciała się do roboty ruszyć, facet wszystko za nią robił i liczyła, że alimenty dostanie - no cóż przeliczyła się.

Na pewno jeśli jedna strona zawiniła to wobec drugiej byłoby to uczciwe

W związku nie ma, ze jedna strona jest winna !

Moderacja na weekend wymyśla tematy a potem będzie analizować/ cytować na WP lub gazeta.pl

Moja koleżanka bierze alimenty na córkę i na siebie, niemałe w sumie 2500. Sama pracuje na pół etatu, ma już nowego partnera i dziecko z nim. Ja uważam, że alimenty na partnera to nieporozumienie. Podobnie jak przechodzenie na emeryturę męża. Każdy sam pracuje ma siebie, jeżeli są dzieci to są alimenty.

Alimenty na dziecko rozumiem, ale na partnera? Bez sensu

Był tu niedawno temat jak to kobieta wystapila o alimenty od męża po...6-u latach od rozwodu i je dostała! powód : zachorowała i przeszla na rentę więc pogorszyły się jej warunki życia. Anomalie w sadach się dzieją, po tylu latach udawadniać, że zachorowało się z powodu b.męża. Chwaliła się tym córka tej kobiety, ktora ja podpuściła ze swoim mężem i wzięli te sprawę na siebie. Chwaliła się, ze wygrali i kasiotka od byłego płynie.

kasioRka - literówka

Czego to już ludzie nie zrobią, tak żyli z sobą a tak jakby mogli to by drugiej stronie wszystko zabrali.