Freebleeding. Jakie są wasze opinie?

Freebleeding czyli swobodny przepływ krwi podczas miesiączki. W praktyce rezygnacja z podpasek,tampon i innych srodków ochrony w ,, te dni". Dla mnie to obrzydliwe i niehigieniczne. Co o tym sądzicie?

*tamponów.

Jak ze wszystkim- niech w swoim domu robia sobie co chca. W miejscach publicznych obowiazuja jednak jakies zasady.

Czyli jak? Cieknie po nogach czy na toalecie cały czas? Trochę sobie nie wyobrażam ale to zapewne kwestia wielu lat życia w przekonaniu, że bez podpaski nie da rady...

Większość zwolenniczek tego ruchu podobno przebywa wtedy w domu. A cały trend zapoczątkowała pewna aktywistka,która postanowiła wystartować tak w maratonie podczas okresu. Z jednej strony przełamała pewne tabu,ale mam wrażenie,że w ten sposób kobiety cofają się do pewnego poziomu. Paradowanie z zakrwawionym kroczem raczej jest mało konfortowe.

Nie, tępa strzało, ta aktywistka protestowała przeciwko nałożeniu dodatkowego podatku nałożonego na tampony jako "luksusowe dobra"

Kolejna kulturalna...

Rezygnację z podpasek i tamponów rozumiem, jeśli jest powodowana np. troską o środowisko lub alergią czy innymi zmianami chorobowymi - alternatywą są kubeczki menstruacyjne, wielorazowego użytku, wygodne i dobrze chroniące. Ale freebleeding to już dla mnie totalny mindf**k