Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy mężczyźni tęsknią za swymi kobietami?

Polecane posty

Gość gość

Witam, jak w tytule, czy mężczyźni odczuwają coś takiego jak tęsknota i jak to się u Was objawia?Napiszę po krótce w czym rzecz. Mianowicie, mój narzeczony jest obecnie za granicą. I przyznam, że nie jest łatwo. Mnie nie jest łatwo, bo tęsknię. Nie wiem natomiast jak kwestia tęsknoty wygląda u niego, bo wydaje mi się, że gdyby tęsknił, to dzwoniłby często, a nie tylko raz dziennie, w dodatku na jednej przerwie w pracy ( a ma ich pięć). Potem jak już jest w domu po pracy to tylko wyśle sms, że tęskni lub naklejkę z sercem i na tym koniec. Dziś np zadzwonił, ale miałam wyciszony telefon i nie słyszałam. Celowo nie oddzwaniałam żeby sprawdzić czy zadzwoni po raz kolejny, ale nie zadzwonił ani nie napisał - cisza. Myślicie, że przesadzam? Nie wiem, ale wydaje mi się, że jak się kogoś kocha to sie tęskni, a jak się tęskni to dąży się do jak najczęstrzego kontaktu. Nie mówię żeby wisiał non stop na telefonie, ale chciałabym poczuć, że mu na mnie zależy i że tęskni, ale niestety tego nie czuję. Czuję się bardzo samotna, mimo że jestem w związku. Nie wiem co mam o tym myśleć. Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sądzimy że księżniczkujesz, w doopie ci się przewraca i jesteś nieuprzejma skoro ani nie odbierasz ani nie oddzwaniasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze albo ma mocny zapier... ze nie ma sil myslec o niczym innym, albo faktycznienie teskni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:49 Dziś jedynie nie odebrałam, bo jak wcześniej napisałam, nie słyszałam połączenia, miałam wyciszony tel. Poza tym jednym przypadkiem zawsze odbieram, a jeśli występuje taka sytuacja jak dzisiaj lub inna kiedy nie mogę odebrać to oddzwaniam później, to zrozumiałe. Dziś celowo nie oddzwoniłam bo chciałam się upewnić czy moje przypuszczenia się potwierdzą, i potwierdziły się, bo nie zadzwonił. A wydaje mi się, że gdyby mu zależało to dzwoniłby do oporu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:54 Hm, nie ma ostrego zapie.. ponieważ jeździ po polu ciągnikiem z prędkością 10km/h i rozpyla jakieś środki. Ponadto ma 5 przerw, na jednej z tych 5 zadzwoni, wydaje mi się jedynie po to żeby odbębnić "rozmowę" i już później nie dzwoni, nawet po powrocie do domu. A kończy robotę o 17tej, więc.. Coś mi tu nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:09 Dzięki za pocieszenie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pocieszam po proznicy bo to fałszywe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc uważam że mu nie zależy... choć pewnie by się wyparł, może gdzieś kocha ale już się nie stara o Ciebie i to jest niestety ale niebezpieczne. U mnie z kolei jest tak że mój może pisać co np 30mi godzinę czasem zadzwoni szczególnie jak pije kawe ale z kolei nie inicjuje spotkań jakiś szczególnych typu wyjedzmy za.miasto itp ..niby szykujemy się dopiero na wakacje ale to ja bardziej szukam ofert ciekawych i się ekscytuje niz on..może dlatego że ma teraz pewne problemy ale ogolnie już mi to nie pasuje ...jesteśmy razem 6lat i ogólnie pod tym kątem ja jestem bardzo wymagają w sensie potrzebuje dużo jego uwag i zainteresowania ale on od zawsze wiedział że ja tak już mam i tego nie zmienię, jeśli Ty swojemu nigdy nie dałaś odczuć że nie pasuje Ci taka sporadyczna "znajomosc" a dla niego to żaden problem to Ci powiem źle to widzę ...pewnie na początku było inaczej i widzisz kurde tak to z nimi jest, Ale nie mów mu lepiej nic i lepiej wyjdziesz na tym jak sama mu nie będziesz odpisywać i zaczniesz zlewac nawet ten jeden raz w ciągu dnia co równa się z tym że nie będziecie mieć kontaktu ale może to co ostudzi a jak nie to nie trać czasu bo on niego za dużo emocji w życiu nie dostaniesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci tęsknią inaczej. Jestem obecnie na półrocznej delegacji za oceanem. Kontakt z żoną ogranicza się jedynie do smsków i wideorozmowy w niedziele. wynika to z różnicy czasu 6 godzin a tylko niedziele mam wolną. Czy tęsknię - jasne , bardzo za żoną i dziećmi. Ale by wytrzymać staram się o tym nie myśleć. Zamartwianie się nic nie da wręcz przeciwnie. Trzeba żyć i jakoś przetrwać okres rozłąki. Taki los

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, nie chciałabym pewnego dnia obudzić się z przysłowiową ręką w nocniku. Jakoś nie daje mi to spokoju i martwię się. To trochę bez sensu, życie ucieka, ja na niego czekam, a on nie wiadomo jakie ma plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie ma plany? Ma plan żeby wrócić do ciebie i żyć razem z tobą długo i szczęśliwie. Proszę cie nie szukaj dziury w całym. Jeżeli mu nie ufasz to bardzo źle o was obojgu świadczy. Pomyśl że on tobie też by nie ufał i wymyślał co ty bez niego wyrabiasz. Zaufanie to podstawa związku. Jeżeli nie ma zaufania - to bardzo źle. Weź się w garść dziewczyno. Uśmiechnij się i żyj i nie wymyślaj głupot. Będzie dobrze. Twój kochany wróci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:18 Dziękuję Ci za tę obszerną wypowiedź. W pełni Cię rozumiem. Ja także należę do tych kobiet, które potrzebują uwagi i w sumie nie musiałam mu tego jakoś specjalnie komunikować ponieważ jakoś sam z siebie mi poświęcał jej wystarczająco dużo. U nas sytuacja jest taka, że jesteśmy zaręczeni, mamy dziecko i mieszkamy razem. On deklaruje, że jak przyjedzie na urlop to weźmiemy ślub, itd., ale mam jakieś dziwne wątpliwości. Może bezpodstawne, nie wiem, ale tak po prostu czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale cie rozumiem. martwisz się nie tylko o swój los ale i o los waszego maluszka. Uwierz . Tak ja matka tęskni i martwi się o swoje dziecko, tak samo się martwi ojciec. Nie martw się przedwcześnie. To nic nie da. po prostu zaufaj mu , wspieraj go , bo dla niego ta wyprawa też na pewno lekka nie jest. Bądź dzielna. będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:18 Serdecznie Ci dziękuję za te słowa. Przyznam, że mnie troszeczkę uspokoiłeś. Przeszła mi przez głowę myśl, że możecie inaczej przeżywać tęsknotę. W końcu jesteście z innej planety, w sensie z Marsa, nie tak jak my kobiety z Wenus;) Z drugiej jednak strony, Ciebie ogranicza inna strefa czasowa, natomiast jego nic. Nie wiem, być może jest tak jak piszesz, że po prostu stara się przetrwać czas rozłąki nie rozpamiętując. To byłaby najbardziej optymistyczna wersja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mną na delegacji jest jakieś 40 osób. Każdy z kolegów tęskni za domem ale nikt nie rozpacza. Starają się przetrwać. nikt z nich po żadnych burdelach nie jeździ, przygód nie szuka . Te babski pogaduchy że facet na delegacji zdradza to mit. Tęsknimy tak samo jak wy - może przeżywamy to bardziej w sobie - nie wylewamy tego na zewnątrz bo tak zostaliśmy wychowani - chłopacy nie płaczą i takie tam. A czasami by się chciało. Trzymaj się. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:31 Serdecznie Ci dziękuję za te słowa otuchy. Może rzeczywiście tak powinnam zrobić, zamiast niepotrzebnie się zadręczać. Ale tak to jest kiedy następuje czas rozłąki, wyobraźnia wtedy podsuwa różne scenariusze, niekoniecznie mające jakikolwiek związek z rzeczywistością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma za co:) tak sobie jeszcze pomyślałam, może on ma pociągi do używek ? Może jest w jakieś Holandii gdzie pali albo gdzieś gdzie ma towarzystwo do picia. To też potrafi człowieka odcinać od innych...z pewnością nie bagatelizuj tego a najlepiej już zacznij to jakoś ogarniac bo potem będzie gorzej ...ja bym była za tym żeby właśnie zacząć jego tak traktować i potem się pokrętnie tłumaczyć że zapomniałaś odpisać albo coś...musisz mieć swoje zajęcia i nie myśleć o tym, jeśli to nic nie da to ja bym odeszła bo naprawdę zrobi się bardzo toksycznie, on z Ciebie zrobi wariatke bez zainteresowań która mu się wiesza na szyi ciągle z kolei wiadomo o co Ci chodzi czego i tak nie dostaniesz potem ....o uczucia nie wolno prosić i ubiegać się one powinny być, strach przed tym czy coś Ci się złego nie dzieje kiedy on jest tam itp..Tak przynajmniej być powinno uważam że to go nic by nie kosztowało a spowodowało by lepsze stosunki między wami...ja mam 26lat i nie jestem ani zareczona ani nie mam dzieci, póki co mi to kompletnie nie przeszkadza ale tak sobie myślę że może być to spowodowane właśnie tym że nie jestem pewna tych naszych ostatnich wspólnie spędzonych lat a trochę już razem jesteśmy:) po prostu czekam na to aby się trochę nasze uczucia do siebie wyrównały bo nie może być tak że stale to ja się czuje pokrzywdzona a dla niego to żaden problem , uważam że jeśli człowiek widzi że druga połówka czuje niepokój i coś to gryzie to powinna się tym zainteresować, jeśli nie to nie biorę czegoś takiego na poważnie i chyba trochę jest tak u mnie. Niby nie mówię na głos co myślę ale on nie jest na tyle głupi żeby nie potrafić wyczuć że jest mi źle a tym że nie zadaje pytań i nie dociera jeszcze bardziej mnie od niego oddala. Wiem że ludzie nie są tacy sami ale wiem jedno...każdy chce być kochany a jeśli ja się tak nie czuje ą w sumie to powoli przestaje się tak czuć to....no niestety. Choć dzisiaj już mi z 3 razy napisał że mnie kocha ale ma problemy i stresy ale skoro nie dopuszcza mnie do swoich problemów to też co to za związek...ja potem spać nie mogę tak jak na przykład teraz. Tak czasem czytam kobiece wpisy i chciałabym je wszystkie przytulić i powiedzieć " Nie jesteście w tym wszystkim same , wymyślmy coś albo same się zabawmy " :)) życie jest przecież takie krótkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam szybko o tym co wyżej ludzie pisali i ja z kolei mam kompletnie inne zdanie o wyjeżdżających za granicę bez drugiej połówki . Pracowałam za granicą 2 lata mieszkaliśmy na domkach kilku osobowych większość faceci praktycznie każdy zostawił kobietę z dzieckiem wysylal pieniądze odwiedzal na urlopie itp. Mieli nawet stały kontakt, Ale to co oni potem robili to ...przez moment straciłam wiarę w ludzi, brali co popadnie a jak się nie dało to właśnie chodzili do burdelu albo brali ze stron i internetowych, każda popijawa to w towarzystwie innych i też się działo ...Nie wie czemu tak siłowo chcecie autorce wmówić że to mit. Mój ojciec też opowiadał a 10lat w Niemczech siedział ..co robili jego "koledzy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tłumaczcie tego że brak kontaktu ze swoją połówka za którą tam się rzekomo tęskni to jest metoda na tęsknotę...co za bzdura ! Wy też tak macie że jak tęsknicie mocno za kimś to jeden sms na dzień i do widzenia ? Przecież to jest nienormalne ...ja nie mówię o tym żeby 24h na dobę wisieć na telefonie ale naprawdę w dobie Internetu i tego wszystkiego można trochę bardziej się wysilic, facet o 17 kończy pracę i co ? Cisza...A dziecko to nie jest żadna gwarancja ...niestety ale moim zdaniem to nie jest normalna relacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja opowiem o sobie. W momencie jak to ja wyjechałam na pół roku za granicę to moj mnie właśnie wtedy zdradził ale nie fizycznie . Pisał sobie z różnymi itp czego się potem dowiedziałam, ale co najlepsze on wlasnie wtedy za duzo mi uwagi nie poświęcał, niby tęsknił a co zrobił? Z kolei jak to się załagodzilo i wyjechałam drugi raz to już było inaczej ...i wtedy właśnie dużo dzwonił ogólnie widac byli że naprawdę tęskni, tego razu nic nie zrobił złego. Wtedy to ogólnie między nami było źle może tak sobie chciał to wszystko rekompensowac poprzez pisanie ale jakoś nie mogę mu tego zapomnieć że mi wciskal o zmęczeniu a ż tamtym wymieniał się korespondencjami na 10linijek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem w jakim towarzystwie ty i twój ojciec się obracaliście. Ja jeżdżę na delegacje od dziesięciu lat po całym świecie. W różnych miejscach byłem z różnymi ludźmi i podtrzymuje swoje słowa. Wiadomo że wszędzie się źli ludzie trafią ale nie przyjmujcie to jako regułę bo to nieprawda. Tak samo na delegacji gadają że tylko mąż wyjeżdża a żona innego chłopa wpuszcza do łózka. Czy tak to jest z wami kobietami? zdarza się to prawda ale nie można przez jedną czarną owcę wszystkich do jednego worka wrzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeździliśmy do krajów jak mawiają bardziej rozwiniętych a niżeli Polska. Chodziliśmy do normalnej pracy ale proszę nie mów mi że Polacy za granicą są w większości normalni bo w takim wypadku to strzelasz sobie sam w kolano. Nie ty pierwszy i nie ostatni byłeś za granicą może jeździłes tirem z którego praktycznie nie wysiadales ale kogo nie zapytasz to Ci odpowie że polak za granicą to chłam i ostatnia patologia. I ja się przekonałam o tym na własnej skórze, mam wielu znajomych przebywających obecnie za granicą niestety ale twierdzą tak samo, faceci pracują ale po pracy piją albo ćpaja a w weekendy ostro balują, brak kontaktu ze swoją kobieta to z pewnością nie jest metoda na tęsknotę chyba że inaczej tą metodę rozumiesz. Nie wybielaj tak bo powtarzam nie jesteś jedyny co tam przebywał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Waldzio bbb
Tęsknią tęsknią. Jak kobieta jest najlepszym przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wątpię. Za granicą każdy czuje się swobodnie i anonimowo więc jeśli któraś myśli że jest wierny chłop to naprawdę jest naiwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:50 Wiesz co, Ty to masz nosa:) Trafiłaś w sedno, bo rzeczywiście mój facet przebywa w Holandii i ma skłonności do używek typu browar, trawka. Nie muszę pisać, że to kraj, w którym wszystko jest dopuszczalne, więc ludzie tam wyjeżdżający, na legalu korzystają z tych wszystkich "dobrodziejstw". Moje obawy wynikają stąd, że właśnie jeździłam za granicę do pracy, jeszcze za czasów studenckich, i niestety wiem co tam się dzieje. W Holandii byłam kilka razy i to na co się tam napatrzyłam poważnie zachwiało moją wiarę w wierność nie tylko facetów, ale i kobiet. Powiem więcej, ostatnio byłam u niego w Holandii przez 1,5 tygodnia. Poza nim mieszkało tam trzech innych facetów, teraz już został jeden, bo dwóch pozostałych zostało zwolnionych. W każdym razie jak tam byłam to mój facet spędzał cza ze mną po pracy, ale tamci ostra jazda, w sensie alkohol, narkotyki. Druga sprawa - kiedy wszyscy byli w pracy, ja wyszłam na taraz od salonu, a tam niemiła niespodzianka w postaci młodej kobiety - Holenderki prężącej się piętro niżej w samej bieliźnie na tarasie, który jest o 1,5 metra wysunięty do przodu. Czyli jak oni przebywają na tarasie, a robią sobie tam grilla, czy ogólnie popijają, mają takie widoki. Rozmawiają sobie z nią (po angielsku), jej kot wskakuje do ich mieszkania przez taras, itd. Kiedy powiedziałam Pawłowi, kiedy wrócił z pracy co widziałam, on na to - "spoko". Wcale go to nie zdziwiło, więc jest to na porządku dziennym. Ona co prawda jest obecnie zajęta, bo związała się z jednym ze współlokatorów mojego faceta, także mieszkają razem u niej piętro niżej, ale mimo wszystko on nie powiedział mi, że coś takiego ma miejsce. Ok, jak się spotkaliśmy z nią to przedstawił mnie jako swoją żonę, ale co mi po tym. Twierdzi, że ogólnie przesadzam, kiedy mówię jak ja to wszystko widzę i że pewne rzeczy mi się nie podobają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam z mezem, a on na swojej jednej przerwie do mnie dzwoni pogadac...wiec mysle, ze twoj narzeczony nie teskni. Co do polakow za granica - zalezy kto w jakim srodowisku sie obraca. Sama nie znam za bardzo zadnych pijacych osobnikow, ale nie mam ich gdzie poznac. Mysle, ze szukajac na sile polakow (polskie msze, imprezy) trafia sie na smietanke polskiej patologii bo ci ludzie nie maja innych znajomych wiec szukaja polakow. Nie interesuje ich ani kultura kraju w ktorym zyja, ani ludzie ktorych jezyka nie znaja. Jak Polakow poznaje przypadkowo to sa normalnymi ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:56 Niestety ale muszę się z Tobą zgodzić, jeśli chodzi o pobyt facetów za granicą. Chociaż o kobietach wyjeżdżających za granicę należy powiedzieć to samo, niestety. Oczywiście, nie można generalizować, że każdy/każda, ale z moich obserwacji wynika, że większość. Byłam świadkiem, jak facet żonaty po przyjeździe do Holandii i osiedleniu się w domku, już po tygodniu schował obrączkę do kieszeni i prowadzał się z młodą kobietą za rękę. Ba, on z nią normlnie mieszkał w jednym pokoju i uchodzili za parę. Już nie wspomnę, że ona również zostawiła w Polsce męża i małe dziecko. Kiedy nadchodził urlop, jedno i drugie wkładało obrączkę na palec i zjeżdżali do Polski jako przykładni rodzice i partnerzy. Młode dziewczyny, 19letnie, które przyjechały na wakacje aby zarobić na studia, sypiały ze swymi po 40tce koordynatorami, żonatymi, itd. Nie wiem na co liczyły. Miesiąc temu jak wracałam od swojego faceta z Holandii, w busie jechał młody mężczyzna i opowiadał na głos o kobiecie, która przyjechała właśnie do Holandii ze swoim szwagram, do pracy, i już na drugi dzień wylądowała w łóżku z jego współlokatorem i zamieszkała z nim w pokoju. Ja na to czy się nie bała, że ją szwagier sypnie, a on na to, że niebwiadomo jakiego ma starego w domu, że może kawał chama, itd. Poza tym stwierdził, że zasada jest taka: "to co za granicą, to się nie liczy". W duchu sobie pomyślałam, że jednak nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o mentalność i moralność Polaków wyjeżdzających za granicę. Stąd też moje obawy. Ehh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dalej opisujesz specyficzny typ ludzi. Na kupie mieszkaja, jada busem bo taniej, siedza za granica tylko zeby zarobic. Ludzie ktorych ja znam rodzine sciagali po max kilku miesiacach (najszybciej jak sie dalo), nie siedzieli miesiacami na pokojach imprezujac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02:00 W zupełności się z Tobą zgadzam i o to mi właśnie chodzi, że w dobie internetu utrzymywanie kontaktu nie stanowi żadnego problemu. Jeden sms dziennie to stanowczo za mało. Ok, jest też tak, że w ogóle do siebie nie dzwonimy w dzień tylko piszem, wtesy jest tych smsów więcej niż jeden. Mimo wszystko nie czuję tego, że on tęskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×