Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bariera między mną a bratem. Doświadczyłyście tego ?

Polecane posty

Gość gość

Od dziecka nie pamiętam, żebyśmy normalnie ze sobą gadali. Od najmłodszych lat mimo, że czasem się niby bawiliśmy to zawsze traktował jak kogoś niższego rangą, gorszego mimo że tylko 2 lata różnicy między nami. Zawsze to przebijało we wszystkim. Nigdy nie mieliśmy wspólnego towarzystwa. On zawsze szukał kogoś poza moją strefą zasięgu. Stykaliśmy się tylko w domu. Wiecznie tylko poniżanie, wyśmiewanie mnie przez niego już od dziecka a potem jak byliśmy starsi przez cały okres dorastania szyderstwa były coraz bardziej okrutne i bolesne. Miałam ochotę umrzeć czasami przez niego tak mnie potrafił upodlić słowami. W wieku późno dorosłym sie uspokoił niby rozumiał swoje błędy i by mu wybaczyć, niby pomaga w sprawach takich czysto życiowych, ale co to zmienia. I tak cały czas jest bariera nie do przebicia między nami. On jest taki dziwny w mojej obecności. Nigdy nie miał, nie ma i nie będzie miał mi nic do powiedzenia i nawet mu nigdy nie zależy aby jakoś tuszować tę niezręczną, niekomfortową ciszę. Po prostu jak jesteśmy w jednym pomieszczeniu sami to zawsze zapada cisza i tyle. Z jego żoną nigdy się nie zaprzyjaźnię. Nie potrafię zaprzyjaźnić się z kimś z kim mój brat potrafi normalnie rozmawiać bez tego dystansu. Nigdy nie zrozumiem w czym mu tak właściwie zawiniłam. Jako dziecko miałam do niego zawsze czyste, otwarte podejście, a on tego nie wiem, nie zauważał, miał gdzieś czy co, nie wiem. Nie można też powiedzieć, że chodzi o zazdrość, bo nie stracił też nigdy uwagi rodziców przeze mnie, gdyż oboje nigdy jej nie mieliśmy. Rodzice zawsze mieli swoje sprawy. Także nie wiem o co chodzi. Nigdy nie zrozumiem swojego brata. Słowo brat kojarzy mi się zawsze z czymś niezręcznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie ale brat jest prawie trzy lata młodszy. Jak był uczniem szkolnym to zdarzało mi się go lekko poniżyć od tumanów bo zbierał jedynki mimo dużej inteligencji, ale był leniwy i imprezował a rodzice dawali mu na to przyzwolenie mimo że mi nic nie wolno było i ja byłam zawsze najlepsza uczennica. Matka mnie nie raz prosiła by odrabiać za niego prace domowe. Ja protestowałam bo co to ma niby być? No i on teraz pamięta mnie tylko jako niby egoistke która się wywyższa i nie chce mu odrobic zadania. A zauważcie że nie prosili mnie by mu coś wytłumaczyć tylko ZROBIĆ ZA NIEGO. a ja nieróbstwa tolerowac nie chciałam bo sama spędzałam długie godziny na nauce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może mu to powiedz, może to pomoże naprawić wasze relacje. Może czuje się przez ciebie oceniany i przez to się usztywnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wina rodzicow. Oboje nie mieliscie ich uwagi, ale dzieci sa z natury samolubne. Mieli go w d***e, a potem zrobili sobie kolejne dziecko? Miej kilka lat i ogarnij cps takiego. Do tego tacy rodzice czesto spychaja mlodsze dziecko na starsze, starsze musi sie dzielic i bardzo latwo wtedy przeniesc negatywne emocje na mlodsze rodzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie, był o Ciebie zazdrosny, nawet jeżeli Ty tak nie uważasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologiczne stosunki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz ma podobne relacje z bratem. Tamtem jest sam z siebie strasznym chamem o agresorem. I cale zycie denerwowal go jego z natury cichy, przyjazny brat (moj maz). Do tego patologiczna zazdrosc. Nie wazns czy bylo o co, po prostu wlasna reke by oddcial zeby tylko jego bratu nie bylo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie przez takie historie zastanawiam sie czy miec drugie dziecko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dużej mierze relacje zależą od rodziców. Czy potrafią dzielić uwagę, sprawiedliwie oceniać sytuację, czy nie wchodzą między dzieci. U mnie w domu rodzinnym też było to trochę niedopatrzone, bo ja jako najmłodsza byłam rozpieszczona, najstarszy brat dostał dużo uwagi i miłości a środkowa siostra niestety trochę została odsunieta. Takie mam wrażenie. Mama często miała tajemnice z jednym dzieckiem albo radziła się jednego w sprawie drugiego. Nie było walki czy napuszczania, ale to nas oddalalo. Teraz jako dorośli mamy dobry kontakt, ale nie jesteśmy zżyci. Brat uważa się za najważniejszego, siostra jest zagubiona i tajemnicza. Trochę charakter, ale dużo wychowanie. Swoje dzieci staram się wychowywać inaczej. Na razie trzymają sztame, a jak się kłócą ja nie reaguję albo sprawiedliwie rozstrzygam nie patrząc kto mlodszy czy kto lepiej udaje. Wiadomo, że czasami mlodszemu na wiecej się pozwala, ale staram się na e faworyzowac dzieci. Co do brata to chyba autorko niewiele już zmienisz. Może właśnie przez bratowa uda Ci się jakoś te relacje poprawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety u mnie tak jak mówię (post 1 pod postem autorki) brat był od zawsze och i ach w oczach całej rodziny, jeden wujek przyjeżdżał to przywoził Mambę gumę tylko dla brata a dla mnie nic. I to za to że jest chłopcem a wujek lubi takie maluchy. Ojciec też trzymał z bratem. A to ja byłam ta grzeczna, miła, zdolna i bezproblemowa. Wychodzi na to że rodzice wola nieróbstwo. Tak jest do dziś. Brat bez matury i studiów ma u nich specjalne względy, a ja, po studiach i z dobrym mężem, jestem nadal na pozycji nr 2. Może za mało potocznym językiem się wypowiadam albo za dużo mam kasy? A może po prostu patriarchalne wiejskie społeczeństwo woli synów niż córki choćby ta ze złota była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zalezy. Niektorzy po prostu sa idiotami i synow rozpieszczaja bo wola synow od corek. Pisalam o moim mezu - on byl tym grzeczniejszym dzieckiem i dalej widac moze nie tyle faworyzacje co rodzice w niego bardziej inwestowali. Moi rodzice z kolei maja swoje ulubienice (dla taty to moja siostra, dla mamy ja), ale traktowali nas rowno i z siostra wlasnie spedzilam.weekend a mini-wakacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jeśli ci zależy na relacjach z bratem, to po prostu z nim pogadaj. Być może on ma zupełnie inne wspomnienia i wrażenia odnośnie waszej historii i postaw względem siebie. Znam przypadek, gdzie starszy brat był dzieckiem z młodej wpadki, był bity i wyzywany przez ojca, rodzice nie poświęcali mu żadnej uwagi. Chłopak młodo odciął się od rodziny, która wykańczała go psychicznie. Młodsza siostra nie ma o tym wszystkim pojęcia, nie pamięta większości tego, w dodatku po zerwaniu kontaktów przez starszego syna, rodzice nadmiernie dbali o młodszą, zapewniali jej wszystko, rozpieszczali ponad miarę, a całą winę zrzucili na syna, że był trudnym dzieckiem, że się odciął, itd. To rodzeństwo siedząc obok siebie nie zamienia ni słowa, młoda ma zakodowane, że brat jest ten zły, brat ma żal do rodziców, o młodej myśli że to rozpuszczona gówniara, a tak naprawdę oboje są skrzywdzonymi, poranionymi ludźmi, zniszczonymi przez relacje w domu. U ciebie jak piszesz sytuacja jest inna z rodzicami, ale mój przykład dałam Ci po to, żeby zobaczyć, że trzeba czasem wyjść poza własną perspektywę, żeby zobaczyć drugiego człowieka i jego racje... dla każdego jego prawda jest najprawdziwsza, jeśli chcesz poznać prawdę twojego brata, to po prostu z nim pogadaj. Sparzysz się- trudno, mało masz do stracenia...a wiele do zyskania. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×