Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moj syn rzuca sie na ziemie i wymusza placzem wszystko..co robic?

Polecane posty

Gość gość

On ma dopiero poltora roku i juz takie akcje odstawia.. nie wiem co robic w takich sytuacjach zeby sie uspokoil Jesli czegos nie dostanie ,to wymusza to placzem i uderzaniem glową w sciane oraz tupie nogami .. Wstyd mi gdy jestesmy w sklepie ,bo pokazuje mi zebym mu cos dala z polki czego nie moze jesc i kiedy tego nie dostaje to wpada w taki szal. Czy to nie jest dziwne wg was ,żeby tak male dziecko tak sie zachowywalo?STARAM SIE DOBRZE GO WYCHOWYWAC ..a on i tak ma takie dziwne zachowania....czy to moze byc autyzm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie autyzm.... Powiem ci co działało na moją córkę: WAŻNE:Jak tak wymusza to ABSOLUTNIE mu nic nie kupuj bo będzie wiedział że jest skuteczny w wymuszaniu. 1.Jak już widzisz że zaczyna się denerwować tłumacz że mu nie kupisz bo...(możesz nawet coś zmyślić- ja mojej mówiłam że np. dzisiaj kinder-jajek nie sprzedają, że to tylko dekoracja...i tak takie dziecko nie ogarnie w wieku 1,5 lat;)) 2.Jak to nie zadziała i dalej będzie robił awanturę to mu wytłumacz że jak będzie wymuszał to nic mu nie kupisz i ignoruj go- w końcu się uspokoi. Nie martw się że to wstyd bo tak naprawdę wszyscy ci co mają dzieci to przeżywali i wiedzą że takie coś się zdarza. A reszta? Jakieś lampucery i starsze panie bezdzietne mogą się oburzać...ale niech pilnują swego nosa!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
SYn siostry tez tak robil i to byl autyzm autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj mu w tylek klapsa,zapewniam cie ze pomoze.jedyna metoda. uwierz mi ,że innej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie autyzm tylko rozpieszczony gnojek, i niezaradna wychowaczo mamusia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko musisz być konsekwentna ale jeśli to nie działa to skonsultuj się ze specjalistą, bo może faktycznie coś jest na rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka raz mi odstawiła taka akcje żebym kupiła jej banana,gdzie ona do zawsze bananami pluła dalej jak widziała,w końcu jej kupiłam,wyszłyśmy ze sklepu a ona mi powiedziała,ze ona nie chce...Krzyknęłam na nią,a banana wyrzuciłam do kosza,po czym wpadła w szał,ze ona jednak chce banana,nie wytrzymałam i dostała dwa takie klapsy,ze aż podskoczyła.Raz w życiu dostała w tyłek,nigdy więcej nie odważyła się urządzić takiej sceny.Miala 3 lata. Nie jestem za biciem dzieci,ale czasami klaps potrafi zdziałać cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też radzę ignorować,z czasem zobaczy dziecko,że na nic się te krzyki zdają i przestanie się tak zachowywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klaps? Jestem przerażona. Zwykła konsekwencja, której brak. Jak wytłumaczysz dziecku, że nie dostanie, bo .. i tu podajesz powód to jak nigdy się nie ugniesz to dziecko będzie szanować Twoje zdanie. A jak się uginasz, bo Ci wstyd, to jak chcesz odnieść sukces? Przecież dziecko wtedy wie, że może uda mu się ugrać. Poza tym co Cię obchodzą inni ludzie, którym nigdy nie dogodzisz. A to że dziecko się rzuca to prawdopodobnie znaczy, że już wiele razy mu ustapilas i wie, że wymusi. Ustal jasno zasady i się ich trzymaj. Ale też tłumacz dziecku, czemu czegoś nie dostanie, bo dziecko nie rozumie, dlaczego nie może wziąć czegoś, czego lubi. Na pewno w tej chwili, w której jesteś będzie to wiązało się z kilkoma awanturami w sklepie. Ale później w domu na spokojnie zawsze wytłumacz dziecku, dlaczego nie dostało czegoś. Tylko prostym językiem. Dziecko na swój sposób zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponoć działa metoda na bardzo mocne przytulenie dziecka tak aby nie mogło wyrwać się z objęć I trzymanie tak póki się nie uspokoi -rodzic w ten sposób pokazuje swoją wyższość nad dzieckiem ale tez miłość - czy to pomaga nie wiem, nie próbowałam bo moje ma dopiero 5 msc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak moje dziecko odstawiało takie akcje, przestałam go ze sobą zabierać na zakupy itp. W domu nauczyłam go, że nie pozwolę na wiele rzeczy i w końcu zrozumiał, ale miał wtedy 2,5 roku, a taka nauka zajęła mi 2 miesiące. W domu krzyczał, płakał, a ja spokojnie mu tłumaczyłam, albo ignorowalam jego zachowanie. Spokój nas uratował, ale drugiego dziecka odechciało mi się na wieki. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ignorowac? W zyciu! Nie sluchalam bezczynnie jak mi sie dzieciak nad uchem drze ale tez i nie bilam. Krotki komunikat ze skoro sie nie umie zachowac to wychodzimy, przerywalam zakupy i wyprowadzalam corke ze sklepu. Dwa razy tak sie zdarzylo, trzeci raz juz nie probowala :) obecnie w sklepach nie mam z nią problemow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ma rok i osiem miesięcy i tez notorycznie to robi od kilku msc. Nie wiem może coś zrobię źle nie mam pojęcia. To moje pierwsze dziecko . Nikt mi za dużo nie podpowiadal. Na pewno to nie jest żaden autyzm . Ja konsultowałam wszyztko z lekarzem i mówił ze to takie żywe dziecko . Jak mu mowie w sklepie nie to tez albo wali głową w wozek (do tylu całym tulowiem )albo kładzie mi się na ziemię i kopie nogami . A drze się przy tym ze czuje się fatalnie. Bo ani na takie wrzasnac prośby to jeszcze gprzej. A niektóre baby to się tak patrzą jakbym była wyrodną matka . Albo jakby ufo zobaczyły. Dziś jak maly sobie buta sciagnal w sklepiei jak wykaldalam zakupy z wózka to złapał mnie za włosy i sie smiał to ja już z tej bezradności nie wiedziałam jak się zachować i strzeliłam buraka . No mowę mi odjelo bo ci ludzie tak się patrzą . Jak na ofiarę losu jakas. Nie wiem co robię źle staram się być konsekwentna. I przyznaje się ze czasem krzyknę ale nieraz już naprawdę nie mam sił bo on strasznie robi na złość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha i żadne metody przytulanią uspokajania u mnie nie działają bo jest jeszcze gorzej . A na słowo nie ma alergie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym bila takiego bachora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś, parę dziesiat lat temu, po prostu dawało się w du.pe w takich sytuacjach, teraz ciężko coś poradzić. MOŻE nie zwracaj uwagi, kiedyś się uspokoi. Gorzej, jak w sklepie gdzieś z nim jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn, mial chyba 2,5 roku, rzucil sie bo chcial autko,' wrzeszczal i skakal, az sie sam uspokoil. Stalam obok, nie bylam przygotowana, ze moje dziecko tez tak potrafi. Po tej scenie, wzielam go za raczke, wsadzilam do wozka na zakupy. Bez pieszczot i przytulania, bez zadnego tlumaczenia. Byl to pierwszy i ostatni raz. Od tego czasu minelo ponad 20 lat. Jest opanowanym mlodym mezczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wytłumaczysz dziecku, że nie dostanie, bo .. i tu podajesz powód to jak nigdy się nie ugniesz to dziecko będzie szanować Twoje zdanie. x Haha, większej bredni nie słyszałam. Przede wszystkim zależy jaki dzieciak. Jednemu tłumaczenia wystarczą, inny potrzebuje silniejszego bodźca w postaci klapsa. Klaps to nie bicie, nie dajcie się propagandzie mającej na celu chów pokolenia rozbestwionych idiotów, z których system łatwo zrobi woły robocze. Autorko - nie bierz dziecka ze sobą do sklepu. Po drugie, opanuj własny wstyd i nie daj się szantażować własnemu dziecku. Jeśli chce ryczeć, niech ryczy. Poczekaj. Niech się tarza po podłodze i wali głową w ścianę, zapewniam, że nie robi niczego, co by go bardzo bolało, czy mógłby sobie zrobić krzywdę - po prostu manipuluje. Jak się już wywrzeszczy i opadnie z sił, normalnie da się poprowadzić dalej. I tyle. A wyjaśnianie sobie, kiedy wrzeszczy, nie mają najmniejszego sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
xxxgość dziś Moj syn, mial chyba 2,5 roku....mxxx A ty stalas i nie reagowalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, widać w sklepach spokojnych rodziców, co to tłumaczą dziecku, że nie kupię, bo ...., a dziecko ma to w d***e, klaps w tyłek i po krzyku, dziecko musi wiedzieć, kto rządzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka ma niecałe 2,5 roku. Kiedy w sklepie chce coś czego nie może to albo zmieniam temat i wyciągam ją w rozmowę (często działa), albo obiecuję lizaka (w trudniejszych przypadkach). Nie lubię robić wiochy w sklepie, na bardziej stanowcze metody jest czas i miejsce w domu, gdzie mała może dać upust emocjom, nie robiąc z siebie sensacji. A w domu? Nie znam się na wychowywaniu dzieci i nie mam do tego cierpliwości. Gdy mała zaczyna ryk bez powodu lub odstawia jakąś szopke to najpierw ostrzegam, a potem biorę pod pachę i niose do sypialni i sadzam na specjalnym dywaniku za karę. Mocno chwytam za ramiona, patrzę w oczy, tłumacze beksie za co ma karę i że jak przemyśli i przestanie płakać to ma przyjść. Po jakimś czasie się uspokaja i przychodzi powiedzieć że już nie płacze. Przytulam, przepraszamy, wracamy do powodu kary, małe podsumowanie co wolno i co nie i zwykle jest spokój. Ale córka nie ma skłonności do histerii. Może dlatego, że ja serio nie mam cierpliwości do takiego zachowania i bywam bardzo stanowcza. Niestety potrafię ryknąć, stawiać do pionu tonem głosu, wziąć za habaty i ogarnąć mocnym uściskiem ramion. Wiem że to też patologia, mam problem z kontrolą gniewu. Na szczęście mój mąż jest oazą spokoju i wprowadza równowagę. Ale gdy patrzę na te matki mameje, które w dobrej wierze dają sobie wejść na glowe, a dziecko robi co chce i jak chce, to wcale mi ich nie szkoda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pas. Jedyne wyjście. I najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U twojego dziecka zaczyna się bunt dwulatka, to wszystko. Wymuszanie, manipulacja, norma. Nie reagować, nie ulegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja żona sobie nie radzi bo klaps nie, ja dałem kilka razy klapsa synkowi i jak teraz wymusza wystarczy że podniosę głos i spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w podobnej sytuacji wyszlabym ze sklepu. Dziecko w takim miejscu ma nadmiar bodźców, chce wszystko a tak na prawdę samo nie wie czego chce, jest pobudzone, zdenerwowane. Najlepiej nie zabierać bez potrzeby dzieci do hipermarketów, nie dość że siedlisko bakterii to jeszcze zbyt duży stres. Starszemu już można tłumaczyć albo obiecać za grzeczne zachowanie małą nagrodę, ale nie takiemu maluchowi. On nie rozumie, że to kosztuje, że nie jest na sprzedaż, że dostanie jutro. Klaps w tym wieku to już kompletnie głupota, nie dość że dziecko nie radzi z emocjami, to jeszcze w tyłek dostanie :-( przytulić jak najbardziej, albo wziąć za rękę i wyjść. I unikać takich miejsc drazliwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Klaps w tym wieku to już kompletnie głupota, nie dość że dziecko nie radzi z emocjami, to jeszcze w tyłek dostanie x Podświadomość dziecka bardzo dobrze reaguje i koryguje wzorce zachowań. To naturalny pierwotny sposób kształtowania reakcji na wczesnym poziomie życia, kiedy dziecko jeszcze nie rozumie tłumaczeń. Tak samo postępują zwierzęta i ustalają od małego hierarchię. Od własnej biologii nie da się uciec, a nowomodne metody i traktowanie dziecka, jak dorosłego, jest najgorszym sposobem wychowania, które w przyszłości będzie skutkowało nie radzeniem sobie w społeczności, nieumiejętnością odnalezienia własnego miejsca i jego akceptacji. Stąd będzie blisko do wylęgarni rozbisurmanionej młodzieży narażonej na zaburzenia psychiczne, pozbawionej kultury i dobrych manier, nie uznająca autorytetów, zmierzająca donikąd. Niestety, takie skutki już obecnie są widoczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wychowawczy klaps nie jest niczym złym... i działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj tez tak robi. Nic nie wymusza ale ucieka a jak nie pozwole mu isc w ta strone ktora chce to po prostu sie kladzie na podlodze w sklepie, w lidlu w rosmanie na przystanku. Smieszne to ale co mam zrobic. Pewnie pare klapsow by zdzialalalo cuda ale przeciez nie wolno bic slabszych. Nie chce go bic ale nie wykluczam ze kiedys moja cierpliwosc sie skonczy. Narazie ma 22msc mam jeszcze cierpliwosci na jakis rok:) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×