Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak myslicie, czy mam jeszcze szanse?

Polecane posty

Gość gość

U kogos z kim mialam krótki romans, po ktorym kolokwialnie mowiac, dostalam kosza? Przechodzilam akurat trudny okres w zyciu i nie bylam wtedy do konca sobą. Mialam kryzys emocjonalny, wartości i lekko mi odbiło. Bylo to juz jakis czas temu, ale ten człowiek nadal nie jest mi obojetny, mimo ze spotykam sie juz z kims innym. Mysle o nim codziennie. Nie opetanczo, ale chcialabym dostac druga szanse. Teraz, kiedy bede mogla dac poznac prawdziwa mnie. Wiem gdzie go znajde, pytanie tylko czy warto? Czy mam najmniejsza chocby szanse?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy nawròt choroby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie to nie bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co napisałaś wydaje mi się że nie jest z Tobą lepiej skoro myslisz o poprzednim a jednocześnie spotykasz się z innym. Może warto byłoby najpierw w samotności trochę pozbierać się do kupy? Napisałaś o romansie, czy ten pierwszy jest żonaty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypomniałaś sobie jak dał kosza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miał piątą żonę, ale szuka szóstej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy ma swoje granice, jeśli przekroczyłaś i zrobiłaś coś naprawdę niedopuszczalnego dla tej drugiej osoby (trafiłaś na wrażliwy grunt) to mogłaś zrazić skutecznie. Dla niektórych nie istnieją drugie szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szansa jest złapać szympansa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj sobie uswiadomilam, ze ten z ktorym sie spotykam teraz to jednak nie to i probowalam zerwać, ale ostatecznie dalam sie urobic. Jest wspanialym mezczyzna, ale cokolwiek bylo miedzy nami sie wypalilo. Poza tym cala znajomosc myslalam o tamtym, wiec bede uczciwa i zakoncze to ostatecznie. Nie jest zonaty, a ja nie zrobilam nic, co mogloby go zranic. Po prostu stracilam wtedy bliska osobe i wyjatkowo zle przechodzilam zalobe, a jak to mowia nieszczescia chodzą parami, wiec lawionowo posypalo mi sie tez kilka innych waznych spraw. Mialam zmienne nastroje, uciekalam w przyjemnosci i zrobilam duzo glupich, nieprzemyslanych rzeczy, ktore go zniechecily, czemu wcale sie zreszta nie dziwie, ale nie jest to u mnie normą. Jemu nie powiedzialam co sie stalo, bo byla to swieza znajomosc i zbyt ciezki temat do rozmowy dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy zasługuje na szansę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×