Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowa i jej porównania

Polecane posty

Gość gość

Teściowa cały czas tylko porównuje mojego syna oo swoich dorosłych dzieci przede wszystkim i do dzieci innych.... Najczęściej ci którzy mieli jakieś opóźnienia rozwojowe. Ostatnio tez obcielismy włosy małego i mówi rzeczy typu no to teraz widać że to chłop. Jak rozmawia z nim to mówi o tacie (o moim mężu) po imieniu "ale przypominasz mi się Jana" (a nie np taty) Może czepiam się ale nie podoba mi się to. Czy to jest często spotykane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa często porównywała naszego syna do siostrzeńca mojego męża. Mąż ma bardzo zły kontakt z siostrą i oczywiście nie wini za nic tego małego chłopczyka ale czuje się i ja też jakby teściowa robiła to specjalnie i na złość. Raz wyjęła album i pokazywala go mówiąc o patrzcie jaki podobny do waszego. Potem samo jej przeszło. Nie wiem czy to złe. Często porównuje się do dziadków i innych osób nie koniecznie nas rodziców. Ale gdyby porównywała mojego syna do jakieś chorego dziecka no to raczej nie byłoby mi wesoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nie są chore dzieci ale tym razem np było to dziecko które zaczęło rozmawiać mając 5 lat. Ona wszystko porównuje jeszcze nie było dnia kiedy pozwoliła mu być sobą. Tylko zawsze o tak? A tamto dziecko tak i tak, moje dzieci tak. Nawet jak biega to porównuje jego chód do swojej córki. Tak samo nie lubię jak mówi "no to teraz widać że to chłop, teraz to ma chłopska postawę". Nawet nie miał znowu takich długich włosów wczesniej i zawsze wyglądał jak chłop. A to jest od osoby która próbowała mu co chwilę wciskać różowa lalkę. Jakbym jej powiedziała żeby miała długie włosy bo wtedy dopiero będzie wyglądać kobieco. Jak będzie starszy i będzie chcial mieć długie włosy i później krótkie to tez mu powie że teraz wygląda jak chłop? Zamiast że ładnie czy coś? Ona w ogóle jakieś dziwne podejście ma. Nie rozumiem tez Twojego przypadku. Jak ludzie mogą tak traktowac innych... Jeszcze niby rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problemy z d**y, wy nie macie większych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie każe ci tego czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama porownuje dzieci. Moja corke i syna. Ze on to juz nie ona, bo corka to faktycznie byla w slangu kafeteryjnym " mimoza", grzeczna spokojna. Syn jest ciekawski, teraz wszedl w faze buntu plus zeby i czasem sie poplacze, ale da sobie wytlumaczyc. Ogolnie jednak jest fajny i rozumny, pomocny. Gdziekolwiek z nim nie pojde ( do sklepu, fryzjera, do znajomych) kazdy mowi ze fajny grzeczny chlopczyk. Tylko wg mojej mamy " nie jest normalny, jest rozwydrziny". Jej dzieci byly przeciez wiecznie usmiechniete, grzeczne, nie plakaly, nigdy nie mialy gorszego dnia, na roczek gadaly zdaniami i byly bez pieluch. A juz zapomniala, ze i jej ulubiona wnusia miewala chimery. Matka czepia sie, ze maly nie powinien juz spac w dzien, mam na sile go przetrzymywac w dzien by spal juz o 18-19 jak jej dzieci. A syn ma dopiero 20mcy. Twierdzi ze czemu ja go samego w domu nie zostawie ( ona w dobie kartek i kolejek wkladala dzieciaka do lozeczka i zaiwaniala rowerem 14km w dwie strony do sklepu). A ja pamietam ze jako dzieci wcale z nratem aniolami nie bylismy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doszlo do tego ze przestalam ja odwiedzac i dzwonic. Szkoda mi malego bo pyta o nia i dziadka. Maly kocha pociagi, wie ze dziadzio jezdzi nimi do pracy. Poszlam z nim na stacje, pidjechal pociag a on szukal dziadka " dziadzio ciuch ciuch". No i maly woli dziadka, to prwnie tez sie babci nie podoba, bo corka w nia wpatrzona jak w obrazek byla. Corke zabierali na wycieczki, kupowali prezenty,maja z nia pelno zdjec. Syna moja mama nie wezmie, bo sie boi ( syn wyczuwa jej krytyke, bo przy nim komentarze rzuca), kupila mu dwie pary spodni jak sie urodzil, wiecej nic, na roczek nie chciala przyjsc, nawet kartki pamiatkowej nie dala, zdjec nie ma z nim wcale. Ale coz. Nawet mnie i brata traktuje inaczej. Gdy brat ma do niej wpasc, leci na zakupy, gotuje pysznosci, walowke do domu mu daje. Ile razy odwolal wizyte, bo zachorowal, zmienil plany czy mial niespodziewany dyzur w pracy, to mamusja ani slowa mu nie powiedziala. Mi za to wszystko wypomina, na obiad nie zaprosi, gdy ja zapraszalam, to ona odmawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się że to już jest chora dynamika u Was. Twój brat to złote dziecko a Ty kozioł ofiarny. To jest tak jak rodzic jest narcystyczny. I tak samo robią później z wnukami więc Twój syn zajmuje to co Ty- jest kozlem ofiarnym a córka jest złotym dzieckiem. Czytałaś o tym kiedyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może by tak... NOVA Centrum Edukacyjne? NOVA Centrum Edukacyjne da Ci to, czego potrzebujesz? Bezpłatne kierunki, własne pracownie specjalistyczne i nauczyciele z pasją? Tak, to u Nas Przyjdź z dowodem osobistym i zapisz się! Liczba miejsc ograniczona, dlatego zapraszamy, jak najszybciej! ul. Krakowska 17/9 Tarnów 143000350/796400893

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×