Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wy tez jeździcie do teściów co niedziele z dziećmi ? Nie lubię niedziel

Polecane posty

Gość gość

Każda niedziela u nich po to aby mieli stały kontakt z wnukami . Jak zbliża się niedziela to niedobrze mi się robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, niedziela to jedyny dzień kiedy jesteśmy w domu wszyscy razem ja, mąż i dziecko więc spacerujemy , chodzimy do kawiarni na lody w lecie, do parku , plac zabaw lub po prostu leżymy w łóżkach i robimy maraton filmowy . Mój mąż swoją babcię widywał całe życie raz w roku na wakacje przez 2 tygodnie i ma z nimi więź, nie potrzeba latać co tydzień do babci aby dziecko o niej pamiętało. A my lubimy się czuć dobrze i komfortowo więc odwiedzamy kiedy mamy na to czas i ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. do rodzciwo tez nie, mieszkamy za daleko, dzieli nas od jednych 130 km od drugich prawie 200 km. widzimy sie na weekend srednio co 5-6 tygodni z tymi I tymi. np tak: ostatni weekend wrzesia bylismy na jedna noc u moich rodzicow; 2 tyg pozniej u nas byli na weekend tesciowie; 4 tyg pozniej u nas moi; w ten weekend tyg my jedziemy do tesciow. potem Wigilia w domu a swieta u moich, bo rok temu bylismy u tesciow. ja tesciow calkiem lubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz często jest tak, że dziadkowie dokładają niejako do wnuków, nawet rodzice oczekują pomocy tego rodzaju. Może to być naciąganie na kurteczkę, czas poświęcony na opiekę bo rodzice przecież muszą wyskoczyć w środę do kina inaczej umrą i w związku z tym teściowie czasem stawiają warunki, gdyż dorosłych ludzi mają za dzieci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo od jednych dziadkow nas dzieli 6 godzin drogi, od drugich 12 i mamy spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego nigdy nie proszę nikogo o pomoc bo chodzi wydaje się że powinna być ona bezinteresowną to zazwyczaj jest to coś za coś. Ja zostanę z wnuczka a wy w zamian będziecie mnie nianczyc co weekend... Nie dziękuję. Potrzebuje gdzieś wyjść to mąż zostaje z dzieckiem. Bez kina 2-3 lata przeżyjemy w domu też film można obejrzeć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, do tesciowej jezdzimy raz na trzy miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak ktoś mieszka 100 km od teściów to logiczne ze nie będzie odwiedzał co niedziele teściów , raczej pytam osoby które maja do teściów w miarę blisko - powiedzmy Max 30 km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie nie. Bardzo lubię swoją teściową, ale mąż bardzo dużo pracuje w tygodniu, sobota to jest takie ogarnianie domowych spraw po tygodniu, a niedziela..."ale za to niedziela, niedziela będzie dla nas" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam do tesciow właśnie ok 30 km. Jeździmy raz na 3 mies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 300km do jednych i 300km do drugich. Jeździmy raz na kwartał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Absolutnie nie. Do teściowej nie jeżdżę wogle mąż raz na miesiąc na kilka godzin. Teściowie nie dzwoniła nie odwiedzają wnuków jak czasem z mężem pojadą to wtedy mają okazję popatrzeć się na wnuki. Jak można co tydzień jeździć do teściów i się tak męczyć, szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kiedyś też tak latała,teraz po kilkunastu latach mam na to w...j..e ,w niedzielę odpoczywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dałaś sobie wejść na głowę teściowej. ciężko ci będzie wrócić do porządku dziennego skoro wszystkich do tego przyzwyczailas. i nie zdziw się jak tej niedzieli nie pojedziesz to będziesz miała nalot z pretensją albo telefon do mężusia czemusz to dziś nie zaszczyciliście swoją obecnoscia ha! nie zdziwie się również jak twój mąz będzie chciał jezdzic z dziecmi sam bez ciebie skoro ty nie będziesz chciała jechać tej niedzieli. musisz to ukrocić, uprzedzam grozi obrazą ze strony teściowej i minie duuużo czasu zanim tesciowka zrozumie , ze wy to odrębna rodzina a ona to może być ale nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jezdzimy kilka razy w tygodniu. Nieraz po południu,albo wieczorem zachce sie nam przejechac gdzieś to wsiadamy w auto i jedziemy na kawke do tesciów. Odleglosc 17km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy 5 km do teściów i nie jesteśmy tam co tydzień. Może 1-2 razy w miesiącu. Czasem rzadziej. Chcieli co tydzień ale to za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam jakieś 2 km do teściów i widujemy się raz na 2,3 miesiące. Do moich rodziców mam 20 km i też się widujemy raz na 2,3 miesiące. Zarówno teściowie jak i moi rodzice mają swoje zajęcia, zainteresowania i nie czują potrzeby cotygodniowych spotkań, my zresztą też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, a co konatkem Twoich rodziców z wnukami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas tak było! To było chore! Relacje wtedy są bardzo NIE ZDROWE. Ograniczylismy to i jeździmy co drugą niedzielę. Nadal to za często wg mnie, ale nic nie zrobię na ten moment więcej, bo teściowa się obraża. Mi to zwisa, ale mąż to c***a :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Do moich rodziców mam 2 km i to oni przyjeżdżają czasem do nas. Ja jestem tam raz na miesiąc,czasem jeszcze rzadziej. To teściów mam 5 km i jestem tam co 3 miesiące. W niedziele odpoczywam.oglądamy filmy,śpimy dluzej,czasem jedziemy do kina .nie widzę sensu w takich coniedzielnych odwiedzinach. Po co to komu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Średnio raz na 1-2 miesiące. Mąż jeździ często sam. Tesciowie do nas średnio co 2tyg. Teściowa chciała się widywać codziennie bo jej odbiło na punkcie wnuczki. Ale ona to sobie może ewentualnie pomarzyc. Każdy ma swoje obowiązki dziecko praca obiad posprzątać itp a nie codziennie po pracy i przedszkolu do teściowej heheh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My przez pewien czas jeździliśmy co dwa tygodnie i też byłam chora, jak nie jeździliśmy to teściowa dzwoniła już kiedy przyjedziemy. Oni do nas nigdy nie przyjeżdżają bo nie mają auta. Teraz jakoś udało się ograniczyć i przyjeżdżamy raz na 3 tygodnie, też za często ale da się jeszcze przeżyć :p jak nie mieliśmy dziecka to widywaliśmy ich tylko od święta mimo że mieszkaliśmy wtedy kilometr od siebie. Dodam jeszcze że córka (2 lata) się tam nudzi i muszę kombinować żeby ją czymś zająć a i tak co pół godziny mówi, że chce jechać do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mam ochote to jade a jak nie to nie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten niby dobry kontakt poprzez cotygodniowe wyjazdy w wolny dzień do wymysł oczywiście twojego męża autorko. Liczy się jakość, nie ilość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy w życiu! Teściowa mieszka 300 metrów od nas, moja mama 12km. Obok mojej mamy kupiliśmy działkę i postawiliśmy domek rekreacyjny. Jeździmy tam wtedy gdy mamy ochotę (często nawet nie widzimy się z moja mamą). Do teściowej wpadamy od czasu do czasu na kawę. Za to regularnie 2 razy w miesiącu weekend poza domem. Coś nam się od życia należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak ktoś wyżej pisał dałaś sobie wejść na głowę i musisz teraz wypracować nowe zasady a nie będzie to łatwe... Moja teściowa mieszka od nas 2 km a mama 10 km. Teściowa myślała że z racji małej odległości będziemy u nich minimum 2 razy w tygodniu. Próbowała to narzucić a jak jej się nie udało to że właśnie niedziela jest dla nich. Oczywiście nie zgodziłam się i nie będę brać pod uwagę tego co chce teściowa. Jedziemy kiedy mamy czas i ochotę? Czasem mąż bierze dzieci i jadą sami a ja mam luz. Lubimy całą rodzinką jechać do kina, zrobić sobie wypad na weekend, iść na kręgle. Jeździmy zwiedzać jakieś miasta, zabytki. Gdybym miała co tydzień siedzieć u teściowej to nie pokazałabym dzieciom żadnych atrakcji. Tym bardziej że jak się przyjdzie do teściów to tam tv włączony i tak siedzimy kilka godzin. Do mojej mamy również jeździmy jak mamy czas i ochotę i ja też czasem jadę sama z dziećmi a mąż ma wtedy luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do jednych i drugich rodziców mamy kilka skrzyżowań, ale w niedzielę nie chodzimy nigdzie. Jak dziadkowie chcą zobaczyć wnuczkę to przychodzą w tygodniu, po pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już nie mam teściów, ani rodziców Miło wspominam niedziele u nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co tam jeździcie ?, myślisz, ze teściowa marzy o tym, żeby co niedzielę, mieć dodatkowe gęby do wyżywienia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak nam kupował zawsze stare po terminie ciastka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×