Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zaszczuta w macierzyństwie

Polecane posty

Gość gość

Mam fajne, półroczne dziecko, czuję się dobrze jako mama, może czasami trochę niepewnie mimo 30lat. Ale w macierzyństwie dobija mnie i przerasta jedna rzecz- komentarze i ocenianie przez innych ludzi. Zaczęło się od butelki (dlaczego nie karmisz piersią???) a potem już lawina. Każdy pretekst jest dobry dla ludzi, żeby skrytykować mnie jako matkę. A zwłaszcza inne matki czują się uprawnione do pouczenia, komentowania i oceniania, a co najmniej do poblazliwych uśmieszków. Wśród mam które mają dziecko w wieku mojego trwa ciągła licytacja czyje dziecko co potrafi, jakie zabawki ma, jakie ubranka itp. Jestem zniechęcona i mimo że zawsze byłam towarzyską osoba, to teraz wycofuje się z większości relacji. Nie chcę tego słuchać. Nie chcę się potem zastanawiać czy ja na pewno robię dobrze to czy tamto. Czy jestem wystarczająco dobrą mamą, czy moje dziecko rozwija się normalnie. Strasznie mnie to dobija. Jest mi smutno. Męczą mnie te ciągle pytania. A czy już rozszerzyłam dietę, czy mała już siedzi, czy to, czy sro. I do każdej odpowiedzi komentarz i DOBRE RADY o które nie proszę i których mam po dziurki w nosie. Doszło do tego, że oklamuje koleżanki z którymi jeszcze niedawno chodziłam na spacery z wózkiem. Wolę wyjść sama z małą. Posłuchać ciszy w parku. Tracę kontakt ze znajomymi i z jednej strony mi przykro. Nie miałam świadomości że coś takiego może tak dobić i zabijać radość z macierzyństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze Ci współczuję. Nie bierz tego do siebie. Każde dziecko rozwija się we własnym tempie, to po pierwsze. Ty masz prawo decydować czy Twoje dziecko będziesz karmiła piersią czy nie. Może jak ktoś Cię o coś pyta, to może powiedz coś w stylu "a Twoje/a u Ciebie?" Odbij pałeczkę albo bardziej niegrzecznie "co to Cię obchodzi?" Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pytam "a co tam u twojego dziecka?" to słyszę same ochy i aby... I zastanawiam się, czy naprawdę inne dzieci są takie idealne a mamy perfekcyjne, a my nie...? Pojawiają się jakieś wyrzuty sumienia, że może za mało się staram itp. Wiecie jak takie gadanie może zapędzić w kozi róg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tosRzeszasz dietę? :) ja też mam półroczna córeczkę i mam z tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety jest coraz gorzej bo matki mają internet i czują się mądrzejsze od lekarzy. Wszystko chcą robić książkowo i wg WHO a jak ktoś robi inaczej to staje się ich śmiertelnym wrogiem i trzeba go wpędzać w poczucie winy. Moje grono znajomych bardzo się uszczupliło. Ja mam już syna 3 letniego i moje życie wygląda inaczej od tych mamusiek które muszą być idealne w każdej dziedzinie. Zaczęło się od tego że miałam CC, dużo koleżanek komentowało czy wiem że to gorsze dla maluszka i jaki może mieć wpływ na niego i na moje postrzeganie siebie jako matki. Potem nie kp więc też źle. Miałam CDL i nie potrzebowałam rad. Nie karmiłam z powodu wklęsłych brodawek a moje piersi nie chciały współpracować z laktatorem więc przeszłam na butlę. Oczywiście kolezanki próbowały ż5e mnie wyciągnąć czemu nie karmię i dawały mi mnóstwo rad, oczywiście miałam się zgłosić do Hafiji bo tylko ileś tam procent NAPRAWDĘ nie może karmić. Straszyły brakiem więzi z dzieckiem. Potem była cała reszta tematów, od ciuchów po umiejętności. Szybko się odcięłam od tego towarzystwa i wolę się spotykać z bezdzietnymi. Tamte mamy w większości nie pracują i ważą swoje 3 letnie szkraby od zajęć do zajęć. Całe ich życie kręci się wokół dziec i. Bo na to mamusi być cierpiętnicą. Z podkrążonymi oczami, nie przesypiać nocy, nie myśleć nigdy o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z rozszerzeniem czy z gadaniem ten problem masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:41 z czym masz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też praktycznie nie mam koleżanek. Wolę wyjść sama z dzieckiem niż z kimś kogo do końca nie lubię:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Wolę skupić się na dziecku i zadbać o swój komfort psychiczny niż przebywać w towarzystwie, w którym nie czuję się dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale mi jest z tym źle, że tracę koleżanki, a raczej sama się odsuwam , ale jeszcze gorzej jest uczestniczyć w tym cyrku :-( nie potrafię znaleźć rozwiązania i zastanawiam się, czy te dobre rady i licytacje się kiedyś skończą :-( autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie skończą się bo to typ matek które żyją tylko dzieckiem. Nie pogadasz z nimi o polityce, kinie tylko o dziecku. Z mężami pewnie też nie gadają bo 24/7 muszą cyckować albo stymulować rozwój dziecka. Po co Ci takie koleżanki? Jeżeli nie chcesz ich stracić to nie zostaje Ci nic innego jak dostosować się do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam dzieci i żadnych koleżanek, na co mi ich brzęczenie, strata czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej mam to samo, a najgorsze jest to gdy moje dziecko porównują do dziecka o rok czy więcej starszego: " bo moja już gada" super, ale roczne dziecko tego nie potrafi. Ja kp i słysze, że za długo, bo po pół roku powinnam przestać. Więc tak źle i tak niedobrze. Pewnym ludziom nigdy się nie dogodzi. Też zaczęłam kłamać i przytakiwać, a robie swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Roczne dziecko już coś trochę mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie podobnie autorko. Jak dzieci koleżanek czegoś nie robiły to nie bylo tematu a jak którejś szybciej niż inne np siadało, coś mówiło to od razu wmawiała innym że ich dzieci są opóźnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówi pojedyncze słowa, a nie gada pełnymi zdaniami jak 2 latek. Widze, że kolejna lubi się wtrącać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama się szczujesz swoimi koleżankami. Spotykasz się z jakimiś idiotkami i zamiast zająć się swoim dzieckiem to wszystko bierzesz do siebie a one się świetnie bawią. Niektóre z Was aż się proszą żeby je tak traktować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja skrytykowałabym cię, bo jako matka masz czas na te bzdury, oj sama się prosisz trollu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ALe dlaczego dostosować się albo zrywać kontakty czy je ograniczać? A może mówić jak jest? Po prostu? Może okazać się, że część z tych mam, bierze udział w tym cyrku a tak z głębi serca chciałaby mieć szczerą znajomą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety kobiety jak zostają matkami to im się wydaje że rozumy pozjadaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to miałam taką koleżankę, że jak urodziłam, to wpadła do mnie w odwiedziny i zaczęła mi gadać o śmierci łóżeczkowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to mówię jak jest, mówię szczerze, np jak ktoś pytał, to mówiłam szczerze, że mała ma lekką asymetrię. Co słyszałam od innych? "moja na szczęście nie, JEST NORMALNA". "My nie mamy takich problemów, moje dziecko rozwija się NORMALNIE" "Ojej, a moja już dawno się obraca w prawą i w lewą". Nigdy nie usłyszałam czegoś w stylu "trochę poćwiczycie i wszystko się wyrówna". Każdy musiał się dowartosciowac, że jego dziecko w przeciwieństwie do mojego jest super. I tak że wszystkim. Daje mm? Zła matka! Nie noszę? Brak więzi! Nie rozszerzyłam diety w 4 miesiącu? Za dużo czytasz bzdur w internecie. Nie umawiasz sie na konkretną godzinę, bo w razie gdyby trafiło na drzemkę to nie chcesz wybudzać dziecka? Nadopkekuncza matka! I tak mnożyć przykłady. Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie nosisz dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, serio dziwnych masz tych znajomych, ja mam zupełnie na odwrót - ile bym dała żeby ktoś mnie odwiedził i pogadał to tak, na spacery od początku chodzę sama choć mieszkam w dużym mieście, jak odwiedza mnie mama a odwiedza mnie dość rzadko to wszystkie jej rady są dla mnie na wagę złota ( moje dziecko ma 5 msc a ja nadal czasem mam mętlik w głowie co do „ ogarniania „ go) i mnie zdecydowanie przerosła samotność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krewetka 12345
Rozumiem Cię autorko, jedyne co można na to poradzić to po prostu odpuścić, więcej uśmiechu i lżejsze podejście do tego co mówią inni. Mam 4 miesięcznego synka i akurat odwrotny problem. Wśród znajomych jako jedyna mam dziecko mimo, że wszyscy już mamy 30 stki skończone. Czuję się jak odludek, nawet nie mam z kim pogadać o problemach dnia codziennego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×