Zwyczaj prezentów świątecznych jest do bani. Co nie kupisz to muchy w nosie

Szuje z rodziny męża, bo ciężko inaczej je nazwać. Niektórzy nawet dziękuję nie powiedzą. A inni potrafią strzelić komentarz że oni już coś takiego mają, tylko droższe

Po co w ogóle robić prezenty? U mnie w rodzinie obdarowuje się tylko dzieci. No chyba, że mąż żonie i na odwrót, ale np. siostra szwagierce nie. I problemu nie ma.

Dokładnie 14:26. Każdy dorosły wie czego potrzebuje i sam sobie to kupuje, a nie czeka na BN, że może jakaś szwagierka, teściowa, czy uj wie kto tam jeszcze, może się domyślić i kupi.

Dlatego na święta daje się symboliczne upominki, na przykład słodycze czy wino. Albo coś własnoręcznie wykonanego. W mojej rodzinie sprawdza się doskonale.

U nas wszyscy wszystkim dają prezenty, a tym, że są to: ptasie mleczka, Michałki, śliwki w czekoladzie (garstka), itp. Swoje dziecko dostaje prezent w domu (mikołaj go przynosi w momencie, gdy jesteśmy z nim na wigilii u rodziców lub teściów), a pozostałe dzieci dostają prezenty takie same jak dorośli, tzn. coś słodkiego, bo one też dostaną d swoim domu jakiś prezent rzeczowy od swoich rodziców. I nie ma, że się wkurzam, bo ktoś kupuje mojemu jednemu, a ja muszę trojgu, bo ja na tych troje wydaję naprawdę symboliczne kilka złotych.

Tradycji dawania siebie prezentów w mojej rodzinie już dawno się nie praktykuje. Co roku znajdujemy jakiś cel / rodzinę która potrzebuje pomocy. Składamy się wszyscy( kwota którą byśmy wydali na prezenty dla rodziny jest przeznaczana dla innych)i ta rodzina dostaje prezent / pieniądze/ pomoc. Prezenty dostają tylko dzieci które z czasem same z nich rezygnują na rzecz pomocy innym

Ja kupiłam dla każdego grę planszowa i będę robić ciastka/kakao w słoiku. Kiedyś kupowałam zestawy kosmetyczne każdemu ale dostawałam to samo od teściowej bo zaczęła to samo robić... W jednym roku dostałam 3 takie same zestawy... I dałam taki sam. Więc teraz trzeba wymyślac