Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zwróciłam koleżance uwage i się obraziła bo jej syn powiedział do mnie ciociu

Polecane posty

Gość gość

Powiedziałam mu i jej że nie jestem jego rodziną i nie życzę sobie aby mówił do mnie ciociu. I ona się obraziła, powiedziała że dziecko ma 3 lata i powinnam to zrozumieć i że się unoszę bez powodu. Jak byście zareagowały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z ciebie sztywniara, wyjmij sobie kij z dupy to może ci ulży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej naplułybysmy w twarz a gnoja skopały!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zareagowałaś zbyt mocno. 3-latkowi nie przetłumaczysz, że NIE ŻYCZYSZ sobie, żeby mówił do ciebie "ciociu", uważam, że robisz "z igły - widły". Możesz poprosić koleżankę, żeby powiedziała dziecku, że następnym razem, powinno zapytać osobę do której chciałoby mówić "ciociu", czy "wujku", czy mogą. Ja osobiście nie mam z tym problemu, bo z niektórymi znajomymi i ich dziećmi, widzę się częściej niż z krewnymi, a Ty zareagowałaś zbyt ostro. Nie obraź się, ale mówienie do niektórych ludzi "ciociu" jest umowne, wcale nie oznacza to, że tak mówi się tylko do kobiet z rodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z ciebie kobieta bez cienia empatii. Wcale się nie dziwię koleżance , że się obraziła, bo nie tylko do rodziny zwracamy się ciociu. Dziwię się , że masz z tym problem. Ja jak byłam dzieckiem, to też do niektórych znajomych moich rodziców (takimi co u nas bywali często), to mówiłam do nich ciocia, czy wujek, i nikt się nie obrażał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
serio powiedziałaś 3 latkowi, że sobie nie życzysz? Bez komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja jestem następna sztywniara, bo nie lubię kiedy dzieci koleżanek mówią do mnie ciociu. I to nie jest tak, ze 3 latek mowi tak z automatu tylko jest tego nauczony przez mamę. Idziemy na spotkanie z ciocia, jedziemy z ciocia na zakupy itp.. O powodach rodziców, dlaczego tak na sile familairyzuja z dziecmi obcych w sumie ludzi, moznaby ksiazke napisać. Zauwazylam, ze działa tak jeden typ matek, ktory dba o szeroko pojęte dobro dziecka, czyli, jak pojawia się temat swiat/urodzin/ itp to zawsze jest zaproszenie, oraz sugestia na jakim punkcie dzieci aktualnie szaleją itp.. Następna sprawa tworzenie sobie rodziny, która będzie się dziecmi zachwycać, jarac, martwić ich chorobami. Mnie te wszystkie tematy nie interesują dlatego odcielam się od kilku koleżanek, które ewidentnie na sile oswajały mnie ze swoimi dziecmi. Dodam jeszcze, ze oczekiwany poziom mojego zaangażowania nigdy nie przykładał się na ich chęć uczestniczenia w moim życiu, problemach itp. Miała być to wyłącznie jednokierunkowa relacja nakierowana na „zyski” dla dzieci. Reasumując mam alergie na takie osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże ja nie kumam tego mówienia ciociu do obcych zawsze reaguje bo nie jestem ciocią obcych dzieci, moje dziecko nigdy by nie powiedziały tak ani nawet nie pomyślały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niemam nic przeciwko temu żeby dzieci znajomych mówiły do mnie ciociu bo lubię te zdizeci są Ok . Ja tylko sobie nie życzę obarczania mnie tymi dziecmi i wyciągani ślady bo dziecko musi iść do dentysty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram. Ja dla takiego dziecka mogę być "panią Kasią" co najwyżej. Ciotką/stryjenką (u nas ciągle jest zachowana różnica) jestem dla dzieci mojego rodzeństwa, tylko i wyłącznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli to bliska koleżanka , z którą spędza się duzo czasu, to mysle że ciocia jest najnajbardziej w porzadku. Pani jest w sklepie, w szkole , na ulicy czy w autobusie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale to nie jest koleżanka dziecka. Dla dziecka jest ona tak samo obcą osobą, jak przedszkolanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teppic   No1
Ty miałaś prawo tak powiedzieć, koleżanka miała prawo się obrazić. Jest wiele miejsc na świecie, gdzie kulturowo uwarunkowane jest nazywanie przez młodsze dzieci wujkami i ciociami wszystkich sąsiadów, czasem w ogóle wszystkich mieszkańców miasteczka. Polska nie jest takim krajem, co nie znaczy, że jest to faux pas. Ta czy siak, obie jesteście głupie trochę, bo to pierdoła i da się to załatwić w cywilizowany sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli co, jezeli spedzam z kolezanka kilka godzin w tygodniu regularnie, to nadal Pani Kasia- koleżanka mamy jest Panią Kasią i należy trzymać dystans? Myślę że ten trzylatek jeżeli kogoś lubi to powinien czuć się swobodnie i nie powinno się budowac dodatkowych barier. Z reszta nie wiem czy chciałabym mieć koleżankę , ktora trzyma moje dziecko na dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się cieszyła gdyby dziecko tak do mnie powiedziało. To znaczy ze ten mały człowieczek darzylby mnie sympatia. Sama nie mam dzieci i ozłociłbym wszystkie dzieciaki. One są takie bezbronne, szczere, bez uprzedzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak właśnie. Moja mama miała 2 bliskie koleżanki, z jedną nawet długo mieszkały prawie drzwi w drzwi, i dla mnie zawsze były to "pani x" i "pani y". A moja mama dla ich dzieci była "panią z". Żadnej traumy z tego powodu nikt nie doświadczył, nikt nikogo "na dystans" nie trzymał, to było po prostu naturalne w stosunku do dorosłych osób spoza rodziny. I jeśli tego nauczysz dziecko, to dla niego będzie to tak samo normalne jak było dla nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sugerujesz zatem ze zwracanie sie per ciociu do kogoś obcego moze wywołać traumę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to nie przeszkadza. Ale chyba to musi mieć podłoże w tym czego rodzic je uczy i pytanie dlaczego. Przecież pamiętam wiele koleżanek mojej mamy, które przychodziły, bywały na wszelkich imprezach ale nigdy żadna nie była ciocią. Za to była rodzinka znajomych, którzy byli nazywani przez nas (mam rodzeństwo) wujkiem i ciocią, i do późnego wieku myślałam, że oni są faktycznie rodziną. Czyli kwestia jak przedstawi to rodzic i tyle. Ja wole gdy dzieci mówią do mnie po imieniu. W ogóle nie lubię być panią, a ciocią też nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam poza Polską, w Szkocji,. tutaj się do każdego mówi na "ty", ale wiadomo, że to ty to ma różne zabarwienia. np do starszego obcego pana najpierw powiesz "excuse me sir...' a dopiero potem użyjesz formy you. moje dziecko zatem do każdego nie mówiącego po polsku mówi na Ty. chociaż nie, jest wyjątek - kolega męża, Szkot 35 letni, jest nazywany wujkiem, bo sam tego bardzo chciał. do Polaków różnie. jak ktoś naprawę bliski,to ciocia/wujek - mało takich. inni po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wszystkich swoich znajomych przedstawiam dziecku per ciocia/wujo, bo jak inaczej? Przecież nie po imieniu, bo mnie osobiście raziło, jak syn koleżanki mówił do mnie po imieniu. Pan/pani też mi nie pasuje, bo nie są to dla mnie osoby obce. Jak dziecko będzie starsze, to pewnie będzie mówić pan czy pani, ale póki co ciocia/wujo wydaje mi się ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.47 tak samo ja byłam wychowywana i tak samo ja wychowuję swoje dzieci. Koleżanki mamy to dla mnie od zawsze były pani Ania i pani Krysia, a siostra mamy to ciocia Marta i nie było w tym dla mnie niczego dziwnego. Po co stosować niewłaściwe formy? Moje dzieci do moich znajomych również zwracają się na pan/pani, bo to naturalne w naszej kulturze i nie ma co udawać luzaka. Ale nie zwróciłabym uwagi 3latkowi, tylko jego mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Jak widać z tematu może to ludziom nie odpowiadać. I nie widzę powodu, żeby uczyć dziecko takiego spoufalania się z obcymi mu osobami. Co innego, jeśli znajomi rodziców sami zaproponują taką formę, a co innego automatycznie "ciotkowanie" bo się z kimś raz na tydzień na kawę chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale macie problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby to było dziecko dalszej znajomej, to pewnie wadziłoby mi to, ale albo bym sobie odpusciła albo delikatnie mimochodem zaczeła rozmowe ale z jego matką, a nie z trzylatkiem (sic!), czy odpowiada jej, to, ze tak nauczy dziecko, czy zdaje sobie sprawę, ze wiele osob tego może nie tolerowac, no i czy jest świadoma, ze to dziala w dwie strony, jak moje uslyszą to i do niej tez zaczną ciotkowac. W przypadku gdyby to był kolega, kolezanka moich dzieci, tez wolałabym "pani" zamiast "ciociu". W przypadku przyjaciolki, dobrej kolezanki nie nam nic przeciwko, skoro regularnie to dziecko widuję, wtedy nawet cieszę sie, ze uwaza mnie za swoją prawdziwą ciocię, czyli kogoś komu mozna zaufać. Natomiast mam gul jak taki dzieciak zaczyna do mnie po imieniu, po imieniu sobie nie zyczę, ale też raz zwracam uwagę a raz nie, zalezy komu, i w jakiej sytuacji. Natomiast bawi mnie osoba, ktora uczy by jej dzieci mowiły mi po imieniu a sama chce by moje mówily jej per ciociu, jakas powalona, a figa z makiem, moje tez jej mowią po imieniu, jak jej się nie podoba to niech najpierw sama nauczy kultury swoich dzieci. Moje dzieci tez glupie nie są, i skoro słysza, że tamte do mmie po imieniu to dla nich logiczne, ze one bedą do matki tamtych mwic tez po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:26 jakaś agresywna jesteś i chyba masz kompleksy skoro trzeba ci tak „paniowac“ żebys się czuła dowartościowana. Wstydzisz się swojego imienia ze nie chcesz żeby dzieci cię nazywały tak jak rzeczywiście masz na imie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram autorkę. Ja do dalszych krewnych moich rodziców mówię per pan/pani, więc tym bardziej nie wyobrażam sobie mówić ciociu do znajomych mamy czy taty. Moi rodzice mają taką zaprzyjaźnioną parę małżeńską, znają się prawie 40 lat, często się odwiedzają, zapraszają na imieniny, urodziny, komunie i śluby dzieci. Znam ich bardzo dobrze, lubię i częściej się z nimi widzę, niż z rodzeństwem moich rodziców, ale zawsze mówię do nich Pan S. i Pani D. Mimo wszystko to nie jest rodzina, tylko obcy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obcy ludzie? jak mozesz tak mowic skoro twoi rodzice znaja sie z nimi bardzo dobrze. Ci ''obcy ludzie'' moga ci pomoc bardziej niz rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze zrobiłaś!-autorko, jak szuka rodziny wśród znajomych,to najpierw niech zastanowi się czy w swojej rodzinie ma poprawne relacje. Zazwyczaj niestety nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ty wroc do szkoly i naucz sie czytac ze zrozumieniem. To mojej znajomej ubzduralo sie, ze jej dzieci maja prawo do mnie mowic po imieniu, a juz moje do niej nie. Czy z ciebie naprawde taki debil ze trzeba ci tłumaczyć po kilka razy?! Umiesz czytac? To wroc do tekstu i przeczytaj jeszcze raz, .nie mam alergii na mowienie do mnie po imieniu. A po imieniu mi nie przeszkadza, tak, np w pracy bez wzgledu na wiek, stanowisko, plec i staz na wiek jestesmy wszyscy po imieniu, np miedzy sasiadami,ze znajomymi, kuzynostwem (co jest normalne), ale po cholere np moje.siostrzence maja mi mowic po imieniu albo moje wlasne dzieci? Dla jednych jestem ciocia, dla tych drugich mama. Dla dzieci bliskich kolezanek, moge byc ciocia, nie musi byc pani. Ale po kiego grzyba kolezanki moich dzieci maja mi mowic po imieniu? Gdzie niby w Polsce sie to praktykuje, ze jak twoje dziecko wraca ze szkoly do domu razen z kolega, to ten wchodzac do naszego domu od progu wola "czesc Monika!", no słucham? Gdzie tak jest, w ktorym rejonie Polski? Juz co innego jak moje dzieci bylyby same juz mocno dorosle, to z ich znajomymi bylabym obustronnie na pan/pani albo zaproponowalabym obustronne ty, bo obie strony sa dorosle i rowne sobie. Po kiego grzyba dzieci sasiadow lub dalekich znajomych maja mi mowic po imieniu? W polsce jest przyjete, ze dzieci do dorosłych mowia na pan/pani, a potem.jak same.dorosna to staja sie dla innych dzieci pania lub panem. Ty rozumiem do kazdego jak leci mowisz po imieniu, bo jak piszesz, po to sa, przecież nie mozna sie ich wstydzić, wiec do swojego ojca, dziadka, ciotki, wujka, kolezanek matki, naucxycielki swoich dzieci, urzedniczki, no i sama prosisz kolegow z klasy swoich dzieci aby ci mowily po imieniu, tak? No tak wychodzi zgodnie z twoim wpisem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×