Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zwróciłam koleżance uwage i się obraziła bo jej syn powiedział do mnie ciociu

Polecane posty

Gość gość
U mnie w bloku jest taka głupia maniera,ze dużo dzieci mówi do rodziców swoich kolegow koleżanek per ciociu, wujku OK. Znamy się wszyscy, nasze dzieci się ze sobą kolegują i czasem któres z nich tak do mnie powie. Ale ja swojemu dziecku zabraniam. Ciocie są w rodzinie. Plus doliczam moje 3 bardzo dobre koleżanki jeszcze z dzieciństwa. Są mi bliskie wiec chce żeby i w oczach dziecka były kimś więcej niż tylko panią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:53 Obcy w sensie nie są ze mną spokrewnieni. W mojej rodzinie "ciociu i wujku" mówi się wyłącznie do bliskich krewnych. Nie ma znaczenia to, ze ci znajomi rodziców są mi bliżsi niż rodzony brat czy siostra mamy albo taty. Nie są moją rodziną i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli jestescie takie dokładne i oburzacie sie na niewłasciwe nazewnictwo, cikawa jestem, czy na brata ojca mowicie stryj, na jego żonę stryjenka a na zonę wuja - wujenka - bo tak jest prawidłowo i konsekwentnie, tak sie zreszta u mnie mówi. Ja ani moje dzieci nie mowia do obcych ciociu, ale mnie kompletnie nie przeszkadza, jesli znajome dziecko do mnie tak powie, przeciewnie, jest to dla mnie miłe i ciepłe, a czesto zabawne, jesli sa to dzieci ludzi innych narodowości i naprawdę nikt nie podejrzewa mnie o pokrewienstwo np z małym Japonczykiem. a pewno nie zwrociłabym uwagi znajomej, a tym bardziej dziecku. Jesli kto by mi ostro powiedział, ze sobie tego nie zyczy, uznalabym, ze nie zyczy sobie takze znajomosci ze mną - i wcale bym sie tym nie przejela, bo po co mi tacy małostkowi i niemili znajomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci w większości krajów na świecie mówią do dorosłych po imieniu i nikt nie ma z tym problemu. Tylko w zakompleksionej Polsce większość osób będzie wręcz oburzona słysząc swoje własne imie. Dziecko to taki sam człowiek jak wy tylko ma mniej lat, ale to nie oznacza ze jest niżej w hierarchii. Wiec nie przemawia do mnie argument ze równi sobie wiekiem mówią sobie w firmie po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem matką chrzestną córki mojej przyjaciółki jeszcze ze szkoły. Od początku mowiła do mnie per ciocia, zresztą tak jak i moja córka, do mojej przyjaciółki, a moja jest starsza, więc pierwsza zaczęła, co dla nas obu było normalne. Z czasem przyjaciółka wyszła za mąż i jej mąż został wujkiem dla mojej córci. Potem urodziła się ich córka, całe życie byłam ciocią, a moj nowy mąż (pierwszego chrzestniaczka nawet nie poznała) stał się wujkiem co było naturalną koleją rzeczy dla nas i naszych mężów. I nagle ni stąd ni zowąd jej córa zaczęła wołać do mojego męża po imieniu, co zdziwilo mnie a bardziej brak reakcji ze strony jej mamy. No cóż, glupio tak jak oni dla mojej cory to ciocia i wujek a my dla jej córy to ciocia i Jarek. Porozmawiałam z przyjaciolka, mówiąc, że nie chcemy aby jej Zosia mówiła do wujka po imieniu, bo niby po co, i skad nagle ta zmiana. Okazało się, ze jej mała (huż nie taka mała bo miała 8 lat) usyłyszala jak moja cora mówi do mojego meża po imieniu i postanowiła, że ona też tak bedzie mówić. No ok, mowię przyjaciółce, że rozumiem, że jak to dziecko coś tan.sobie na opak.umyśliła, ale dlaczego jej nie zwrocila uwagi za to? Przyjaciółka wpierw nie zrozumiała mnie, jej argumentem było "o co.ci chodzi, przecież twoja julka mowi mu po imieniu, no to moja zosia nie może?". Ręce opadły. Ale wyjaśniłam jej w prosty sposób "to skoro tak uważasz, to gdy wasza córa mowi do was, zresztą często per hela do ciebie, a do twojego męża też po imieniu tyle, że zdrobniale i posluguje się jego drugim nieużywanym imieniem, to moja córa też bez problemu moze mówić do twojego np: cześć hipek?" (Jej mąż na drugie ma hipolit). Po ciszy z drugiej strony dorzuciłam "ano właśnie, to jest wasze wewnętrzne nazewnictwo zarezerowane tylko dla was i zosi, a dla innych jestescie ciocią i wujkiem przecież, to samo u nas, moja julka mówi do mojego per jarek, a do mnie mama, czy matulka, ale dla innych dzieci jestesmy ciocią i.wujkiem". Zrozumiała. Wystarczy komunikacja, ludzie, to podstawa, rozmawiać i argumentować bez fochow i bez wycedzania z wyniosłością, że sobie nie życzycie, i przede wszystkim najpierw temat porusza się z rodzicami tych dzieci, a dopiero jak wiesz, ze rodzic wytłumaczył dziecku a te dalej swoje, to wtedy mozna zwrocić uwagę dziecku, ale też nie z tekstem, że sobie nie życzycie, tylko że przypominacie, iż nie jestecie dla nich (tu wstaw odpowiednio), i milo wam będzie jak zacznie mwić tak.jak powinno (tu wstaw ciocia, pani , co tam.chcesz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjmij kolek z tyłka. To dziecko, poza tym co w tym zlego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hthrthrth
Nie cierpię tego "ciociu" do mnie ze strony dzieci, dla których żadną ciocią nie jestem. Ale żeby dać po sobie poznać a tym bardziej zwracać uwagę? To dopiero byłoby prostactwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale jestesmy w Pl i rozmawiamy o zjawisku w Pl. No i nie powiesz mi, ze np w Stanach albo Japonii, Niemczech, Kanadzie dzieci w szkolach mówią do nauczycieli per John, Kelly, czy jskis tam Hiromari, tylko zwraca się per Mr Smith, Mrs Taylor, i jakoś tam po japońsku z odpowiednikiem naszego "pan/pani". To samo w Turcji. Wiec nie mow, że wszedzie na calym świecie, bo to śmieszne i bezzasadne. To samo tyczy relacji na ulicy, albo sąsiad i dziecko sąsiada (choc wiem, ze bywa np w Stanach, że tak jest, ale też nie wszędzie i.używają wowczas formy mr i mrs + nazwisko, co za tym idzie nasz odpowiednik "pan/pani + imię). Tyle, ze u nas po zwrocie pan/pani jest forma w 3 os liczby poj, a w angielskim po zwrocie mr i mrs 2 os licxby poj, bo taka jest ich gramatyka, ale mówienie "you" to wcale nie jest równoznacznie z naszym "ty".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wyjmij kolek z tyłka. To dziecko, poza tym co w tym zlego? X A to do kogo? Jesli do mojej wypowiedzi o mojej chrzestniaczce i moim mężu, to przeczytaj uważnie. Dla przyjaciółki bylo naturalnym że jej cora zacznie sobie mówić po imieniu do wujka, ale jak zrozumiała, że to samo.może stac się w drugą stronę, że moja zacznie do jej, to już jej to nie wsmak było. I równie dobrze ja moge napisać, że powinna była wująć kijka z tyłka i solidarnie zaproponować aby moja w takim razie też do wujka mówiła po imieniu. Ale widzisz, to twoj rok rozumowania. Ja mam inne, rozmowa i.tyle. I to nie kij w tylku tylko upewnienie się co do tego jak sie umawialiśmy, bo albo sobie jedno i drugie dziecko wujkuje albo jedno i drugie woła po imieniu, a nie, ze jedno może a drugie musi trzymać się formy "wujek". Tu twż chodzi o symetrię. Bo po tym i moja zaczęła pytac, czemu zosia mówi do jej taty (bo o ile do męża mowi po imieniu, o tyle o nim zawsze per tata), i stwierdziła, że jak tak, to ona zacznie do jej taty też mowić po imieniu, a wiem, i słusznie myslalam, ze przyjaciółka by tego nie przełkneła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:00 radzę ci się lepiej doinformować bo akurat mieszkam w jednym z wymienionych krajów i wyobraź sobie ze tak, do nauczycieli i sąsiadów nawet +70 mówi się po imieniu. Chyba po coś się to imie nadaje nie sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tylko, że kilka krajów na świecie to nie cały świat. Po coś są też nazwy typu mama, tata, ciocia, wujek, babcia, dziadek, a nawet stryj, stryjenka. I właśnie po to by rozgraniczyc, kto jest kim dla siebie w rodzinie. A w kwestii mowienie po imieniu obcum osobom, typu kolezance mamy czy koledze taty, to zwyczajowo w polsce jest pan/pani czy ciocia/wujek, a niektorzy umawiaja się na "po imieniu", ale właśnie, umawiają razem, że ich dzieci bedą tak do nich mówic, a nie, ze komus sie uwidzi, ze jej dziecko bedzie sobie do kogos tak mowic i juz, albo, że owe dziecko sobie tak umyśli, ze kolezanka mamy zamiast pani lub ciocia bedzie nagle Kaśką. To jak sobie tak umysli do nauczycielki lub do mamy czy babci, to też one powinny yo zaakceptowac, no bo przecież po to owa mama czy babcia ma imie po to, żeby je używać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:53 staram się zrozumieć twoje zdanie ale kurczę chyba już za długo mieszkam za granica. Sporo czasu tez pracowałam z dziecmi i to było już dla mnie takie normalne ze mówiły mi po imieniu. Czasem myśle sobie o mojej teściowej. Nie jest moja matka żebym mówiła do niej mamo, ciocia tez nie jest, najchętniej mówiłabym jej po imieniu ale niestety właśnie jest z polski i pewnie byłaby wielka obraza majestatu. Dobrze ze widzimy się raz na kilka lat to jakoś bezosobowa forma ujdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Po pierwszym zdaniu spodziewałam się, że to wstęp do jadowitego hejtu żeby mi nawytykać kij w tyłku, ale jednak nie :) za co Ci dziękuję, bo dziś a zwłaszcza na kafe, kultury jak lekarstwa na śmierć :). Wiesz, jakoś po prostu przywykłam do takich zasad jakie są w Polsce. Uważam, że to dobre, że dzueci do dorosłych mówią przez formę pan + 3 os l.poj, bo niestety u Polaków pokutuje takie wewnętrzne przekonanie co jest też wpajane dzieciom, że poki mowi sie do kogoś z dystansem to się mu na głowę nie wchodzi, a jak zacznie na ty po imieniu to zaraz inne teksty na ktore de facto z trudem godzą się nawet rodzice i bardzo bliscy gdy to słyszą. Musi chyba uplynac dużo wody w rzece żeby polacy pojęli, ze mowienie po imieniu nie oznacza, ze mozemy temu komus wejsc na głowę. A niestety znam dzieci, i zgadnij, ktore zachowuja się bezczelnie? Te ktore mi mowią na ty po imieniu, te ktore mi "ciociują" zachowują jakiś zdrowy dystans, a juz tymbardziej te ktore mowią mi na pani (np koledzy moich dzieci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:53 Aleś ty nowoczesna, ho ho. Po pierwsze Polska piszemy dużą literą. Po drugie to właśnie jest syndrom polskiego wieśniaka-imigranta, że sra we własne gniazdo. Nawet jeśli za granicą dzieci zwracają się do dorosłych per 'ty', to czy to znaczy, że Polacy mają z nich brać przykład? Bo zachodnie to lepsze, haha! A swoją drogą to ja też mieszkam w kraju anglosaskim i per 'ty' do dorosłych mówią co najwyżej dzieci niewykształconych prostaków, więc sami sobie dopowiedzcie, jaki poziom reprezentuje autorka postu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:20 pewnie jest dużo racji w tym co piszesz. W każdej kulturze jest inaczej, ludzie czasem na ten sam tekst czy wypowiedz reagują w rożny sposób w zależności od przekonań. Fajnie poznac inny punkt widzenia nawet jeśli jest rozbieżny z naszym. Tylko tak możemy się rozwijać otwierając sie na to czego nie rozumiemy Miłego wieczoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś . Proponuję maść na bol duupy. Kolejna co pluje jadem, nie potrafi bez agresji wyrazic wlasnego zdania. Na dodatek nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Moj jedyny bŁĄD to Polska z małej litery. Resztę tekstu do którego się odnosisz to twoje urojenia. Nic nie napisałam, że mieszkam poza ojczyzną, nigdzie nie pisałam, że dzieci powinny mowić na ty, wrecz przeciwnie, napisalam wolę pani lub ciocia dla bliskich dzieci. DoprAwdy zanim zaczniesz szczekac o kosc to upewnij się, ze ten ktos ja kiedykolwiek posiadał. Wroc do szkoly i naucz sie czytac, albo zmmiejsz dawke leków jak masz zwidy. DoprAwdy, tyle szczekania o coś czego w tekście nie ma. Nie wiem, pomylilaś posty czy co, bo twoja wypowiedź ni z dupy ni z drzewa do tego co ja napisałam o 20.53.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale macie problem z dupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Powiedziała co wiedziała. Jak na całym kafe problemy z duupy, co na obiad, czy on mnie kocha, czy ona się obraziła, czy to, ze sie do mnie usmiechnł to znaczy, ze zostawi zonę, i wiele innych. Doprawdy, problemy pustego pokolenia Y i Z.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kolegę taty ( mieli pewnie wtedy po 50 lat ja 7 lat ) nazywałam dziadkiem wyglądał dużo starszej od mojego taty na początku się bardzo obużył, ale jak mu wytlumaczylam dlaczego to aż mu łzy popłyneły. Dziadków straciłam jak miałam 1 rok i było mi zawsze bardzo przykro że wszyscy moi koledzy i koleżanki mają A ja nie . Powiedzialam mu że jest taki dla mnie dobry że marzę żeby mieć takiego dziadka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka ma rację. Dziecko koleżanek nie powinno mówić do niej ciociu, jeśli ona sobie tego nie życzy. Dziecko sobie tego nie wymyśliło. Tak powiedziała mu jego matka. Inna sprawa, że autorka zwróciła uwagę po chamsku, a tak nie powinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×