Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćalkoholik

Wczoraj nie wypilem ani jednej kropli

Polecane posty

Gość gośćalkoholik

Mam juz tego dosc, od marca dziennie, bez wyjatku, 1-2 butelki whisky, w pracy juz 2 upomnienia, musze z tego wyjsc !!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wytrwałości życzę............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co myślisz o alkoholu? Gdy przychodzą Ci te myśli uciekaj od nich w innym kierunku. Np. w kierunku gimnastyki i zacznij ćwiczenia tak długo aż się poleje pot. Tylko ślina wola potrafi przezwyciężyć nałóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszyj sobie! idź się leczyć. sam możesz tylko zrobić dużego kloca :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wychodź" chłopie, "wychodź"! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 upomnienia! Do trzech razy sztuka i Cię wypierdoloą A potem się stoczysz. Stawka jest wysoka. Walcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćalkoholik
Dzisiaj rano po przebudzeniu czulem sie jakby mnie z krzyza sciagneli, wszystko bolalo. Wiem, doszedlem juz do takiego stopnia, ze bez alkoholu nie potrafie funkcjonowac, fizycznie i psychicznie. W pracy wszystko mnie irytuje, nie moge na to wszystko na trzezwo patrzec. Nie wiem jak dlugo to jeszcze bedzie trwalo zanim przestane myslec o alkoholu. Ale wiem, ze juz nie moge zajrzec do butelki bo to bedzie koniec. Masakra. Naczytalem sie, ze samemu nie dam rady, ze trzeba na terapie. Zobaczymy. Wierze w zone. Chce mi pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat, az tak duzo pijesz 1-2 btelki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
54, pije od 35 lat, OK jako 20 latek tylko od "swieta" ale potem coraz wiecej, potrafilem sie z tym kryc, zona "zajarzyla" dopiero po 10 latach malzenstwa. Uodpornilem sie, rano przed praca musze wypic pol butelki zeby funkcjonowac, po pracy w drodze do domu drugie pol no a w domu otwieram druga, jak nie padne to wydoje cala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Załatw sobie detoks idź do AA i zacznij od nowa. Musisz to zrobić. Inaczej najpierw stracisz robotę potem żona Cię zostawi i dopiero będziesz w czarnej dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odczuwasz jakies skustki zdrowotne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćalkoholik
Co masz na mysli ? Ogolnie nic mi nie dolega jesli masz na mysli watrobe, serce czy nerki, wszystko w normie. Tylko jak nie wypije, to jestem KO, bez checi do zycia, totalny dolek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje tej alkoholowej męczarni. Tak proszę Pana, Pan zatruwa swój własny organizm na swoje życzenie. Pan jako człowiek nie potrafi siebie kochać nie mówiąc już o kochaniu rodziny. Zacznij Pan od przesłania sobie samemu światełka miłości do swojego serca. Pomyśl Pan o tym, że każdy łyk alkoholu to działa jak trutka na szczury. Jakie to obrzydliwe, nie dość, że przesiąkł Pan alkoholem to jeszcze na dodatek wyniszcza domowy budżet. Im mocniej organizm i umysł przesiąknięty tym świństwem tym trudniej i gorzej dla Pana.Pewnie sam nie dasz Pan rady, musi być grupa AA i zaszyta tableta. Znam wiele osób co wyszło z tego ale dzięki opamiętaniu i swoich dobrej woli.Życzę pomyślnych czynów, bo same chęci nic nie pomogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu zaczales pic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na picie nie ma usprawiedliwienia, pije sie, bo sie chce. Tak przynajmniej czytalem w roznych publikacjach. Dobil mnie syn. Bez wyksztalcenia, bez pracy, narkotyki, dealerka, siedzi jak parazyt w hotelu "Mama". Czeka na termin rozprawy, moze jak go "ciupna" to w koncu zmadrzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy po takiej szkole mądrzeją. Muszą to wszystko doświadczyć na własnej skórze, to są lekcje do przerobienia, odpracowania by poszerzyć świadomość. Nie martw się, to jest jego droga życia, którą Ty za niego nie odpracujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zle go wychowalismy, to nasza wina. W Polsce pochodzilismy z "proletariatu", rodzice nie mogli nam duzo zaoferowac. Tutaj zaczelo sie nam dobrze powodzic, wiec otrzymywal wszystko, to byla nasza wina, chcielismy sobie odbic niedobory z Polski wiec pchalismy w niego co tylko mozliwe, konczac na prywatnej szkole, ktorej nie skonczyl i aucie ktore rozbil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćalkoholik
Wczoraj tez mi sie udalo, wrocilem prosto do domu, nie zrobilem zapasu na Weekend. Lezalem w bolach, co chwile zasypialem a jak sie pruebudzalem mialem potworny glod, ale zaspakajalem go zarciem, zarlem jak swinia, za 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ból przejdzie. Dzielny z Ciebie mężczyzna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćalkoholik
Dzieki za wsparcie. Mam takie komiczne uczucie, chce mi sie alkoholu ale na wspomnienie smaku Whisky robi mi sie niedobrze, mam ochote na drinka albo jakies slodkie wino. Ale zabijam to zarciem, p*****le, wole zgrubnac niz siegnac po szklo. Prosze, trzymajcie za mnie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, w wielu przypadkach jedyną skuteczną formą pomocy dla alkoholika jest terapia. Sama trwała w związku, w którym mój partner pił, a ja nieświadomie mu w tym pomagałam. Wierzyłam w jego obietnice i zapewnienia o poprawie, bo wierzyłam że mnie kocha. Niestety, alkoholizm jest silniejszy. W końcu nie wytrzymałam i postawiłam mu ultimatum - alkohol albo ja. Po kilku godzinach rozmowy dałam mu ostatnią szansę. Wybraliśmy razem ośrodek terapii Wsparcie w Koszalinie, gdzie mój partner się zgłosił na terapię. Niedawno dopiero wyszedł. Nie pije, stara się wszystko naprawić. Ośrodek bardzo mu pomógł i widzę duża zmianę w jego zachowaniu i myśleniu. Staramy się naprawić nasz związek. Wiem, że jeszcze długa droga przed nami, ale wierzę, że nam się uda. Dopiero teraz widzę, że terapia jest najskuteczniejszą formą leczenia i żadne samodzielne próby niestety nie są skuteczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a masz stany depresyjne, problemy z koncentracja pamiecia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćparassolka
Dasz radę wierzę w Ciebie.Mój też kiedyś pił bo cała jego rodzina piła ,nie widział w tym nic złego..prosiłam,płakałam ..i nic jak grochem o ścianę,wreszcie zaczęłam go ośmieszać i poskutkowało,do dziś sporadycznie sięgnie po małe piwo ale to max nic więcej.Dasz radę wierzę w Ciebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innaina
Ja jestem nie pijącą alkoholiczką, więc powiem ci jak z tego wyszłam - zero sytuacji stwarzających okazję do picia, dużo odpowiedzialnej pracy (wtedy nie można się upić), jak najwięcej filmów i książek o alkoholiźmie (np. Shattered spirits, Tylko strach). Alkohol musi zacząć kojarzyć ze wstydem, upokorzeniem, ośmieszeniem się. Ja staram się pamiętać tylko te wieczory "na rauszu", gdy się wygłupiłam, lub gdy kogoś skrzywdziłąm. To wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wypielalaj i tak już gościu się do niczego nie nadajesz ! postaraj się tylko nie zabić kogoś i nie sterroryzować rodziny swojej jeżeli masz,, a może masz już trzecią rodzinę.. K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholicy jesteście tak słabi, że mogę wam powiedzieć dwa zdania i okaże się, że jesteście debilami :P jesteście debilami ! wypielalać! K

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zamiast sięgać po jedzenie sięgaj po wodę. Dużo pij wody, ona Ci nie zaszkodzi a wręcz będzie miała zbawienne działanie. Oczyści Ci organizm z alkoholowych trucizn.Dużo wody mineralnej niegazowanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×