Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wieczny singiel

Polecane posty

Gość gość

Nie mam szczęścia do kobiet nigdy nie byłem w żadnym związku czy są tu jacyś w podobnej sytuacji ? Szukacie jeszcze czy już dawno podjęliście się samotności ? Mam 25 lat i już chyba sobie dam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weż się nie ośmieszaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wyjebke na to :-) w sumie zawsze miałem. W gimnazjum miałem dziewczynę. Przez może 2 tygodnie. W*****alo i męczyło mnie to jednocześnie. Teraz lecę w kasę, auta. Niedługo może w mieszkania chuj wie. Może jestem samotny ale lepiej płakać w aucie za 40k niż gołą dupa na lodzie :-) Jestem bardzo młody ale potrafię sobie radzić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to daj sobie spokoj,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wieku 25 l wiedzialam juz ze bede sama zainteresowanie plci przeciwnej na poziomie zerowym w tym wieku przestalam juz miec nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się jak śmieć
Ja jestem taki:( Już parę lat temu skończyłem 30, zawsze sam, oczywiście prawiczek:o Dałem sobie spokój z dziewczynami jakoś tak w wieku 22 lat. Strasznie dokucza mi samotność, no ale co zrobię? Zawsze byłem nieśmiały i w dodatku przezroczysty dla dziewczyn. Tak naprawdę chyba już się nie nadaję do niczego. Samotność działa destrukcyjnie na psychikę:( Nigdy żadna mnie nie chciała. To bardzo mnie dołuje i odbiera resztki poczucia, że jestem cokolwiek wart jako facet. Chciałbym już zdechnąć żeby się nie męczyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też czuję się jak śmieć, nawet gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chcecie miec kobiety to sobie je znajdzcie, a jak nie to zyjcie sami i przestancie mialczec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.22 Ja w wieku 22 lat zaliczyłem pierwszy pocałunek i mogłem dotykać dziewczęce piersi. W przeciwieństwie do Ciebie nie byłem jednak przezroczysty dla dziewczyn. Nieśmiałość spowodowała u kilkuletni poślizg w tych sprawach. Pierwszą okazję miałem już w wieku 17 lat. Przez 5 lat pojawiały się kolejne okazje, które marnowałem. Mając lat 22 wykorzystałem w końcu nadarzającą się okazję i dalej szło już z górki. Byłem odważniejszy więc kolejne okazje wykorzystywałem. Przeżyłem parę fajnych chwil i żałowałem, że tyle intymnych chwil z dziewczyną nie doszło do skutku przez tych 5 długich lat, w trakcie których tkwiłem w okowach nieśmiałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko jak znaleźć kobietę, skoro żadna mnie nie chce? Mam każdą zaczepiać na ulicy i żebrać o jej uwagę jak rumun o 2 złote? Żeby łaskawie zgodziła się ze mną być?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.30 Masz rację. Zaczepianie dziewczyn na ulicy czy w środkach komunikacji byłoby bez sensu. Nigdy bym się na to nie zdobył. Wyjątkiem były wakacje. Poznałem kiedyś z kumplem kilka dziewczyn w pociągu, którym jechaliśmy na drugi koniec Polski. One jechały do tego samego miasta co my. Fajnie było. Były przytulanki, a kumpel nawet się z jedną z nich całował. Mieliśmy wtedy po 18 lat. Tego jednak nie zaliczam do przygód intymnych gdyż ja się nie całowałem. Stchórzyłem gdyż nigdy jeszcze tego nie robiłem. Przytulanie się dziewczyny do mnie się nie liczy. Ja miałem o tyle lepszą sytuację, że obracałem się w towarzystwie damsko męskim. Znałem dużo dziewczyn ze szkoły średniej i ze studiów. Stąd tyle okazji, które mi się przytrafiały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się jak śmieć
Ja tam zdechnę jako prawik. Oby jak najszybciej. Już teraz wiem, że zmarnowałem życie, więc po co dalej się starać? Nawet nie spoglądam w kierunku kobiet. Patrzę w ziemię gdy przechodzę obok jakiejś. Po co ja żyję? Nawet nie czuję się jak facet. Niech mnie ktoś zutylizuje:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się jak śmieć
Ostatki, a ja siedzę przed komputerem. Tak jest w każde święta, sylwestra, zawsze:o Ten ból zrozumie tylko osoba totalnie samotna:( Dlaczego tak jest, że jedni mają wszystko a inni nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żal to czytać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.15 Ja też na imprezy sylwestrowe chodziłem sam. Smutne to były dla mnie imprezy. Prawie wszyscy sparowani a ja wciąż sam. O północy parki całowały się namiętnie, a ja mogłem koleżanki całować tylko w policzek. No i pewnego roku przyszły listopadowe ostatki,które okazały się najpiękniejszą imprezą w moim życiu. Poznałem wspaniałą, piękną dziewczynę.Miesiąc później ona była moją partnerką na Sylwestra, ale jeszcze nie dziewczyną. Moją dziewczyną została miesiąc później. Na kolejnym Sylwestrze całowałem się namiętnie tak jak wszystkie pozostałe parki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - a jaki jest dalszy ciąg tej historii poza całowaniem oczywiście? hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowiek nikt
Wy chociaż macie gdzie wchodzić bez wstydu razem ze swoimi rówieśnikami. Bezrobotny 31 latek może tylko siedzieć i gnić w domu, aż do momentu gdy go komornik wyrzuci na ulicę gdzie zamarznie na śmierć jak tylko nadejdą mrozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.40 Zostaliśmy małżeństwem. Szybciej niż planowaliśmy gdyż 4 miesiące po Sylwestrze zaliczyliśmy wpadkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czuję się jak śmieć
21:19 Gratuluję i życzę szczęścia:) Człowiek nikt, z nikim nigdy i nigdzie nie wychodziłem. Jestem kilka lat starszy od Ciebie i mam jeszcze gorzej pod każdym względem. Nawet nie wiem co to znaczy kogoś przytulić. Mam nadzieję że właśnie tak kiedyś zamarznę na ulicy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego jesteś bezrobotny? Siedzisz na Kafe a pracy sobie nie znajdziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowiek nikt
Siedzę i wysyłam CV, ale 0 odpowiedzi. Ostatnią rozmowę o pracę miałem w sierpniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, wysyłanie CV nic nie daje bo takie CV lądują u pracodawcy w szufladzie. Trzeba ruszyć się z domu z CV w ręku i pokazać. Czekając na pracę można pracować dorywczo. Tak biernie czekać to możesz do śmierci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Człowiek nikt
Byłem. I jedyne co mi mówią to proszę przesłać CV na maila. Nawet przesyłanie ludziom po znajomości nie pomaga, bo jest duża konkurencja, a przy moim CV to każdy jest lepszy. Młodszym więcej wybaczają ze względu na rok urodzenia, a starsi mają więcej doświadczenia. Pozostaje jeszcze praca dla osób niewykwalifikowanych, ale za nią się nie utrzymam i znowu stracę czas na zdobywanie doświadczenia w zawodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałem wszystkiego bo to takie żałosne. Tak, ja też nigdy nie miałem dziewczyny. Wydawało mi się, że ktoś sie mną interesuje, ale to było w wieku 13-4 lat może, kiedy mnie to niewiele obchodziło. Tak to nigdy. Próbowałem przez internet, i sorry ale tak się naciąłem, myśląc, że już trafiłem na swoją miłość, że dziękuję. Przetrawiłem to przez kilka lat, i wywnioskowałem, że ja nie myślałem o tym, czy druga osoba z wzajemnością chce ze mną mieć kontakt, tylko sam za dużo się starałem. Po tym zacząłem wsłuchiwac się o czym mówią kobiety, i jak to o czym? O tym, czy jestem wystarczająco bogaty. Inaczej nie ma mowy o poznaniu się. No chyba że zdesperowane albo za młode rozmawiają inaczej. Nie potrafię już otwierać się przez kimś z kim piszę. Za to od jakiegoś czasu znam się w pracy z zajętą osobą i myślę, że jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi. Szanujemy się wzajemnie. O to mi chodziło. Nie jakieś tam pisanie i nadzieja. Ale tak, to nie jest i nie może być miłością, bo to tylko koleżeństwo. No i jak ja mam poznać miłość? Przez internet? A może sama do mnie się uśmiechnie? Nie jestem taki, żę bo jak nie ma kobiety to zaraz nic nie ma sensu. Zawsze coś miało sens. To co lubię robić, co mnie cieszy. Wspaniale znać kogoś kto codziennie się wita i nie olewa. Mam takie szczęście. Szczęściem jest to, co sprawia radość i satysfakcję a nie posiadanie kogoś za wszelką cenę, bo inni mają. Spotykałem takie osoby, które zniszczyły to, że mam nadzieję na spotkanie miłości. To były kobiety z internetu. A tak, na żywo czasem się spojrzę na kobiety, jak one się do mnie odnoszą, jak się zachowują, czy się choć uśmiechną - tak, uśmiechają się, czyjeś żony, dziewczyny. Lubią mnie. A te wolne, chyba chodzą z nosem w podłogę wpatrzonym lub w ziemię. Zagadałbym widząc czyjeś spojrzenie, które coś znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23.58 Przyjemnie się czytało twój komentarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj - bardzo ładna, rozsądna wypowiedź. Problem w tym, że ja w necie miałam z facetami to samo. I nawet nie chodziło o kasę ale o to, że poza rozmowami idącymi w miesiące a nawet lata, panowie tak naprawdę nie chcieli niczego zmieniać w swoim życiu, nie dążyli nawet do spotkania. PRACA to nie jest dobre miejsce na poszukiwanie miłości bo jak coś "nie wypali" to potem jest się niejako skazanym na służbowy kontakt lub co najmniej widywanie tej osoby codziennie lub prawie codziennie. Nie mówiąc o tym, że jest się na ustach wszystkich bo wszyscy obserwują i komentują. Z tą przyjaźnią z zajętą osobą (mężatka? hehe) na Twoim miejscu też bym uważała. Takie lubią się "przyjaźnić"- "picu-picu" i szacunek hehe a potem idą w klasyczny romans u upaprasz się w to po same uszy a ona i tak męża nie zostawi, tracisz czas i zostaniesz "z ręką w nocniku". Swoją drogą to po Ci taka? Fakt, że jak się już pracuje to krąg znajomych bardzo się ogranicza i niestety jak się chce kogoś poznać to zostaje w dzisiejszych czasach tylko net. Problem tylko w tym, żeby nie trafić na pisarkę/pisarza a na osobę, która naprawdę poważnie traktuje życie i chce coś w nim zmienić. Pozdrawiam Autora wypowiedzi z 23.58.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
04:30] Och dziekuje. Co za zmiana. Wszyscy tu jada po mnie jak po burym psie i nie dziwota, w kobcu 42 letnim prawiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
[06:47 Dzięki za pozdrowiania ja Ciebie rowniez. Ta osoba to tylko sasiadka z innej firmy, po prostu jest moim sloncem, takim platonicznym. Nie traktujemy siebie jako kogos wiecej. Nie mogedo niej sie zblizac, chyba, ze na krotka chwile, zdanie dwa, pomoc w czyms i koniec. Przez internet w ogole sieniw odzywam, uwazam portale za robienie jaj z ludzi, kpiny i bezsens a kiedys tak wierzylem. Nie, nie, predzej piszac na forum uwierze, a nie gapiac sie w profil. To jednak chory sposob poznawac na np sympatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×