Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kocham_Oligofrenika

Partner upośledzony umysłowo w stopniu lekkim. Czy ten związek ma szansę?

Polecane posty

Gość Kocham_Oligofrenika

Mój partner ma 39 lat, ja 29. Jestem samotną mamą z 7-letnim synem. W poprzednim związku byłam prawie 5 lat i zakończył się dla mnie niezwykle boleśnie, gdyż partner dowiedziawszy się o mojej ciąży stwierdził, że jednak nie jest na to gotowy i zostawił mnie samą z synkiem. Od tamtej sytuacji nie miałam nikogo. Wychowywałam synka, pracowałam, skończyłam dodatkową szkołę żeby podnieść swoje kwalifikacje i zdobyć lepszą pracę, mieszkałam sama i jakoś sobie radziłam. W 2013 r. obok mnie wprowadzili się nowi sąsiedzi – starsze małżeństwo z synem (A.). Syn bardzo pracowity, zaradny, opiekuńczy. Od razu się polubiliśmy, A. nie był nachalny, nie naciskał, przychodził do mnie w odwiedziny, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, bawiliśmy się z moim synkiem. Nawiązaliśmy niezwykłą więź, która zaczęła przeradzać się w uczucie. A. był czasami nieco dziwny tzn. nie rozumiał niektórych spraw, które dla mnie były całkiem proste, wiele rzeczy musiałam mu tłumaczyć. Myślałam jednak tak – chłopak całe życie na wsi mieszkał, w biedzie, ojciec miał problemy z alkoholem, pewnie jest nieobyty, może mniej wyuczony i nie powinnam go dyskryminować za to. Po 5 latach spotykania się, poznawania, postanowiliśmy razem zamieszkać. Po zamieszkaniu z A. zaczęłam zauważać, że on ma naprawdę jakieś problemy intelektualne, nie rozumiał banalnych spraw, nawet wysłanie go do sklepu bez listy zakupów kończyło się tym, że wracał bez niczego, albo z jakimiś bzdurami typu 5 sztuk śmietany, dwie bułki, cztery kefiry (a miał kupić np. coś na obiad), opłaty za mieszkanie były dla niego czarną magią. Nie gotował, bo nie umiał. Był pracowity bo sprzątał w domu, pomagał na ile mógł, ale musiałam mu wszystko mówić, co ma zrobić. Pisał dobrze, liczył, ale czytał sylabizując i przekręcając słowa, na dodatek bez zrozumienia. Po 9 miesiącach wspólnego mieszkania, gdy już było dla mnie jasne, że jego problemy nie wynikają tylko z nieobycia, jego rodzice wyjawili mi prawdę – A. jest upośledzony intelektualnie w stopniu lekkim od dzieciństwa, skończył zawodową szkołę specjalną, a na dodatek w wieku 30 lat przeszedł wirusowe zapalenie mózgu które pogorszyło jego stan. Nasz związek został zbojkotowany przez moją rodzinę – oni uważają, że jestem inteligenta, oczytana, uzdolniona i powinnam znaleźć kogoś na poziomie. Jednak ja kocham właśnie A. – takiego jakim jest, z całym jego bagażem życiowym i problemami. Mój A. ma tak, że lubi kontakt z naturą, to wycisza jego myśli, wtedy jedzie rowerem do lasu sam na 2-3 godziny i ja to akceptuję, bo zawsze wraca później do domu. Nie przejawia agresji, nawet nigdy nie podniósł na mnie głosu. Jest kochany, czuły, opiekuńczy, ciepły i wyrozumiały. Nigdy kogoś takiego nie spotkałam i to mnie w nim urzekło. Chciałabym poznać osoby, które mają w rodzinie bliskich z upośledzeniem intelektualnym lub są w związku z taką osobą. Jak Wam się żyje z taką osobą? Czy obejmujecie tą osobę ścisłą kontrolą, czy pozwalacie na jakieś samodzielne decyzje? Czy taka osoba jest w stanie świadomie założyć rodzinę i wziąć na barki ciężar jej utrzymania oraz mieć dzieci, wychowywać je, opiekować się nimi? Proszę, podzielcie się swoimi doświadczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dyszelek ma odpowiedni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet nie moze zakupow zrobic, a ty chcesz od niego odpowiedzialnosci? Jak go z dzieckiem zostawisz to dziecku sie cos stanie, a on nie bedzie mial pojecia co robic. Jak chcesz z nim byc to zapomnij o rodzinie i partnerstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyzed2
Nie mam takiego doświadczenia ale Ciebie podziwiam i życzę powodzenia oraz odporności na ludzką złośliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wybierz sie z nim do lekarza, ktory powie Tobie z czym mozesz sie liczyc i na ile moze byc odpowiedzialny. To uposledzenie moze byc dziedziczne i wtedy zapomnij o dzieciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham_Oligofrenika
Do "gość": W gwoli ścisłości – nie chodzi o łóżko. Nie uprawimy seksu. A. jest głęboko wierzący i chce rozpocząć współżycie dopiero po ślubie, a ja chcę być wierna jego wyborom. Pisze tutaj bo może znajdę osobę, która ma podobną sytuację do mojej i podzieli się swoimi doświadczeniami. Do "gość": Upośledzenie w stopniu lekkim to poziom intelektualny 12-13-latka, więc krótka opieka nad dzieckiem jest jak najbardziej realna. Wiem, że dłuższa opieka nad dzieckiem, czy opieka podczas choroby, lub wpajanie dziecku pewnych zasad wychowawczych to zbyt duże obciążenie dla mojego partnera i ciężar opieki czy wychowania musiałabym przejąć przede wszystkim ja. Ale czy to oznacza, że taka osoba nie ma prawa być w związku, kochać, założyć rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest powod dla ktorego 13letnie dzieci nie powinny uprawiac seksu i zaklasac rodzin. Ma prawo do milosci, ale ja tu widze moralne przeciwskazania do wymagnia od niego posiadania i opieki nad dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna sprawa...czy on w ogole moze wziac slub? Rozumie co to znaczy? Nie z religijnego tylko prawnego punktu widzenia? Nie musi miec opinii psychologa zeby w ogole miec podpisac papiery? Przeciez sama napisalas, ze on nie ogarnia obowiazkow. Ja ma ogarnac swiadomosc "praw i obowiazkow", ktore chociaz nie sa w koscielnej przysiedze, to stanowia postawe prawna legalizacji zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham_Oligofrenika
Do „xyzed2”: Dziękuję za wsparcie. Na co dzień muszę się zmagać z różnymi komentarzami w moim kierunku, ludzie pukają się w głowę, uważają że mogę mieć każdego, a wzięłam sobie upośledzonego. Tylko, że ja właśnie jego kocham, a on pokochał mnie i mojego synka. Mój synek wie, że A. jest chory i jest względem niego bardzo wyrozumiały, kocha go z całego serca, mówi do niego „mój tatuś”. Chłopaki są nierozłączni. Dzięki nim radzę sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu. Do „gość” z godz. 10:52: upośledzenie, które ma A. wynika ze skrajnego zaniedbywania emocjonalnego i fizycznego przez rodziców oraz braku stymulacji rozwoju w dzieciństwie i akurat wiem na 100%, że nie jest w stanie przekazać tego w genach naszym dzieciom. Do gość z godz. 10:57: To przyjmijmy roboczo, że nie zdecydowalibyśmy się na dzieci, ale chyba nie zaszkodzi się dowiedzieć, jak takie osoby radzą sobie w życiu rodzinnym. Mój A. nie jest jak 13 latek, tylko przez swoje upośledzenie nie osiągnie wiedzy większej aniżeli mógłby to zrobić 13-latek, a to różnica. A. jest bardzo emocjonalnie rozwinięty, jest niezwykle czuły, szanuje mnie, wspiera, rozmawiamy o problemach dnia codziennego i zmagamy się z nimi. Tego już zbuntowany 13 latek by nie zrobił, a mój A. jakoś sobie z tym radzi i jestem z niego bardzo dumna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham_Oligofrenika
Mój partner nie jest ubezwłasnowolniony, ma ustawowo pełną zdolność do czynności prawnych. Rozumie obowiązki rodzinne i wie, że wymaga to od niego odpowiedzialności i wykazuje się nią, w takim stopniu w jakim sama od niego wymagam. A moje wymagania dostosowałam w pełni do jego umiejętności intelektualnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro Ci z nim tak dobrze, to lej na to, co mówią inni. Ludzie zasadniczo lubią gmerać w cudzym życiu, wiedzą jak inni powinni żyć, choć często sami mają w swoim koślawo. Tak więc rób, jak czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Saraa42
Jeżeli go kochasz, w dodatku tak bezwarunkowo to nic was nie zatrzyma, oczywiście na pewno masz świadomość tego, że raz będzie lepiej, raz gorzej... a to, czy ludzie się z tym zaczną zgadzać i tolerować nie ma żadnego znaczenia, bo jeśli z nim zostaniesz to będą Cię potępiać a jeśli odejdziesz też będą Cię osądzać... z resztą zawsze znajdzie się ktoś, komu coś się nie spodoba. Kieruj się wartościami, o których wiesz że w swoim sercu są najważniejsze, żeby potem głupio nie żałować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pracuje? Ma jakieś pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzie pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham_Oligofrenika
Mój partner mógłby mieć prawo do renty, ale nie chciał się o nią starać, bo chce żyć i funkcjonować jak normalny, pełnosprawny człowiek. Zresztą on nie umiałby siedzieć w domu bez pracy. Wiem, że renta nie wyklucza możliwości dorabiania sobie, ale mój A. nie chce. Pracuje od ponad 10 lat jako pomocnik spawacza, w dużym zakładzie produkcyjny i radzi sobie doskonale. Przed tym pracował w wyuczonym zawodzie – jako stolarz (skończył specjalną szkołę zawodową), ale zmienił pracę ze względu na dojazdy – teraz ma pracę na miejscu. Bardzo dobrze zarabia. Finansowo radzimy sobie świetnie, bo ja również mam stała pracę na pełen etat. Ponadto A. jako 18-latek zdał za pierwszym razem prawo jazdy, porusza się normalnie swoim samochodem, więc w tej kwestii również jego niepełnosprawność nie jest widoczna. Przerastają go jedynie sprawy formalne, prawne, bo ich nie rozumie. Do Saraa42: Tak właśnie robię. Kieruję się głosem swojego serca. Ale napisałam tutaj z nadzieją, że spotkam kogoś w podobnej sytuacji, ale chyba jesteśmy nietypową parą, bo póki co nie odezwała się osoba, która mogłaby podzielić się ze mną swoimi osobistymi doświadczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam taka osobe. Jedna jest dorosla, ma meza, dzieci, pracuje i funkcjonuje normalnie, choc nie wie ile powinna miec reszty z 50 zl kiedy kupuje chleb. Radzi sobie naprawde dobrze, swietnie wyglada i jest w pelni swiadoma swojego niedomagania. Jesli go kochasz to bron go, stanowczo nie pozwól, zeby ludzie pukali sie w czolo. Mialas juz inteligentnego faceta. Nie jestem zlosliwa. Wiesz ile z nas mialo oczytanych, salonowych facetów? A wiesz ile z nas zostalo ze zlamanym sercem a niejednokrotnie nosem? Nie ma recepty na szczesliwe zycie, ale milosc jest ponad wszystko, zwlaszcza, ze nie jest to milosc do jakiegos psychopatycznego gnojka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, widać, że jesteś mądrą inteligentną kobietą. Idź za "głosem serca" i nie kieruj się tym co mówią ludzie. Życzę dużo szczęścia u boku ukochanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cd Na twoim miejscu zapomnialabym o wiekszej ilosci dzieci wiazac sie z nim, ale nie zrezygnowalabym z niego gdybym go kochala tylko dlatego, ze jest uposledzony umyslowo w stopniu lekkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kocham_Oligofrenika
Dziękuję za dobre słowo i nieocenione wsparcie :) Nie planujemy na razie wspólnych dzieci, bo póki co dobrze nam jest w tym stanie rzeczy, w szczególności że wspólnie wychowujemy mojego synka z poprzedniego związku, a dla mojego A. on jest oczkiem w głowie i największym szczęściem, jakby był jego własnym synem. Nie zarzekam się, że nigdy przenigdy, bo wiadomo że życie bywa pełne niespodzianek, ale jestem pewna, że poradzimy sobie w każdej sytuacji, bo jesteśmy razem i bardzo się kochamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspaniale czytać takie historie. Nie znam niestety żadnej takiej pary, więc nie pomogę, ale od razu przypomniał mi się film "Forest Gump" :) - zapewne Autorko go znasz, a jeśli nie, to bardzo polecam. Zdecydowanie w temacie. Trzymam za was kciuki i życzę zdrówka i wielu lat razem w szczęściu, które już macie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, znalazłaś swoją miłość, kochasz bezwarunkowo i tego trzeba Ci zazdrościć (w dobrym znaczeniu tego słowa). Bądźcie szczęśliwi a Twój synek będzie miał kochającego ojca. Będziecie piękną rodziną, jestem tego pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja skończyłem studia, pracuje wszytko jest ok ale też nie ogarniam spraw urzędowych bo zwyczajnie mnie to wqrfia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mpd

Jestem w podobnym związku z osobą niepełnosprawna w znacznym stopniu chodząca o trójnogach stopień niepełnosprawności intelektualnej lekki dziewczyna większość życia spędziła w szpitalach ale jest dość kumata a na razie spotykamy się i spędzamy dużo czasu planujemy razem zamieszkać 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Attached

Ja jestem w związku z osobą po studiach na wysokim stanowisku. To jest jednak Cham I prosta h, złośliwy, wtedy dziad. Nie mamy nawet o czym już ze sobą rozmawiać. To że wyuczony, nie znaczy, że inteligentny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmm

No i co jesteście razem? Minęły dwa lata. Jak to się ułożyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×