Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matko to ja

Samotne wychowywanie czy niby tata co lepsze?

Polecane posty

Gość Matko to ja

Jestem matką 3 dzieci w wieku 11,14 i 19 lat. Mąż od 15 lat pracuje w zagranicznej firmie i generalnie większość czasu go nie ma. Otwiera nowe placówki, kontroluje itp. W zasadzie był okres roku kiedy był tu w Polsce-otwierał rodzimy oddział.

Przywyklam do tego, ogarniam sama wszystko. Z najstarszym synem praktycznie nie ma problemów, 14 letnia córka ma fazę jestem gruba,  to koniec świata po raz tysięczny w tym tygodniu a najmłodsza jest aktywistka na rzecz praw zwierząt i weganka i non stop przynosi uwagi-m. in. Napisała przy menu na stołówce swoją adnotacje-mordercy zwierząt... Normalnie dom wariatów. Do tego mąż przyjeżdża średnio raz na 5- 6 tygodni i jest z nami około tygodnia. Albo pracuje wtedy zdalnie albo ma wolne. Dzisiaj przyjechał i zostaje już do świąt. I wiecie co? Wcale mnie to nie cieszy 😞

mamy już za sobą pierwsza kłótnię bo oczywiście chciał nam zrobić niespodziankę i jadąc kupił pizzę. Jak młoda zobaczyła na niej kawałki kurczaka to był koniec świata. Starsza też histeria bo ona tego nie zje bo będzie gruba

i szlag trafił niespodziankę.

w zasadzie od kilku lat niewiele mnie łączy z mężem i może to czas żeby się rozstać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bolo

To po cholerę pchalaś męża za granicę? Kasa kasa kasę mi dajcie i takie są efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matko to ja

Nigdzie go nie pchalam. Sam chciał wyjechać żeby się rozwijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matko to ja

Wypowie się ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

O rany... A co on na to żeby wrócić? Trochę późno, jesteście jak obcy, nie zna dzieci... Może warto pomyśleć nad powrotem? Zacząć związek od nowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mis

Poczekaj az dzieci wyjda z domu, a przynajmniej kiedy najmolodsze skonczy liceum,po co fundowac im traume rozwodu, zobaczysz wtedy, czy chcesz zyc dalej z mezem, czy ulozyc sobie nowe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adefrtgyhu

Autorko ale nie widzisz tego że mąż chciał dobrze,

 tylko dzieciory swoim "jestem najmadrzejsza na swiecie i zbawie swiat" to popsuły?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To chore

Jakby Cię mąż kochał to nie wyjechały z kraju na 15lat...

Po co wam ludzie małżeństwo jak masz haruje tyle lat poza domem a ty siedzisz i nic poza wychowywanien dzieci nie robisz ?

Co więcej, dorastające dzieci bardzo potrzebują ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość adefrtgyhu napisał:

Autorko ale nie widzisz tego że mąż chciał dobrze,

 tylko dzieciory swoim "jestem najmadrzejsza na swiecie i zbawie swiat" to popsuły?

 

Zgadzam się. Przecież mąż nie chciał źle. A czemu się z nim poklocilas o tą pizze?? Bo nie rozumiem. Dzieci nie chcą, niech nie jedzą. Może on miał ochotę to kupił i zje.  Nie rozumiem powodu awantury. Skoro szanujesz, że jedno dIecko weganka, drugie się odchudza, niech dzieci szanują, że ktoś  (ojciec) nie jest weganem i się nie odchudza i może sobie kupić i zjeść ta pizze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ever

Jeśli go nie kochasz daj jemu i sobie wolność. Jeśli kochasz poproś, żeby wrócił i na nowo zbudujcie swoj związek ❤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matko to ja
31 minut temu, Gość To chore napisał:

Jakby Cię mąż kochał to nie wyjechały z kraju na 15lat...

Po co wam ludzie małżeństwo jak masz haruje tyle lat poza domem a ty siedzisz i nic poza wychowywanien dzieci nie robisz ?

Co więcej, dorastające dzieci bardzo potrzebują ojca.

A skąd pomysł ze nic nie robię a on haruje na rodzinę?

Tak się składa że na rodzinę to pracuje ja. On wyjechał żeby się rozwijać i spełniać marzenia.

Awantura wzięła się z tego że naskoczyl na dziewczyny ze mają się cieszyć że tyle dla nich robi. Ja powiedziałam że jest obiad i one mogą zjeść to co ja zrobiłam, bo mi też nic nie powiedział. To się obraził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matko to ja
23 minuty temu, Gość Ever napisał:

Jeśli go nie kochasz daj jemu i sobie wolność. Jeśli kochasz poproś, żeby wrócił i na nowo zbudujcie swoj związek ❤

Właśnie sama nie wiem czy go kocham. Od tyłu lat zyjemy osobno a ja generalnie cieszę się na moment wyjazdu a nie gdy wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale się

nie dziwię się , że on cie denerwuje. masz ustalony plan dnia, wszystko jakoś się toczy i przyjeżdża dobry wujek i mąci cały ład i porządek. wclae się nie dziwię. widocznie jemu odpowiada takie coś , kto normalny by chciał tak pracować, dla niego i tak liczą się pieniądze nie rodzina. Jeżeli chodzi o awanture, to tu jest typowe zachowanie ;dobrego wujka; nie było mnie tyle czasu to akoś to wynagrodze, kupię pizza, jutro zabiorę na zakupy, pójdziemy do kina, na świeta drogie prezenty i ;no! odwaliłem role ojca, czas stąd spadać; on ojcem nigdy nie był i nie będzie poza tym on wideuje te dzieci rzadziej niż rozwodnicy! musisz mu przetłumaczyć, ze nie ma go tu i musi się dostosować do was a nie wy do niego. Moim zdaniem to jak on ci przeszkadza to powinnas się rozwieżć. tak to nikt nie będzie ci się krzątał po mieszkaniu. Wiesz ja mam jeszcze małe dzieci i nie mam odwagi się rozwieźć póki co i mój mąż jest codziennie w domu ale co z tego! przychodzi , robi bałagan zjada miche i idzie spać. w weekend go nie ma bo on ma hobbyyyyy. po zakupy pojedziesz, pytam? kur fa cały dzień siedziałaś w domu to mogłąs pojechać. no jasne mogłam jechać i 3 godziny użerać się z dziecmi a on to zrobił po pracy dzisiaj i załeło mu to pół godz i był w domu. zerzarł i spać. myje po nim gary, sprzątam skarpety, zbieram talerze, robię pranie, gotuje jedzenie, wyrzera dzieciom serki topione, zostawia obsrany kibel, w imię czego tak się meczyc, a jak wraca z pracy to 4 i 2 latek nie zauwazaja nawet, bo od razu idzie do łazienki zwala ubrania koło kosza, potem idzie w samych gaciach do kuchni, zjada i chrapie albo wychodzi i wraca jak dzieciaki spią. a ja dalej zyje swoim zżyciem, układam z dziecmi klocki , bawimy się w berka idziemy się myc itp. a ojciec ich jakby obok w swoim swiecie. i tez mam awanture jak wraca z pracy, dzieci go widzą a on zza pleców wyjmuje 2 Kinder jajka ( myslalby ktoś, tatuś roku, nie bawie się z wami , nie zajmuje to macie rekompensatę) , a dzieciaki sa przed kolacja nosz , co za pajac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matko to ja

No mój to przynajmniej jak przyjeżdża to ugotuje obiad czy pranie zrobi.

Współczuję Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggggggggggg

no to skoro twój ma swoje jakies pozytywne cechy to może wystarczy trochę te małżeństwo odswiezyc, dzieci zostają w domu a wy w miasto?? pewnie już macie wszystko , niech mąż zwolni tempo, pogadajcie..  u mnie już nie ma co ratować. jakbym była samotną matką to chociaż bym wiedziała , ze wszystko jest na mojej głowie i nie miałabym pretensji do nikogo, a tak przyłazi ten pasożyt i pretensje bo jest kasza a on chce ziemniaki. to se ugotuj kurfa!! nic go ta matka nie nauczyla, wcześniej zerował na niej teraz na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matko to ja

Siedzę i patrzę na niego jak śpi i zastanawiam się co do niego czuję. I to straszne bo chyba juz nic 😭

Rano z nim porozmawiam i zaproponuje żeby pomyślał o pracy na miejscu. Oddział firmy jest o 70km od nas. Codziennie byłby w domu. To albo poprawi sytuację ale rozwali do końca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kolka
9 godzin temu, Gość wcale się napisał:

nie dziwię się , że on cie denerwuje. masz ustalony plan dnia, wszystko jakoś się toczy i przyjeżdża dobry wujek i mąci cały ład i porządek. wclae się nie dziwię. widocznie jemu odpowiada takie coś , kto normalny by chciał tak pracować, dla niego i tak liczą się pieniądze nie rodzina. Jeżeli chodzi o awanture, to tu jest typowe zachowanie ;dobrego wujka; nie było mnie tyle czasu to akoś to wynagrodze, kupię pizza, jutro zabiorę na zakupy, pójdziemy do kina, na świeta drogie prezenty i ;no! odwaliłem role ojca, czas stąd spadać; on ojcem nigdy nie był i nie będzie poza tym on wideuje te dzieci rzadziej niż rozwodnicy! musisz mu przetłumaczyć, ze nie ma go tu i musi się dostosować do was a nie wy do niego. Moim zdaniem to jak on ci przeszkadza to powinnas się rozwieżć. tak to nikt nie będzie ci się krzątał po mieszkaniu. Wiesz ja mam jeszcze małe dzieci i nie mam odwagi się rozwieźć póki co i mój mąż jest codziennie w domu ale co z tego! przychodzi , robi bałagan zjada miche i idzie spać. w weekend go nie ma bo on ma hobbyyyyy. po zakupy pojedziesz, pytam? kur fa cały dzień siedziałaś w domu to mogłąs pojechać. no jasne mogłam jechać i 3 godziny użerać się z dziecmi a on to zrobił po pracy dzisiaj i załeło mu to pół godz i był w domu. zerzarł i spać. myje po nim gary, sprzątam skarpety, zbieram talerze, robię pranie, gotuje jedzenie, wyrzera dzieciom serki topione, zostawia obsrany kibel, w imię czego tak się meczyc, a jak wraca z pracy to 4 i 2 latek nie zauwazaja nawet, bo od razu idzie do łazienki zwala ubrania koło kosza, potem idzie w samych gaciach do kuchni, zjada i chrapie albo wychodzi i wraca jak dzieciaki spią. a ja dalej zyje swoim zżyciem, układam z dziecmi klocki , bawimy się w berka idziemy się myc itp. a ojciec ich jakby obok w swoim swiecie. i tez mam awanture jak wraca z pracy, dzieci go widzą a on zza pleców wyjmuje 2 Kinder jajka ( myslalby ktoś, tatuś roku, nie bawie się z wami , nie zajmuje to macie rekompensatę) , a dzieciaki sa przed kolacja nosz , co za pajac!!!

Co znaczy "wyrzera dzieciom serki topione"? Pomijam błąd ortograficzny no ale jedzenie w domu to jest chyba dla wszystkich?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viviannne78

Jesli nie ma patologii w rodzaju alkoholizm brak szacunku przemoc i jest chocby iskierka uczucia warto zwiazek ratowac dla dzieci chociaz uwazam ze nie powinno sie zmuszac ludzi czy naciskac do tego zeby byli w czyms w czym się męczą i tkwią zamiast żyć...ja mam 4 dzieci,bywało ciezko a nie wysłałam męza za granice bo uwazalam ze hajs nie jest najwazniejszy..jednak moj mąz pił i nie chcial sie leczyc,poza tym zle mnie traktował i nie poswiecał czasu rodzinie dlatego absolutnie nie chce juz tkwic w tym czyms co ze związkiem nie ma nic wspólnego,poza żalem i złoscią nic do niego nie czuje ale u Ciebie jest inna sytuacja,moze warto sue postarac 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mix mash

tez bym wolała wyjechac do roboty za granice,1/3 hajsu wysyłac męzowi i miec na co dzien spokoj od dzieciakow,robic po 8 godz po czym odpoczywac reszte dnia i nocy bez problemów i stresu,przyjezdzac raz na jakis czas i odgrywac role troskliwej mamusi a na boku miec jeszcze za granicą kochanka..hulaj dusza takie zycie tyle ze to Ty na codzien odwalasz czarną robote bo mąz zwalił na Twoja głowe wychowywanie dzieci a samotne matki nie odpoczywają nigdy...do dupy taki facet który nie wspiera Cie na co dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja bym się rozwiodła i pożyła teraz trochę dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matko to ja
11 godzin temu, Gość Viviannne78 napisał:

Jesli nie ma patologii w rodzaju alkoholizm brak szacunku przemoc i jest chocby iskierka uczucia warto zwiazek ratowac dla dzieci chociaz uwazam ze nie powinno sie zmuszac ludzi czy naciskac do tego zeby byli w czyms w czym się męczą i tkwią zamiast żyć...ja mam 4 dzieci,bywało ciezko a nie wysłałam męza za granice bo uwazalam ze hajs nie jest najwazniejszy..jednak moj mąz pił i nie chcial sie leczyc,poza tym zle mnie traktował i nie poswiecał czasu rodzinie dlatego absolutnie nie chce juz tkwic w tym czyms co ze związkiem nie ma nic wspólnego,poza żalem i złoscią nic do niego nie czuje ale u Ciebie jest inna sytuacja,moze warto sue postarac 

Ja go nigdzie nie wysylalam dla kasy, w ogóle go nie wysylalam. On wyjechał żeby się rozwijać. Tutaj też nam pieniędzy nie brakowało, wcześniej mąż pracował w banku, kadra menagerska średniego szczebla, ale pracował dla klienta wewnętrznego (czyli innych pracowników tegoż banku). Pensje jak na tamte czasy miał dobrą 5-6 tys to były naprawdę dobre pieniądze te kilkanaście lat temu. Ja zarabialam trochę mniej, teraz mam trochę więcej niż on wtedy. Jestem sama w stanie utrzymać siebie i dzieci-generalnie utrzymuje. Męża wypłata wpływa na konto, kupiliśmy za odłożone pieniądze trochę ziemi, dwa mieszkania które wynajmujemy. Grneralnie jakiś czas odkładamy a potem inwestujemy. Ja z tych pieniędzy się nie utrzymuje tylko ze swojej pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka ona

No i cyrku ciąg dalszy. Jest sobota, wszyscy chcą odpocząć tylko nie Pan tatuś. O 7 nas obudził twierdząc że uda święta i trzeba robić porządki, udekorować dom, jechać po prezenty... Tak wiem intencje miał dobre, ale ani ja ani dzieci nie mieliśmy na to ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wera

Nic z tego już nie będzie. Nie umiecie żyć razem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przegrana sprawa miałam koleżankę w pracy. Jej mąż 18 lat na misjach spędził. Nie było go 6 miesięcy, wracał na tydzień dwa lub trzy. Po 20layach gdy cechowała dzieci się rozstali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×