Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ella85

wychowanie seksualne

Polecane posty

Mam problem duży problem. Mam 8letnią córkę, jest w drugiej klasie szkoły podstawowej. Bardzo dobrze się uczy, jest bardzo grzecznym dzieckiem, pogodnym, wesołym, ale także bardzo dociekliwym. Myślę, że nie ma nic złego w tym, że córka jakiś czas temu zaczęła zadawać mi pytania typu skąd się biorą dzieci, co to jest seks, jak wygląda dojrzewanie, co to są sprawy intymne, kto to jest pedofil, gej itd.. Postanowiłam, że nie będę jej okłamywać i owijać w bawełnę, że wyjaśnię jej jak się sprawy mają, używając słów w sposób dostosowany do jej wieku i możliwości intelektualnych. Mówiąc o seksie nie omieszkałam wspomnieć o głębokiej relacji, miłości zaufaniu pomiędzy partnerami. Córka zadaje mnóstwo pytań, co do tej pory bardzo mnie cieszyło. Mając na uwadze, że żyjemy w XXI w., świat kipi seksem, często w jego najgorszym wydaniu, cieszyłam się, że z tego typu pytaniami zwraca się właśnie do mnie, że darzy mnie zaufaniem i nie boi się rozmawiać na trudne i wstydliwe tematy. Myślałam, że tego typu uczciwa rozmowa z moim dzieckiem pomoże mi uchronić córkę przed wszelkim okrucieństwem, o którym non stop słyszymy w telewizji i czytamy w prasie i internecie przede wszystkim przed molestowaniem czy pedofilią.

Zadzwoniła do mnie wychowawczyni córki. Myślę, że przekazując mi to co miała mi do powiedzenia było dla niej równi żenujące jak dla mnie. Wychowawczyni, zadzwoniła do mnie na prośbę mam kilku dziewczynek z klasy córki, które kategorycznie nie życzą sobie by moja córka rozmawiała z ich dziećmi na temat seksu. Panie były oburzone tym, że moja córka ponoć w szczegółach opowiedziała jak wygląda seks i rzekomo pokazywała na lalkach w świetlicy pozycje seksualne. Wychowawczyni sugerowała, że może córka widziała coś czego nie powinna w Internecie lub telewizji. Wyjaśniłam, że córka prawdopodobnie przekazała koleżankom moje słowa. Przyznałam że jakiś czas temu córka pytała o te sprawy i że to ja wyjawiłam jej prawdę. Zdaję sobie sprawę, że moja córka nie powinna opowiadać innym dzieciom o "tych" sprawach, ale stało się mleko się rozlało. Przeprosiłam i obiecałam poważnie z nią porozmawiać, by nie rozmawiała z innymi dziećmi na te tematy. Córka przyznała się, do dwóch rozmów z koleżankami na "te" tematy. Obie były wynikiem zabawy lalkami i pytań zadawanych przez koleżanki, które dociekały skąd się biorą dzieci i co to jest seks. Córka powtórzyła im moje słowa mniej więcej takie :"seks powstaje pomiędzy dorosłymi ludźmi, którzy się bardzo kochają , przytulają i śpią razem, z seksu może powstać nowe życie, wtedy gdy pan i pani są nago pan wsuwa siusiaka w pipkę pani, z pana do pani przechodzą takie nasionka plemniki, które łączą się z komórką jajową w brzuchu pani, od tego momentu zaczyna się ludzkie życie.". Córka przyjęła moje słowa ze zrozumieniem i spokojem, jej koleżanki i ich mamy już nie. Stąd cała afera. Po wyjaśnieniu mojej córki rozpoczęła się wartka dyskusja pomiędzy dziewczynkami, które twierdziły że seks jest wtedy " gdy pan i pani się przytulają nago". Rozmowa musiała zrobić na dzieciach duże wrażenie, bo później jedna z dziewczynek bawiła się w seks lalkami. Z relacji jej mamy to moja córka miała to robić. Z tego co mówi moja córka, nie dementowała zdania innych dzieci, szczególnie że część dziewczynek w między czasie rozeszła się do domu nie upierała się także przy swojej wersji, z natury jest bardzo spolegliwa i myślę, że nie oszukiwałaby mnie jeśli byłoby inaczej.

Z jednej strony doskonale rozumiem wzburzenie matek, które nie chcą by ich dzieci były uświadamiane przez inne dzieci. Zgadzam się od rozmów na  „te” tematy jest dom, nie do końca zgodzę się  że szkoła. Z drugiej nie rozumiem pretensji wysuwanych pod adresem mojego dziecka które w relacji matek zostało oskarżone o dewiacje seksualne i demoralizowanie innych. Biję się z myślami. Mam pretensje do siebie, może za wcześnie uświadomiłam swoje dziecko. Nie chcąc by seksualność była w naszym domu tematem tabu, spowodowałam, że córka ma teraz poczucie winy i napiętnowania, że zrobiła coś złego. Co sądzicie na ten temat? Nie  bardzo mam z kim na ten temat porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Hmm.. ciężki temat. Ogólnie Ty nic złego nie zrobiłaś, lepiej, że dziecko dowiedziało się od Ciebie, a nie z internetu. A skąd miałaś przewidzieć, że córka będzie o tym opowiadać w szkole? Porozmawiaj z nią, by nie paplała o takich rzeczach w szkole, nie wiadomo jak ktoś to odbierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onkosfera

Bardzo dobrze zrobiłaś że uświadomiłas swoją córkę. To tamci rodzice są niedorobieni, myśląc że "uchronia" dzieci przed tą wiedzą.

Moi rodzice postanowili mnie uświadomić gdy miałam 10lat(musieli jakoś wyjaśnić pojawienie się braciszka) i już dawno wszystko wiedziałam bo któreś z koleżanek lub kolegów przyniosło do szkoły książkę o wychowaniu seksualnym dla dzieci od 7 do 9.  Bardzo dobra książka z nieoblesnymi rysunkami. W każdym razie w moim przypadku była to lekka opieszałość ze strony rodziny, więc popieram to że rodzic zabiera się za przekazanie informacji wczesniej.

Nie wiem co Ci poradzić co zrobić z sytuacją w szkole, ale na pewno dobrze że Twoje dziecko dowiedziało się o seksie w normalnych słowach i pod kontrolą a nie z jakiś pornolcow z komórki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cienkciong

najmlodsza z którą flirtowałem na kamerkach miala wlasnie 8 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mój syn ma 5 lat i wie jak powstał, wie że był u mnie w brzuchu i ze karmiłam go piersią. Pytał ja wszedł do tego brzucha, wiec delikatnie wytlumaczylam. Jego wersja jest taka "Tata w jajeczkach miał małe dzieci i nasikał mamie do brzuszka, a potem  ja uroslem i wyszedłem przez cipkę "... i szczerze nie zamierzam mu opowiadac bajek. Pyta więc mowię, a potem sam sobie to modyfikuje. Też mówię kto to pedofil, dla jego bezpieczeństwa. 

Dobrze zrobiłaś tłumacząc córce co i jak. Mi też bajek mama nie opowiadała. Ja edukowalam koleżanki z podwórka. Znam 8 latke która nie wie dlaczego mama ma duży brzuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Mysle autorko, ze wszystko byłoby ok, gdybys nie omawiała technicznych szczegołow stosunku. Az mi sie wierzyc nie chce, ze twoja 8 letnia córka dociekała takich szczegołów.  Naprawde uzyłas lalek by zobrazowac dziecku sam akt ? Po co ? I co to za siusiak i pipka ? Zartujesz ? Chyba penis i pochwa ?

Uwazam, ze uswiadomilas corke " za bardzo ", zbyt duzo szczegółowego info dla małego dziecka. Skupiło sie na tych informacjch niepotrzebnie sie nimi ekscytujac.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość gosc napisał:

Mysle autorko, ze wszystko byłoby ok, gdybys nie omawiała technicznych szczegołow stosunku. Az mi sie wierzyc nie chce, ze twoja 8 letnia córka dociekała takich szczegołów.  Naprawde uzyłas lalek by zobrazowac dziecku sam akt ? Po co ? I co to za siusiak i pipka ? Zartujesz ? Chyba penis i pochwa ?

Uwazam, ze uswiadomilas corke " za bardzo ", zbyt duzo szczegółowego info dla małego dziecka. Skupiło sie na tych informacjch niepotrzebnie sie nimi ekscytujac.

 

Bez przesady. Mi dokładnie w tym samym wieku rodzice kupili książeczkę, która opisywała skąd się biorą dzieci i też był tam uproszczony opis stosunku. I była to książka dedykowana właśnie dzieciom w tym wieku, co córka autorki. Przestańcie robić z dzieciaków przygłupów, one rozumieją więcej niż się wam wydaje. I lepiej, żeby nauczyły się tego od matki czy ojca niż od niedouczonych koleżanek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wiem jak to jest.  Moja corka ma siostry cioteczne ze strony ojca.  Ja mojej malej zawsze szczerze odowiadalam na pytania.  Na jej poziomie, ale szczerze wiec jak miala gdzies 5-6 lat i spytala skad sie biora dzieci to powiedzialam z brzuszka mamy.  Starczylo jej to na jakis czas.  Moze rok pozniej chciala wiedziec ktoredy te dzieci z brzucha wychodza wiec jej powiedzialam no i troche pozniej trzeba bylo omowic wiecej szczegolow.  Oczywiscie byla rozmowa na temat tego, ze trzeba do takich rzeczy dorosnac emocjonalnie i z osoba ktora sie kocha i ktora ja kocha.  Wiec moja corka byla do przodu z ta wiedza i jak byla u mnie jej siostra cioteczna to zaczela mi zadawac pytania co to jest seks.  Goraca mi sie zrobilo poniewaz mialam rozmowe z ich mama jak byly male, ze w naszych czasach to rzeba dzieci uswiadamiac we wczesnym wieku nawet przed 10-tym rokiem zycia, a ona na to, ze jestem niepowazna, ze dopiero jak beda mialy z 15 lat.  Nic sie nie odezwalam tylko pomyslalam, ze troche jest marzycielka skoro w wieku 15 lat to dziewczyny juz dzieci nieraz maja...  Takze mialam problem.  Jej mama nie chciala jej nic powiedziec, ale wlasnie moja corka wiedziala i mowila jej corce i do mnie przyszla ta mala po odpowiedzi.  Szczerze na chwile zaniemowilam i po zastanowieniu zapytalam jak ona mysli co to jest seks.  Powiedziala, ze pan kladzie sie na pania i sie caluja.  Powiedzialam, ze dokladnie tak poniewaz jakby nie bylo to jest czescia prawdy i jak najszybciej od nich ucieklam, zeby nie zadawala wiecej pytan poniewaz nie chcialam sie wcinac w to jak wychowuje swoja corke jej ciocia.  

Niestety w naszych czasach nawet jak dzieci nie sa dociekliwe to w taki czy inny sposob seks wkaracza w ich zycie w mlodym wieku.  Mozna chowac glowe w piasek lub rozmwiac z dzieckiem i uczuc je poprawnego i powaznego traktowania seksu, a nie to co pokazuja media.  Ja z corka mialam wiele rozmow na ten temat w pozniejszym okresie poniewaz niektore z jej kolezanek mialy seks juz w wieku 14 lat.  Ja nie chcialam, zeby ona byla jedna z nich.  Tlumaczylam, ze takie wczesne i przypadkowe zwiazki moga sprawic, ze bedzie sie zle czula jako dziewczyna itd.  Udalo mi sie poniewaz seks miala pozniej z chlopakiem swoim i byl to pierwszy raz dla nich obydwoje.  Jestesmy ze soba otwarte, ale bez szczegolow oczywiscie.  Nie wstydzi sie rozmawiac ze mna na tematy jakis uplawow itp.  Wedlug mnie rozmowy o seksie i funkcjonowaniu organow plciowych jest wazne poniewaz stabilnosc emocjonalna i dobry wybor partnera sa bardzo wazne w zyciu i nie rozumiem jak mozna pomijac tak wazna sfere zycia w wychowaniu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Taka podobno jest zasada w tego rodzaju edukacji, że tłumaczy się tyle, o ile dziecko pyta. Jeśli starcza, że dziecko wzięło się z brzucha, to na dany wiek i jednostkę wystarczy. Jeśli dziecko zaczyna zadawać dodatkowe pytania, to się udziela odpowiedzi. W gruncie rzeczy nie jest to skomplikowane. Są medyczne określenia. A już użycie wyrażenia "tata nasikał do brzucha" nie ogarniam zupełnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość Gość napisał:

Taka podobno jest zasada w tego rodzaju edukacji, że tłumaczy się tyle, o ile dziecko pyta. Jeśli starcza, że dziecko wzięło się z brzucha, to na dany wiek i jednostkę wystarczy. Jeśli dziecko zaczyna zadawać dodatkowe pytania, to się udziela odpowiedzi. W gruncie rzeczy nie jest to skomplikowane. Są medyczne określenia. A już użycie wyrażenia "tata nasikał do brzucha" nie ogarniam zupełnie. 

Tez to wlasnie przeczytalam i ta droga podazalam.  Odpowiada sie na pytania szczerze, ale na poziomie dziecka.  Po mojej corce wnioskuje, ze w wieku 5 lat nie trzeba wyskakiwac ze szczegolami.  Dzieci zadaja pytania zwykle na swoim poziome i proste krotkie odpowiedzi przyjmuja wlasnie tak jak skad sie biora dzieci, mowisz z brzuszka mamy i na ich poziomie to starcza.  Jak troche podrosna to zaczynaja sie zastanwiac jak to dziecko w brzuszku sie znalazlo czy tez ktoredy wyszlo.  Malym dzieciom szczegoly nie sa potrzebne, nie interesuja ich, ale nie nalezy klamac i bajek opowiadac poniewaz potem dzieci ida po odpowiedzi do innych zrodel i moga zle trafic...

Mysle, ze moze mama weszla w szczegoly i powiedziala o wytrysku nasienia i synkowi tylko mocz tryska wiec stwierdzil, ze nasikal mamie do brzucha.  Podejrzewam, ze dostal troche za duzo informacji jak na swoj wiek i zrozumial to na swoim poziomie wiekowym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

 

Wiesz, może. To, że ja nie uważam, że to zgrabne, to nie znaczy, że mam monopol na rację. Jak córka pytała, a była mała, to odpowiadałam normalnie, że mężczyźni i kobiety mają wewnątrz siebie i na zewnątrz takie części ciała, które sprawiają, że pani może zajść w ciążę. Jak była starsza, to pytała o więcej i znowu bez jakiegoś "siusiania" udzielałam odpowiedzi. Dzieciom naprawdę da się powiedzieć dużo i medycznie wcale nie opisując filmu dla dorosłych. Po jakimś czasie zresztą znużone są już rozmową w ogóle, bo w tym wieku długo uwaga dziecka na jednej aktywności nie jest skupiona. Ale i tak uważam, że najgorzej to nie mówić w ogóle na ten temat. Ja naprawdę znam dziewczynę, która dostała miesiączkę i była przerażona co to jest, bo mama nigdy nie rozmawiała na te tematy i uważała fizjologię za powód do wstydu i tabu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Wiesz, może. To, że ja nie uważam, że to zgrabne, to nie znaczy, że mam monopol na rację. Jak córka pytała, a była mała, to odpowiadałam normalnie, że mężczyźni i kobiety mają wewnątrz siebie i na zewnątrz takie części ciała, które sprawiają, że pani może zajść w ciążę. Jak była starsza, to pytała o więcej i znowu bez jakiegoś "siusiania" udzielałam odpowiedzi. Dzieciom naprawdę da się powiedzieć dużo i medycznie wcale nie opisując filmu dla dorosłych. Po jakimś czasie zresztą znużone są już rozmową w ogóle, bo w tym wieku długo uwaga dziecka na jednej aktywności nie jest skupiona. Ale i tak uważam, że najgorzej to nie mówić w ogóle na ten temat. Ja naprawdę znam dziewczynę, która dostała miesiączkę i była przerażona co to jest, bo mama nigdy nie rozmawiała na te tematy i uważała fizjologię za powód do wstydu i tabu. 

Mam taka sama opinie.  Mama moze troche za szczegolowo na ten wiek wytlumaczyla, ale lepsze to niz bociany.  Osobiscie nie znalam nikogo z tak malym pojeciem o rozwoju seksulanym i uwazam to za nieodpowiedzialne.  Jak mozna dziecko pozostawic samemu sobie ze zmieniajacym sie cialem szczegolnie w dniu dzisiejszym z mediami takimi jakie sa? 

Wlasnie to tak jest, ze dzieci sa zadowolone z takich prostych odpowiedzi jak dzieci pochodza z brzuszka i nic wiecej ich nie interesuje, az troche podrosna.  Ja nie wyobrazam sobie nic nie mowic ten temat.  Podpaski przeciez w lazience widziala i pytala co to jest.  Czyli inne matki ukrywaja, ze maja okres?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×