Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Macocha

Pasierbica - wtrąciłam się w nieswoją sprawę

Polecane posty

Gość Macocha

Kochane, Kochani,

dziś wigilia, a ja chyba nabroiłam. Chodzi o moją pasierbicę, czyli córkę mojego męża. Od razu dodam może, że po trudnych latach, udało nam się wreszcie zaprzyjaźnić z jej matką i wraz teraz z mężem i synkiem, tworzymy wspólnie "nowoczesną" patchworkową rodzinę. Spędzamy razem, wigilie, Wielkanoc, urodziny oraz inne święta. Często widujemy się bez okazji.

Tydzień temu, w piątek, zadzwoniła córka mojego męża z informacją, że nie została dopuszczona do matury. Utrzymywała wersję, że była dobrą uczennicą, ale nie poszła jej matura próbna i musi opuścić szkołę. Z każdym dniem jednak wersja się trochę zmieniała, także już we wtorek przyznała się, że nie wysilała się zbytnio, ale wie, co chce robić dalej i ponieważ ma 18 lat, zadecyduje sama, co dalej. W tej samodzielności popiera ją jej matka. Jako że sama jestem nauczycielką, wyraziłam opinię, że trzeba iść koniecznie do szkoły, wypytać się, o co chodzi. Obie zaprzeczyły zdecydowanie głowami, bo córka ma 18 lat, to jej doświadczenie i skoro tak się wydarzyło, to musi sama ponieść konsekwencje. Z jednej strony rozumiem podejście, ale z drugiej nie dawało to mnie i mojemu mężowi spokoju. Dlatego mój mąż zdecydował napisać maila do wychowawczyni z prośbą o rozmowę, na którą zabrał też i mnie. Córka też przy rozmowie była. Cała zapłakana, wiadomo - trudna dla niej sytuacja. Okazało się, że była zawsze bardzo słabą uczennicą, o czym my w dwójkę nie wiedzieliśmy, bo wierzyliśmy, że wszystko ok. A że mieszka u matki, to myśleliśmy, że ona jakoś to kontroluje. Podczas rozmowy czułam się nienajlepiej, jak taka zła macocha, która tylko chce wykończyć pasiebicę. O co tylko się chciałam zapytać, to pasierbica kręciła załzawioną głowę i nie chciała słuchać. Aż w końcu nauczyciele zaczęli brać ją jakby w obronę, także i ja przestałam już się o cokolwiek pytać.

Napisałam potem pasierbicy smsa, że jestem z niej dumna, że z nami była przy rozmowie, że to wszystko przetrwała. Odpisała mi długą wiadomość, z której pokrótce wynika, że zraniliśmy jej uczucia, że jej nie ufamy i że w nią nie wierzymy i że bez nas nie da sobie sama rady. 

Dzisiaj się okazało, że o ile pasierbica przyjdzie do nas na wigilie i jej trochę już nerwy przeszły, to jej matka już nie. Co ciekawe, nie napisała tego mojemu mężowi, czyli jej ex, a mnie. Napisała, że musi z nim porozmawiać w 4 oczy, itp. Jedyne co odpowiedziałam, to że będzie nam jej brakować przy stole wigilijnym, ale rozumiem.

Teraz żałuję się się tę sprawę tak zaangażowałam o popierałam mojego męża, żeby iść do tej szkoły. Źle się z tym czuję, bardzo źle. Czuję się, jak konfident pieprzony. Przecież jeśli matka nie interesuje się z własnej woli i ojciec po części też nie, to po kij ja tam chciałam iść? Beznadziejna sytuacja. Smutno mi i czuję się wszystkiemu winna. 

No to tyle w temacie. Tak się chciałam wygadać.

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Postapila Pani w kazdym calu prawidlowo. Prosze sie nie zadreczac. Poczekac na rozwoj wydarzen. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie zrobiłaś niczego złego. Miło z twojej strony że się interesujesz dzieckiem meza. Szkoda że on nie jest bardziej stanowczy i matka dziewczyny pozwala jej zawalił szkole średnia. Nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jakaś chora sytuacja żeby 2 baby tego samego chłopa spędzały że sobą wigilię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Chora to jest ta sytuacja oraz ta historia. Patchworkowa rodzina ? Nie poczuwasz sie zbytnio ? Ta dziewczyna mieszka z matka, a maz w zbyt wiele spraw cie angazuje. Jestes nadgorliwa i tyle. Raczej nie chcialas pomoc. Sama sobie tutaj napisalas rozgrzeszenie.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Jakaś chora sytuacja żeby 2 baby tego samego chłopa spędzały że sobą wigilię.

Dla mnie spoko. My spędzamy wigilię u mojego taty. Jesteśmy ja z siostrą, nasza mama, obecna żona taty i ich córka, znajomi i przyjaciele taty i jego żony. Jest fajnie, wesoło i przyjaźnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bo ludzie nie potrafią się rozstać w zgodzie. I później w zgodzie dziecka wychowywać. Od razu sadownie ograniczyć władze rodzicielska, dwa spotkania w miesiacu po 3 godziny. A dzieci się nie liczą. 

Autorko, myślę, że po pewnym czasie do mamy pasierbicy dojdzie, że chciałaś, jak najlepiej dla jej córki. Nie zamaetwiaj się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha

Dziękuję wam za słowa wsparcia. Córka męża była u nas wczoraj na wigilii i rozmawiałyśmy sobie. Mam wrażenie, że ona nie do końca rozumie tego, że np miała bardzo złe oceny. Mówiła ciągle, że znajomi się dziwią, że nie może pisać matury, bo przecież była dobrą uczennicą. Problem w tym, że ona miała od góry do dołu dwóje na zeszłorocznym świadectwie. Jedną 3 ze sportu i z 4 plastyki. I nie doszło do niej, że coś nie tak. Nie chciałam jej jakoś uświadamiać, bo stwierdziłam, że to po pierwsze naprawdę nie koja sprawa, a po drugie mamy wigilię. 

Córka męża opowiadała o studiach, na które pójdzie, że już z mamą sobie wszystko zaplanowały i że będzie kiedyś pracować jako terapeuta. Tylko że do szkoły, aby zrobić maturę, jeszcze się nie zapisała, a sama szkoła trwa dodatkowe 3 lata, więc jeszcze trochę czasu ma. 

Ech, spodobał mi się komentarz o nadgorliwości. Zgadza się. Może to dlatego, że córka mieszkała raz z nami rok, jak były partner matki ją zaczął molestować. Wtedy przyszła do mnie i ojca z prośbą o ratunek. Zapisaliśmy ją na terapię i wzięliśmy do nas do mieszkania. Po roku, jak się matka rozstała, córka wróciła do jej mieszkania.  Ich relacje były chłodne, ale poprawne. A z nami zaczęły się z czasem coraz luźniejsze. 

Teraz jak to piszę, to chyba dochodzi do mnie, że z jej matką nie wszystko halo. Kurczę, sama nie wiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Matura w grudniu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iksik

Plastyka w liceum? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha

Próbna matura, jak napisałam w pierwszym poście, na podstawie której nie została dopuszczona do zwykłej matury. Nie mieszkamy w Polsce, tu jest trochę inaczej. A dodatkowo ona chodzi do prywatnej szkoły, więc zasady są dodatkowo inne niż w publicznej. Plastyka napisałam, ale chodzi o przedmiot „sztuka”. U nas odpowiednikiem jest coś w rodzaju plastyki. Poza tym u mnie w liceum była plastyka, więc nie rozumiem zdziwienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziwna kobieta z ciebie. Jak dla mnie to ty lubisz takie sensacje. Mamy w rodzinie meza jedna taka kuzyniaczkę. Udaje taka dobra, taka z sercem. Potem skloca, zyje sensacjami, wtraca sie. Ciekawe jak wyglada wersja tamtej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koko9

Po ch.j sie wtracalas w nieswoje sprawy! Masz teraz nauczke. A laska ma 18 lat a mysli jakby miala gowno w glowie. 
Wszyscy sie nad nia lituja a ona to len smierdzacy ktory tylko czeka aby sie na kims uwiesic i pasozytowac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macocha

No przecież piszę właśnie, że nabroiłam i że wmieszałam się w nieswoje sprawy i mi z tym źle 🙄 czytałaś mój pierwszy post? Normalnie niezły lubię takich sensacji i się nie wtrącam. A ze jestem nauczycielką, to się automatycznie zaangażowałam i teraz żałuję. Źle się z tym czuję, bo właśnie poczułam, że przejęłam nie swoje kompetencje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No sorry ale ja bym się raczej koszmarnie czuła jakbym po rozwodzie miała spędzać święta z nową babą mojego ex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Znów się nawaliłaś i bredzisz. 😄 Zajmij się własnym bachorem tępy babochłopie 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×