Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

skakanka0079

Synowe vs. Rodzina męża

Polecane posty

Podjeżdzasz pod dom, wchodzisz, mówisz dzień dobry, mijasz drzwi, wieszasz płaszcz, krótka wymiana uścisków, wchodzisz dalej, wszyscy się uśmiechają, atmosfera jest wesoła. Niby wszystko ok i fajnie jest ale po 10 - 15 minutach tego cyrku zaczynasz łapać że nie wszystko jest ok. Siedzicie obok siebie i on dostaje lawinę pytań: jak ci się żyje, czy już był awans, zarobki poszły w górę, zdrowy jesteś, dobrze wyglądasz etc. i widzisz że żadne pytanie nie pada w twoją stronę. Za pierwszym razem wmawiasz sobie że to nic że jeszcze będzie inaczej ale przychodzą inne spotkania i jest tak samo.... mało tego jest gorzej. Siedzisz tam całą niedzielę przy stole pełno ludzi i nikt się do ciebie przez te kilka godzin nie odezwie słowem. Czy to jest w porządku? Nie sądzę... ale masz nadzieję że się zmieni. Nie zmienia się jest ciągle tak samo. Czujesz się jak powietrze, jakby cię tam w ogóle nie było. Ty siedzisz i patrzysz w jeden punkt na ścianie lub podłodze i czekasz aż on zechce iść do domu. Wytrzymujesz to wszystko poraz kolejny bo go kochasz.... ale ile można? Zwracasz mu uwagę że coś jest nie tak ale on nie widzi problemu. Jest ci coraz ciężej po każdej wizycie jest morze łez. Nie chcesz tam iść ale za każdym razem kiedy to mówisz on odpowiada no dalej jakoś dasz radę. I tak błędne koło zamyka się. Za każdym razem masz wrażenie że one wszystkie czerpią radość z twojego położenia. Nie masz jak się odegrać. Nie możesz zareagować. Męczysz się i męczysz i nie wiesz co masz zrobić. 

Czy są tutaj Panie które są w podobnej sytuacji? 

Zrobiło mi się lżej jako tym napisałam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala syrenka

Moj wpis nie bedzie pocieszajacy, bo widze, ze ty jestes juz po slubie, wiec...moja siostra byla poniekad w podobnej sytuacji, rozstala sie z tym chlopakiem jakis czas temu po kilku latach, a jednym z powodow bylo cos podobnego, co opisalas. Moze nie tak samo, bo jej nikt nie traktowal jak mebel, ale chlopak nie stawal po jej stronie, a jest bardzo kierowany przez rodzine. Kobieta, za ktora facet nie stanie przed matka badz jej rodzina, jest przegrana. Przykro mi, rowniez z powodu jakim czlowiekem jest twoj pozal sie boze maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka987

no to sama znajdz jakis temat izacznij cos mowic a nie siedzisz jak mumia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A po co tam jeździsz? Skoro tak Cię traktują to chyba niewarto sobie psuć nerwów i pędzać czas z kimś kto ewidentnie ma Cię w nosie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Masz rację nie chcę tam jeździć ale za każdym razem kiedy to mówię swojemu mężowi on się obraża i lecą teksty w stylu no ale jak to sobie wyobrażasz to jest rodzina powinnaś tam być jakoś tldasz radę etc. Być może masz rację a ja jestem za mało stanowcza w tej sprawie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, skakanka0079 napisał:

Masz rację nie chcę tam jeździć ale za każdym razem kiedy to mówię swojemu mężowi on się obraża i lecą teksty w stylu no ale jak to sobie wyobrażasz to jest rodzina powinnaś tam być jakoś tldasz radę etc. Być może masz rację a ja jestem za mało stanowcza w tej sprawie. 

Porozmawiaj z nim i wytłumacz o co Ci chodzi. Poproś go, by podczas takiego spotkania poobserwował swoją rodzinę, by sam wyrobił sobie zdanie. Jeśli on reaguje fochem, to wytłumacz łopatologicznie całą sytuację. Wiesz, jak słyszę, że coś powinnam zrobić, to mnie krew zalewa. Jeśli oni traktują Cię w ten sposób, to dlaczego masz im się podlizywać. Szanuj się, bo nikt Cię szanować nie będzie. Ty im będziesz w tyłek włazić, denerwować się, a oni będą mieli z tego bekę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×