Kobiecość to prostytucja. Kobieta nie ma nic do zaoferowania meżczyźnie poza ciałem

Jest zaprojektowana to rozrodu więc ciągle się musi sprzedawać. Sprzedaje się grzecznie, domowo lub mniej grzecznie, publicznie. Gdyby miała do zaoferowania meżczyźnie coś wiecej niż ciało to ten zabrałby ją do knajpy zamiast swojego kumpla. A skarpetki to on potrafi uprać sobie sam. Kobieta to egoistka, nie ma dla siebie sama wystarczająco miłości więc podkrada ją u innych. Najłatwiej zawłaszczyć swoje dzieci. Stąd stereotyp toksycznej teściowej. Kobiecość to twór kultury, kobieta nie istnieje poza stereotypem.

a tatuś to twoją mamusie tylko wyłomotał i zostawił z brzuchem, czy był jakaś peezdą , która została na dłuzej  z babą prrostytutą i synkiem nieudacznikiem? I twoja matka sprzedawała sie darmo , czy zarobkowo?