życie mi sie rozsypuje

Z moim partnerem nie układa mi się dość długo, ciągle i o wszystko się kłócimy. Ostatnio powiedział, że mnie kocha, ale strasznie go czasami wkurzam. Pól roku temu poznał w pracy inną kobietę, miówi, że się tylko przyjaźnią, poznałam ją z resztą, ale serce podpowiada co innego, chociaż na niczym go nie przyłapałam. W święta moja mam złamał nogę, miała operacją, mieszkam od niej 30km, święta spędziła u siosrty, ale teraz siostar wypomina mi, że nie przyjechałam na święta i swoich planów nie zmaniłam. A ona musiała. I mam natychmiast przyjeżdżać, bo mama nie może u niej mieszkać, bo ona tez chce odpoczać. Wszyscy na mnie krzyczą, mają pretensję i żądania. A ja nie wiem co robić ze swoim życiem. Próbować ratować związek, na którym mi jeszcze mimom wszystko zależy, czy rzućić prace, pojechac do domu i zaczynać od 0?

*mieszkam 300km od mamy

ktoś?

Chyba sama będziesz najlepiej wiedziała... Wiesz lepiej co do prowadziło do kiepskiego stanu wasz związek. 

Partner powinien wspierać w trudnych życiowych zakrętach... 

Po pierwsze odpowiedz sobie na pytanie czy Ty kochasz swojego Partnera. 

Poza tym jak Twoj partner zareagowal Na wiesc o mamie ? Masz w nim oparcie ?