Mam 30 i nadal pracuje na zlecenie czy w takiej sytuacji lepiej byc samym i nikogo nie obciążać??

Do tego nie mam nawet prawka, a bez tego to chyba nie ma co próbowac...

Jestem z Rzeszowa.

Miałem dobre kolezanki ale one były niektóre materialistki i napewno wywęszyły że nie mam prawka, pierwsza gdy miałem 19l.byla moją blisko znajomą przez 4 lata i była ładna blondi, kiedys doznałem wypadku spadłem z duzej wysokosci w sumie nic poza śliwą i podbitą twarzą nic mi sie nie stało ale ona sobie wmówiła ze to jej wina i jakos sie to rozpadło, niedawno spotkałrm ją po latach fajnie sie gadało i ogólnie spoko ma juz swoją rodzine.Druga tuz zaraz potem i przez 3 lata przyjechała studiowac do mojego miasta, i w sumie byla troche dziwna i miałem wtedy głupią mode ze brunetki mi sie nie podobają, bylem nawet na weselu jej kolezanki w jej domie w Małopolsce z nią, srednio misie podobała dziwna plotkara i to było bardziej przezemnie te rozstanie bo jej sciemnilem ze mam kolezanke na oku blond w miescie, a ta sie nawet zenic chciała.... Tez juz jest ona po slubie od niedawna. A ta ostatnia była naprawde śliczna i lekko egzotyczna ale strasznie narczystyczna, miała tabuny "znajomych" z racji swojej nietypowej oryginalnej urody. tylko ze se znalazła chłopaka z samochodem i kasą i żyje na jego koszt czyli okazała sie typową pijawą.

Chyba jeszcze podejme jakąś próbe bo znowu mi w oko wpadla fajna blondi z pracy, ale nic o niej nie wiem poza tym jak ma na imie i dosyc nieśmiale rozmawiała ze mną. Zaintrygowało mnie to ze zbyt czesto w naszym skomasowanym korpo patrzy w moją strone.

Zamierzam przezimowac w tej robocie bo kasa potrzebna, ale skoro nie chcą nikomu dac umowy o prace, to trzeba zwiewac za granice. W końcu ukończyłem 2 kierunki.