Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DoMore

Wpadki tatusiów przed /po porodzie

Polecane posty

Gość DoMore

Pośmiejmy się trochę 😉

Mój mąż z wrażenia zapominal ubrań dla mnie na wyjście ze szpitala, choć wisiały na wieszaku przygotowane. Wracałam w jeansach z dnia porodu, które wrzucił do samochodu i bluzce od piżamy. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moj sie jawnie nudzil podczas drugiego porodu. W sumie nie dziwie sie... ja lezalam podlaczona do kabli, wody mi jeszcze nie odeszly,skurcze byly co chwile. Pielegniarka podawala mi gaz, wode i ogolnie asystowala. Mężowi kazali usiasc i podziwiać cud narodzin. Polozna przy monitorze pulsu i co jakis czas sprawdzala rozwarcie. A maz jakos wewnetrznie to przezywal i widzialam jak bardzo go ciagnie zeby wyjac telefon i wejsc na neta 😄 sama myslalam o tym jak dlugo jeszcze  , bo drugi porod roznil sie od pierwszego, ktory byl blyskawiczy. A przy drugim meczylam sie 3h na krzesle. Poza tym mezus prima sort, bo jak synek sie pojawil, to od niego nie odstepywal, mi pomogl w kapieli, caly dzien biegal i zalatwial co trzeba i siedzial z nami w szpitalu i dwa tyg po porodzie nie obchodzilo mnie nic poza karmieniem piersia 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

My jeszcze nie spodziewamy się dziecka, M bardzo na nie nalega i zapowiedział że każdy porodzie będzie nie przy mnie trzymać mnie za rękę ale on chce widzieć cały poród 😕

Nie pomaga fakt że to nie jest takie piękne od tej strony ze orzecha i tak pepowine przetnie itd on chce widzieć jak jego dziecko wychodzi, jest uparty a ja nawet nie wiem czy w ogóle chce go przy porodzie... 

Może być ciekawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Goosc napisał:

My jeszcze nie spodziewamy się dziecka, M bardzo na nie nalega i zapowiedział że każdy porodzie będzie nie przy mnie trzymać mnie za rękę ale on chce widzieć cały poród 😕

Nie pomaga fakt że to nie jest takie piękne od tej strony ze orzecha i tak pepowine przetnie itd on chce widzieć jak jego dziecko wychodzi, jest uparty a ja nawet nie wiem czy w ogóle chce go przy porodzie... 

Może być ciekawie

Tez nie chcialam, ale powiem Ci ze warto 🙂 to zbliza.Moj maz byl przy obu porodach i cieszy sie ze trzymal dziecko jako pierwszy 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
37 minut temu, Gość Gość napisał:

Moj sie jawnie nudzil podczas drugiego porodu. W sumie nie dziwie sie... ja lezalam podlaczona do kabli, wody mi jeszcze nie odeszly,skurcze byly co chwile. Pielegniarka podawala mi gaz, wode i ogolnie asystowala. Mężowi kazali usiasc i podziwiać cud narodzin. Polozna przy monitorze pulsu i co jakis czas sprawdzala rozwarcie. A maz jakos wewnetrznie to przezywal i widzialam jak bardzo go ciagnie zeby wyjac telefon i wejsc na neta 😄 sama myslalam o tym jak dlugo jeszcze  , bo drugi porod roznil sie od pierwszego, ktory byl blyskawiczy. A przy drugim meczylam sie 3h na krzesle. Poza tym mezus prima sort, bo jak synek sie pojawil, to od niego nie odstepywal, mi pomogl w kapieli, caly dzien biegal i zalatwial co trzeba i siedzial z nami w szpitalu i dwa tyg po porodzie nie obchodzilo mnie nic poza karmieniem piersia 🙂

My wchodziliśmy na neta 😄 U mnie oksytocyna i skurcze po cichu. W międzyczasie się nam nudziło. 5 minut partych i po porodzie. Nuudy😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

My wchodziliśmy na neta 😄 U mnie oksytocyna i skurcze po cichu. W międzyczasie się nam nudziło. 5 minut partych i po porodzie. Nuudy😄

ja nie bardzo moglam,bo skurcze mialam co chwila,jeszcze uparlam sie ze bede rodzic tylko z gazem,wiec mialam rozrywke. A maz siedział i kisl :D nie bardzo wypadalo mu siegnac do telefonu, ja nie jestem taka,zeby za raczki sie trzymac,wiec sie chlop meczyl :) przyznam,ze wole rodzic niz byc osoba towarzyszaca, to musi byc straszne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
16 minut temu, Gość gosc napisał:

ja nie bardzo moglam,bo skurcze mialam co chwila,jeszcze uparlam sie ze bede rodzic tylko z gazem,wiec mialam rozrywke. A maz siedział i kisl 😄 nie bardzo wypadalo mu siegnac do telefonu, ja nie jestem taka,zeby za raczki sie trzymac,wiec sie chlop meczyl 🙂 przyznam,ze wole rodzic niz byc osoba towarzyszaca, to musi byc straszne 😄

Ja tylko przy partych już nie mogłam, a tak to puszczaliśmy muzę, sprawdzałam co się na świecie dzieje i smsowałam z mamą. Pielęgniarka nie zdążyła mi donieść zgody na znieczulenie więc urodziłam zupełnie bez. Można powiedzieć, że ręka zawisła mi z długopisem w powietrzu i tyle było mojego znieczulenia 😄 Mąż był w szoku, bo pierwszy poród ciężki, że mu się kolana gięły 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GoSC

Ja się strasznie nawdychałam gazu i miałam przez chwile glupawkę,mąż się chichrał razem ze mną. Potem sobie ubzduralam ze spadne i go meczyłam ze ma mnie na środek przesuwać. Na szkole rodzenia położna nam wciskała do głowy o prawidłowym oddychaniu i na szczęście mój mąż o tym pamiętał i ciągle mi przypominał,ze mam oddychać jak należy bo ja wciagalam ten gaz jak jakiś cpun 😉

W pewnym momencie jak juz skurcze były grube,przydała mi się jego ręka, której mało co nie wyrwałam. On do mnie: aż tak cię boli?- Nie..do cholery tak tylko mnie łaskocze

Wkurzył mnie tym strasznie i kazałam mu się zamknąć i tylko służyć ręką do ściskania. 

Drugi poród przed nami. Nie wyobrażam sobie rodzic bez niego i jego ręki 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gewwegwe

O, to widzę że mój tylko trochę odbiega od normy.

Gdy odeszły mi wody a do niego dotarło że jedziemy do szpitala, dostał biegunki z nerwów i na przemian zajmowaliśmy łazienkę: ja, żeby się wygolić przy wciąż cieknących wodach i zebrać ostatnie rzeczy do szpitala, on żeby korzystać z toalety.

Do szpitala pojechała ze mną moja młodsza siostra. 😄 Mąż pierwsze godziny mojego porodu spędził w domu na toalecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
31 minut temu, Gość GoSC napisał:

Ja się strasznie nawdychałam gazu i miałam przez chwile glupawkę,mąż się chichrał razem ze mną. Potem sobie ubzduralam ze spadne i go meczyłam ze ma mnie na środek przesuwać. Na szkole rodzenia położna nam wciskała do głowy o prawidłowym oddychaniu i na szczęście mój mąż o tym pamiętał i ciągle mi przypominał,ze mam oddychać jak należy bo ja wciagalam ten gaz jak jakiś cpun 😉

W pewnym momencie jak juz skurcze były grube,przydała mi się jego ręka, której mało co nie wyrwałam. On do mnie: aż tak cię boli?- Nie..do cholery tak tylko mnie łaskocze

Wkurzył mnie tym strasznie i kazałam mu się zamknąć i tylko służyć ręką do ściskania. 

Drugi poród przed nami. Nie wyobrażam sobie rodzic bez niego i jego ręki 😉

Moj maz powiedział, ze reki nie da, bo jego szefowi zona zlamala 2 palce podczas porodu 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość 123

Cześć Dziewczyny, ja jestem w 7 miesiącu ciąży i mąż ma być przy porodzie. Czy możecie doradzić mi na co zwracać uwagę, jak go poinstruować, żeby wszystko poszło dobrze, może jakieś rady? 🙂 Będę mega wdzięczna! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

My wchodziliśmy na neta 😄 U mnie oksytocyna i skurcze po cichu. W międzyczasie się nam nudziło. 5 minut partych i po porodzie. Nuudy😄

Ja niezły kawał książki przeczytałam czekając, mąż krzyżówki wypełniał  i jakieś papiery firmowe na lapku. Sama bym szajby dostała, jakbym miała gapić się w sufit, a co mówić ktoś obok bez zajęcia. I tak samo jak już się zaczęło to poszło w kilkanaście minut.

A koleżanka z mężem seriale oglądali 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aldona

Ja miałam cc. Mój (były już) mąż siedział na korytarzu przed salą operacyjną. Był 100 razy bardziej przerażony ode mnie. Z tego strachu odmówił cały różaniec i kilka litanii najróżniejszych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Riki tiki55

Mój pierwszy poród trwał trochę godzin, A w sali nie było żadnego krzesła, A mąż się nie upomniał dopiero jak przyjechaliśmy na drugą salę on usiadł i mówi: o jaka ulga!! myślałem że mi nogi odpadną 😁rodzilismy nocą więc był tak wykończony że w 10 min zasypiał na tym krześle 😁 kazałem mu jechać do domu i przyjechać jak się wyśpi. A i jak przyjechałam na salę już po śniadaniu więc nic nie dostałam☹ A byłam tak głodna że jak mąż zadzwonił że przyjedzie o 10 to miał po drodze odebrać mi zarełko z restauracji które zamówiłam , jakie zdziwienie było pielęgniarek które wchodziły do sali, A tu obiad z dwóch dań rosołek i devolay z ziemniaczkami i surówką. Nawet dostałam opierdola za to od jednej że nie takie żarcie powinna jeść matka , no to ja jej powiedziałam że matka głodna, to matka zła i słyszałam że przy karmieniu można jeść wszytko i że nie mam na talerzu nic nie zdrowego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U nas nie było wpadek, choć pytanie jak będzie tym razem. Jestem po dwóch porodach sn ze znieczuleniem. Oba były stosunkowo szybkie, maż bardzo dzielny. Przyznam że zaimponował mi bardzo podczas obu porodów, widział wszystko, wcale nie było rożowo, pierwszy poród z nacięciem, drugi zakończony łyzeczkowaniem po niepełnym odejsciu lozyska, z tym ze podczas szycia i lyzeczkowania maz byl gfzie indziej i asystował przy dzieciach. A co do zabawnych sytuacji to np.w obecnej ciazy, maz czekal na mnie podczas wizyty u gina. Wychodzę i pyta i jak, wszystko dobrze? Ja:tak. Na co mąż niepewnym głosem: jedno jest? 😉

Co do porodów, to pelna asysta, rowniez podczas drugiej i trzeciej fazy porodu jest dla dosc twardych facetow. Moj mąż to naprawdę fajny czlowiek, o stabilnych nerwach i ze sporym spokojem mowi, że widoki, szczegolnie jesli chodzi o lozysko są koszmarne, że wygląda jak płuco w kolorze wątroby i ze na tyle malo się o tym mowi, że malo ktory facet się tego spodziewa. Mowil tez mąż, że zaskoczony był pępowiną, że nie spodziewał się, że taka twarda. Ogolnie, przyznam, że nie wyobrazam sobie trzeciego porodu bez meza. W ogole zastanawiam się jan to będzie, bo poprzedni juz ladnych parę lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaa

Mój też się nudził. Tak się biedak wynudził, że z nudów zaniósł walizki paru kobitkom co już urodziły, umył podłogę w łazience, poleciał położnej do samochodu przynieść jakieś dokumenty, a na koniec drzwi od porodówki naprawił i zabierał się za naprawę kranu, bo widział myjąc podłogę, ale zaczęła się prawdziwa akcja u mnie i musiał do mnie wrócić 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIA

A mój mąż siedział i się patrzył. Mój syn przyszedł na świat w 3 godziny i piguły nie chciały mi uwierzyć, że tak szybko, więc się z nimi wykłócałam. Wszystko mnie bolało, skończę jak szalone. Żadnego znieczulenia. Ale szybko potem wszystki poszło. Aż się trzęsłam na sam koniec, i z nerwów, bo piguły chciały mnie położyć, a ja intuicyjnie chciałam rodzic na kucka (na szczęście się udało) i generalnie z emocji. Dałam synka mężowi, bo myślałam, że dziecko z tych emocji upuszcze. A on go wziął, klepnął na fotel i powiedział: ale jestem wykończony. Wszyscy, co byli w sali, parsknęliśmy śmiechem. Maz nie od razu załapał, czemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×