Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Krystian11

Tęsknię i co mam zrobić?

Polecane posty

Cześć. Pisze tutaj bo łapie się każdej deski ratunku. Mam problem z dziewczyną, dokładnie z byłą dziewczyna. Byliśmy razem prawie 3 lata, po tym czasie rozstaliśmy sie w miarę w zgodzie. Problem polega na tym ze ja wciąż czuje ze ja kocham. Miesiac byłem twardy i wydawało mi się że problem minie? Szybko o niej zapomnę i każdy pojdzie w swoją stronę. Jednak czuje ze Bardzo mi jej brakuje i bardzo za nią tęsknię. Od rana do nocy siedzi mi w głowie i nic nie mogę na to poradzić, ani na niczym się skupić. Czuje ze wciąż mi na niej zależy i ja kocham. Jednak ona już nie. Kilka razy rozmawiałem z nią przez telefon i 3 razy się spotkałem. Chciałem spróbować jeszcze raz, pogadać, wyjaśnić sobie wszystko, i może by sie udało. Jednak zderzylem się jak ze ściana. Powiedziała mi że ona po prostu nic do mnie  kompletnie nie czuje. Po 3 latach. Zapytałem sie jej dlaczego? Tak szybko? Tak nagle przestała mnie kochać? Stwierdziła że tak. Że od kilku miesięcy z dnia na dzień coraz mniej mnie kochała i jej coraz mniej na mnie zależało. Pierwsze 2 lata były cudowne. No para jak z bajki, kochalismy sie, robiliśmy razem wszystko, dopełnialismy sie całkowicie. Wiadomo były małe zgrzyty Ale to Jak u każdego. Najgorzej było Gdy zaszła w ciążę. Ja mam 20 lat ona 19. Obydwoje ustaliliśmy że zdecydujemy się na aborcję. Tak. I zrobiliśmy to. Widziałem jak To było dla niej trudne i ciezkie. Ale cały czas przy niej byłem. 6 razy dziennie jeździłem do szpitala do niej aby cokolwiek jej przynieść, pobyć przy niej złapać za rękę. Wiedziałem ze to będzie zły i trudny dla nas okres jednak wierzyłem że skoro tak siebie kochamy i tyle razem przeszliśmy to wszystko wróci na dobra droga. Po wyjściu ze szpitala bylo W miare Okey. Miała swoje napady złości lub gdy sobie O tym przypomniała to zaczyna płakać. Jednak wciąż cały czas byłem przy niej bo bardzo ja kochałem i wspierałem. Myślałem ze wszystko sie ułoży i ona z czasem przestanie O tym wspominać i zapomnimy po części. Jednak Z czasem coś zaczęło sie psuc, zaczela mnie unikać, zaczela odpisywać bez uczuć jak wcześniej po prostu nie ta dziewczyna która kiedyś poznałem i która kochałem. Zaczęło mnie to martwić, wiedzialem ze to aborcja ma Na to wpływ więc nic nie mówiłem ani nie klocilem się. Jednak po okolo 6 miesiącach dalej wracała do tego. Dzień w dzień. Wypominala mi ze to moja wina, że to ja ja namówiłem, jednak to nieprawda to była nasza wspólna decyzja. Mnie z czasem również zaczęło to strasznie męczyć. Klocilismy sie juz codziennie o najmniejszą rzecz. Zamiast sie spotykać często jak wcześniej widzieliśmy się co 3 dni. I tak aż do ostatniego miesiąca. Wkoncu stwierdziłem dosc. Już nie wytrzymałem byc z nią gdzie wszystko zawsze była moja wina. Powiedziałem jej po raz kolejny ze mam dość jej zachowania skoro minęło 6 miesięcy. Przestała się uśmiechać, na wszystko krzyczała, była nie miła, nie czuła, zegnala mnie bez uczuć. Kompletnie odwrotna osoba która kochałem i która poznałem 3 lata wcześniej. Bardzo mnie to męczylo bo mi poprzez aborcję również bylo ciężko jednak przyszlo mi to z większą łatwością. Ja juz zapomniałem i jak o tym słyszałem zaczynałem się denerwować. Wkoncu powiedziałem stop. Że mam Cię dość, dosc twoich fochowI wiecznego marudzenia. I wyszedłem. Przez 2 tygodnie nie pisałem do niej, nie odzywalem się nie dzwoniłem. Nie mieliśmy żadnego kontaktu. Dopiero po tym czasie napisałem do niej spotkaliśmy się I wtedy usłyszałem że ona już ze mną nie chce być. Nie kocha mnie i nic do mnie nie czuje. Zalamalem sie. Myślałem ze to żart lub kawal. Jednak przez najbliższy tydzień mówi mi to za każdym razem. Płakałem pytałem się dlaczego. Co takiego zrobiłem. Powiedziała mi tylko ze za każdym razem gdy mnie widzi to przypomina jej sie ta aborcja. A ona jest zmęczona. Że chce wkoncu odpocząć, byc szczęśliwym chodzić uśmiechniętym A przy mnie taka nie jest. Że robi się zła naburmuszona, wkurza się na wszystkich i nie czuje się szczęśliwa. Nie mam żadnych szans na powrót do niej. Bardzo ja kocham wciąż i wiem o tym jednak wiem że nie będziemy już razem. Zablokowała mnie wszędzie. Na facebooku, numer telefonu wszystkie portale społecznościowe. Nie mam z nia zadnego kontaktu od paru dni. Ledwo wytrzymuje dosłownie mnie nosi bo tak mi jej brakuje. Bardzo mnie boli to ze od jej koleżanki dowiedziałem się że całowa sie z kolegą z pracy. Sama mi tego nie powiedziała. Podobno świetnie się bawili. Nie wiem co mam myśleć ani co mam zrobić. Jestem na skraju załamania bo tak mi Na niej zależy. Rozmawiałem z wieloma osobami o tej sytuacji, rodzina , kolegami koleżankami dorosłymi osobami, każdy mówi to samo ze wkoncu przejdzie ze to nie była dla mnie ta jedna jedyna. Podświadomie wiem że może to dobra decyzja bo bardzo się zmieniła Ale tak mi jej brakuje. Usłyszeć jej głos cokolwiek. Może wy mi jakoś doradzicie. Chce dodać ze byłem naprawdę dobrym chłopakiem. Zawsze jej wierny, kochany i dbalem O nią Jak tylko mogłem. Nie wybielam siebie Ale naprawdę bardzo się o nią troszczyłem. Obydwoje wychowalismy sie W domu dziecka i nie mieliśmy nikogo i dlatego tak to nas zblizylo.  Ona teraz pracuje bardzo duzo więc nie myśli  o tym A ja chodzę do szkoły i po prostu non stop O tym myślę. Bardzo boli jak myślę ze może ma kogoś juz albo z kimś sypia czy całuje. To jest tak okropne uczucie dla mnie. Dodam że miałem kilka dziewczyn przed nią Ale były to krótkie znajomości. Ona była ta pierwsza i taka Z która planowałem całe życie. Na niej mi zawsze zależało. Po części pogodzilem sie z tym że napewno nie będziemy razem. Wyrzucilem jej zdjęcia skasowalem wspólne filmy i fotki z telefonu. Zrobiłem wszystko aby nic mi o niej nie przypominalo.  Najgorzej ze mieszkamy dość niedaleko siebie i ona mieszka sama. Nie wiadomo czy ktoś już do niej na noc nie przychodzi A mnie tak to frustruje. Wszedzie gdzie nie idę to kojarzy mi się z nią. Siedzi mi w głowie i nic na to nie mogę poradzić. Oddalbym wiele aby O tym zapomnieć. Na niczym się nie mogę skupić, odechciewa mi się żyć, nie mam motywacji ani ochoty na nic. Jeszcze gdy widzę jak jej łatwo to przyszło i ze jak ma innego juz to mnie to dobija bardziej bo naprawdę wciąż wiem że ja kocham. Proszę pomóżcie mi nie wiem co mam zrobić 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uff

co CI mamy poradzić..nie możemy przecież powiedzieć, że ona do Ciebie wróci..wobec czego po prostu spróbuj to przeboleć i żyć dalej, a czas leczy rany ❤️

Nic nie poradzisz na to że odeszła jeżeli powiedziała, że nie kocha..

a ta aborcja..to była zła decyzja :((

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×