Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Nicolaaisha

Depresja w ciąży

Polecane posty

Witajcie. Szukam pomocy. Zacznę od tego że mam 35 lat i jestem w 9tc. Nieplanowana i niechciane. Mam dwoje dzieci w wieku 17i 7 lat. Całe moje życie to dno. Syn jest z pierwszego związku w którym byłam ofiarą przemocy że strony jego ojca. Bitą, gwalcona, przypalana papierosami. Moja matka znecala się nade mną psychiczne, szantazowala, wzbudzała poczucie winy, biła, straszyła itd wszystko oddała memu bratu nie mi. Wiele razy wyrzucala z domu. Nie miałam nic i niczego. Obecnego męża poznałam 10 lat temu i mam z nim córkę. Jest obojętny zimny, nie pomaga mi w domu, nie mogę nigdy na niego liczyć. Nie wiem co to kolacja z mężem czy komplementy albo spacer z rodziną. Całe dnie spędza w pracy na budowie a weekendy na wyciągu narciarskim swego szefa. Dom popada w ruinę on nie robi niczego. Córka też się nie zajmuję. Dowoże ja do szkoły 14 km w jedną stronę a auto stoi pod domem. Gdy wraca do domu tylko je lub śpi. 5 lat temu zdiagnozowano mi nerwice lękowa z epizodami depresji. Niedawno dowiedziałam się o ciąży i zawalilo mi się zycie. Nie mogę wykrzesac odrobiny uczuć do tego życia we mnie, nie umiem się z tym pogodzić. Zawiodło zabezpieczenie. Ciągle siedze sama w domu mieszkam daleko od miasta od ludzi w dodatku zajmować się muszę matka która mną manipuluje dzwoni po 8/10 razy dziennie z pretensjami z wyrzutami. Rodzeństwo mi ją zostawił. Wszystko mnie przytłacza ciągle płaczę. Ja nie dam rady wychować tego dziecka.. Nie mam przyjaciół nikt mnie nie odwiedza. Mój mąż ma wszystko na czas ugotowane, posprzatane on nie robi nic. Dom to dla niego hotel a ja pokojowa. Mam lęki boję się, skoki ciśnienia, dreszcze, bóle w klatce piersiowej. Nie chcę mi się jeść, spać nie mogę. Nie dam rady.. Pomóżcie mi proszę bo boję się obudzić rano ciągle tylko sprzątam i gotuję gdyby nie dzieci zapomniała bym jak wygląda człowiek. Jak mam wychować to dziecko, co zrobić.. Tak pragnę do pracy, do ludzi, ja nie dam rady. Mam myśli samobójcze a za sobą dwie nieudane próby. Co dalej? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Psychiatra i psycholog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

no ale jak my mamy Ci pomóc masz depresje masz tak dość chłop ma cię w dupie a ty dajesz sobie zrobić kolejnego dzieciaka czyli co jesteś z nim żeby mu dać jeść posprzątać i wystawić tyłek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie nie w tym rzecz. 7 lat stosowałam zabezpieczenie w postaci tabletek. Wystarczyła infekcja gardła i katar i wpadka gotowa. Jestem załamana bo choruje bo jestem odcięta od świata od ludzi gnebiona przez matkę i samotna, śmiertelnie zmęczona życiem. Piszę z prośbą o kilka słów wsparcia nie o oczernianie bo nikt nie wie co go może czekać jutro. Boję się że mogę zrobić sobie krzywdę to tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Przepraszam cię autorko, że o to zapytam. Nie bierz tego jakoś bardzo osobiście do siebie, ale zastanawia mnie jak to jest, że mężczyzna który nijak nie jest partnerem ani nic nie łączy dochodzi w ogóle do seksu. Czy to jest wtedy gwałt czy taki twój nielogiczny osobisty wybór i potrzeba?

Czy ty jesteś  z tym facetem bo jesteś od niego zależna finansowo czy jak ?

Z góry przepraszam jeśli urażam, bo ja nie chcę absolutnie nikogo dołować tylko po prostu zastanawia mnie to i tego nie rozumiem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ada

Tobie jest potrzebna terapia. Prawdziwa,długoletnia. 

Tez jestem ofiara przemocy w rodzinie. Matka alkoholiczka,choc kochala mnie,to alkohol wygrał,nie interesowala sie mna,ojciec tyran. Uderzal naszymi glowami o ścianę,wyrzucał w srodku nocy z domu. Jak mialam 7 lat to sasiad mnie molestowal ale nikt tego nie zauwazyl.

Moim lekarstwem okazala sie terapia... Odeszlam od meza-tez alkoholika,zyje skromnie ale pelna piersia oddycham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duszek
2 godziny temu, Nicolaaisha napisał:

Nie nie w tym rzecz. 7 lat stosowałam zabezpieczenie w postaci tabletek. Wystarczyła infekcja gardła i katar i wpadka gotowa. Jestem załamana bo choruje bo jestem odcięta od świata od ludzi gnebiona przez matkę i samotna, śmiertelnie zmęczona życiem. Piszę z prośbą o kilka słów wsparcia nie o oczernianie bo nikt nie wie co go może czekać jutro. Boję się że mogę zrobić sobie krzywdę to tyle. 

no to troche dziwna sytłacja bo jak z kimś sie nie jest tak blisko to skąd ten sex sie bierze jak to sie stało ze poszliscie do łóżka?

jesli chcesz pogadać to napisz chętnie ci pomoge i porozmawiam   obojetne20@poczta.fm  napisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Gość Duszek napisał:

no to troche dziwna sytłacja bo jak z kimś sie nie jest tak blisko to skąd ten sex sie bierze jak to sie stało ze poszliscie do łóżka?

jesli chcesz pogadać to napisz chętnie ci pomoge i porozmawiam   obojetne20@poczta.fm  napisz

Wiem.. Dziwne z jednej strony a z drugiej strony to mój mąż.. Nie kochanek, nie konkurent a mąż. Nasze życie seksualne i tak jest bardzo ubogie a chwilę bliskości można liczyc na palcach jednej ręki. Gdy człowiek czuje się tak samotny że lepsze byłoby jedynie śmierć to taka chwilą czułości jest na wagę złota. Wiem.. Głupie i dziecinne.. Ale tak to wygląda. Wiem moja wina ze dałam się ponieść. Tylko jak mam się podnieść i żyć nadal? Terapia.. Owszem u mnie w mieście nie prowadzą terapii a w innym mieście terminy za 3 mce do psychologa. Od miasta dzieli mnie 14 km. Do samego przystanku muszę iść 2,5 km... Przed oknem mam garaż sąsiada i ruiny starej elektrowni. Wokół las.. Nic więcej. Więc nawet jeśli coś się stanie nikt mi tu nie pomoże. Mój mąż jest zdominowany przez szefa który buduje swoje imperium na naszej krzywdzie. On rządzi wszystkim. Wiem że to wina męża że niema własnego zdania że się nie postawi że pozwala żeby rodzina cierpiała kosztem pracy. Gdybym miała dokąd odeszła bym.. Tylko co z ciążą.. Jak ja zaakceptowac? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duszek
8 minut temu, Nicolaaisha napisał:

Wiem.. Dziwne z jednej strony a z drugiej strony to mój mąż.. Nie kochanek, nie konkurent a mąż. Nasze życie seksualne i tak jest bardzo ubogie a chwilę bliskości można liczyc na palcach jednej ręki. Gdy człowiek czuje się tak samotny że lepsze byłoby jedynie śmierć to taka chwilą czułości jest na wagę złota. Wiem.. Głupie i dziecinne.. Ale tak to wygląda. Wiem moja wina ze dałam się ponieść. Tylko jak mam się podnieść i żyć nadal? Terapia.. Owszem u mnie w mieście nie prowadzą terapii a w innym mieście terminy za 3 mce do psychologa. Od miasta dzieli mnie 14 km. Do samego przystanku muszę iść 2,5 km... Przed oknem mam garaż sąsiada i ruiny starej elektrowni. Wokół las.. Nic więcej. Więc nawet jeśli coś się stanie nikt mi tu nie pomoże. Mój mąż jest zdominowany przez szefa który buduje swoje imperium na naszej krzywdzie. On rządzi wszystkim. Wiem że to wina męża że niema własnego zdania że się nie postawi że pozwala żeby rodzina cierpiała kosztem pracy. Gdybym miała dokąd odeszła bym.. Tylko co z ciążą.. Jak ja zaakceptowac? 

Ciąża juz jest wiec musisz ją akceptować bez względu na wszystko nie ma innej opcji poprostu musisz być silna do porodu jeszcze dłógi czas wiec napewno sie podniesiesz nie mozesz być w stresie całą ciąze to nie zdrowe moze musisz pogadać o tym z męzem to tez jego dziecko powiedz mu co cie rtapi jakie masz lęki

napisz na e-mejl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goga

Bardzo cię rozumiem i przytulam. Teraz postaraj się zaakceptować ciążę. Może to dziecko sprawi że twoje życie się zmieni na lepsze. Może córka się ucieszy i choć trochę pomoże ci w opiece nad dzieckiem. A mąż wie że jesteś w ciąży ? Jak zareagował? spróbuj z nim porozmawiać  szczerze o swoich obawach, powiedz że potrzebujesz jego troski i opieki. Porozmawiaj też z rodzeństwem, żeby oni przejęli w jakimś stopniu opiekę nad matką bo ty nie dajesz rady. Terapia może dużo tu pomóc, nawet jak trzeba na nia czekać i dojeżdżać. Wiem że łatwo się pisze, a trudniej to zrobić ale zrób pierwszy krok - bo jak nie teraz to kiedy...Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja

Wiem że ciężko coś doradzić bo dobrze się mówi jak się nie jest w takiej sytuacji ale droga autorko moim zdaniem powinnaś teraz w pierwszej kolejności myśleć o SOBIE. Ratuj się jak tylko możesz  bo widzę że widzisz problem i chcesz sobie pomóc. A to jest najważniejsze.

Czy ktoś już wie o tej ciąży?

Czy pracujesz zawodowo ?

Czy masz kogoś w 100% zaufanego żeby z nim porozmawiać i Cię wsparł?

Ja bym rozwazyla usunięcie ciąży. Bo jeśli po urodzeniu dziecka twój stan jeszcze się pogorszy to zniszczysz swoje życie i 2 dzieci. A tak będziesz mogła się za siebie wziąć?

Pamiętaj że twoja sytuacja jest do rozwiązania. Musisz tylko chcieć nad sobą popracować i będzie dobrze zobaczysz 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko A czy Ty pracujesz zawodowo czy jesteś na utrzymaniu męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zoe

Kochana, nie ma przyjaciół, znajomych, masz męża buca i matkę manipulantkę. Ale masz też dzieci i od niech na pewno możesz spodziewać się miłości, a kiedyś może też wsparcia. To jest dar. Obecna sytuacja wymaga od Ciebie wielkiej siły, ale pomyśl o chwili, gdy małe rączki oplotą Twoją szyję ... Ja też mam cięzkie zycie, złe wspomnienia z domu rodzinnego i zimnego męża. I jednego na pewno żałuję - że mam tylko dwoje dzieci. Wolałabym mieć gromadkę. Oni sa już dorośli i sa dla mnie prawdziwymi przyjaciółmi. Kochana, spojrzyj w przyszłość . Dasz radę i doczekasz się miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pojedź do Niemiec w ściśle określonym celu. Przepiertolisz sobie jeszcze bardziej życie, teraz masz chociaż minimum szans na wyjście na prostą. W pierwszej kolejności odkładaj sobie kasy na boku żeby się wyprowadzić od męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna
56 minut temu, Gość gość napisał:

Pojedź do Niemiec w ściśle określonym celu. Przepiertolisz sobie jeszcze bardziej życie, teraz masz chociaż minimum szans na wyjście na prostą. W pierwszej kolejności odkładaj sobie kasy na boku żeby się wyprowadzić od męża.

Ale ty ...isz. Az nie chce sie czytac!!! Ona od niego nie odejdzie,bo nie ma na to sił. Nie pisz glupot,nie wiesz co przezywa taki czlowiek. Usunac i tak nie usunie bo jej wszystko jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna
1 godzinę temu, Gość zoe napisał:

Kochana, nie ma przyjaciół, znajomych, masz męża buca i matkę manipulantkę. Ale masz też dzieci i od niech na pewno możesz spodziewać się miłości, a kiedyś może też wsparcia. To jest dar. Obecna sytuacja wymaga od Ciebie wielkiej siły, ale pomyśl o chwili, gdy małe rączki oplotą Twoją szyję ... Ja też mam cięzkie zycie, złe wspomnienia z domu rodzinnego i zimnego męża. I jednego na pewno żałuję - że mam tylko dwoje dzieci. Wolałabym mieć gromadkę. Oni sa już dorośli i sa dla mnie prawdziwymi przyjaciółmi. Kochana, spojrzyj w przyszłość . Dasz radę i doczekasz się miłości.

To samo powiedziala mi kobieta po przejsciach gdy zaszlam w 3 ciaze. Miala  40 jak zaszla w ciążę,10 lat pozniej owdowiala. Tamte dzieci wyszły juz dawno z domu a ona została z najmlodszym i mowi ze to dar od Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej

Nie no ja przepraszam, ale aborcja może być wyjściem. Nieprawda jest, ze wszystkie kobiety się godzą z losem, rodzą dziecko a kierowca autobusu wstaje i zaczyna klaskać.

mozesz nigdy nie pokochać tego dziecka, zrobić sobie albo jemu ogromna krzywde. Takich sytuacji jest w Polsce setki, tylko dlatego, ze aborcja to jakieś chore tabu. Jesteś dorosła, jeśli jesteś pewna, ze nie chcesz tego dziecka ( z mężem, który ma cie za nic przypomnę!) to odpuść może? Nie zachęcam, tylko staram się wesprzeć cie jak kobieta kobietę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej

Dodam, ze sama jestem matka. Ale .. mieszkam w UK i tutaj aborcja jest legalna. Oczywiście tylko wczesna ciaza usuwana jest bez przyczyny... i uwierzcie mi, ze znam sporo kobiet, które uratowały sobie życia w ten sposób... łatwo jest oceniać, póki nas samych nie spotka taka sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej

Autorko,

wejdz na stronę womenonweb.org/pl. Możesz tam napisac do wolontariuszki. Możesz zamówić tabletki wczesnoporonne. Pamiętaj tylko,aby aborcji dokonywać świadomie. Pozdrawiam i ściskam. Zawsze jest jakieś wyjście pamiętaj 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hej

^Miałam napisac tabletki na wywołanie poronienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GosiA

Autorko sorry ale muszę to napisać; W twojej sytuacji ciąża to strzał w kolano. Upadniesz i być może nigdy się już nie podniesiesz. Bo jak ? Przez wiele następnych lat będziesz uzależniona od męża. On będzie widziała że jesteś  udupiona i już w ogóle się może z Tobą nie liczyć. W tym czasie twój stan się nie poprawi i możesz się długo z tego nie wygrzebac. 

Ratuj siebie i dzieci które już są na tym świecie bo poświęcacie wszystkiego dla kolejnego dziecka będzie bardzo egoistyczne z twoje strony. 

Chyba że masz komu powierzyszyc 3 dzieci w sytuacji gdy ty nie będziesz miała siły wstać z łóżka?

Mam nadzieję ze  się nie obrażasz za te słowa; ja też mam przewalone  życie i nie mam łatwo. Dlatego wiem że trzeba czasem być egoista żeby mieć siły pchać ten codzienny kierat.

Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

Też miałam taki problem jak Ty. Udałam się do psychiatry w SpessMedica w Piotrkowie Trybnualskim. Byłam bardzo załamana, ale Pani psychiatra mi bardzo pomogła. Bardzo bardzo polecam 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny! Depresja w ciąży czy podczas karmienia piersią powinna być i może być leczona. Jeżeli psychoterapia, muzykoterapia czy fototerapia nie pomagają, do tego kobieta ma lęki, cierpi na bezsenność, brak apetytu czy inne SOMatY to obowiązkowo należy wprowadzić leki. Nie bójcie się proszę. Nie powodują autyzmu a odpowiednio stosowne maja minimalne ryzyko działań niepożądanych. Zaufajcie mi woem co mówię. Mam wiele Pacjentek w takim stanie, maluszki są całkowicie zdrowe. Nie ma powodów do obaw. Wręcz nieleczona depresja może wywołać zdecydowanie gorsze spustoszenie w organizmie maluszka niż leki. Zaufaj doświadczeniu specjalistów, wielu badaniom i ciężkiej pracy wieku ludzi na całym świecie. Nie miej wyrzutów sumienia i skonsultuj swoj stan upewniając się co do bezpieczeństwa stosowania farmakoterapii depresji w okresie ciąży czy karmienia piersią. Pozdrawiam Was ciepło Psycho-farmaceuta mgr farm. Karolina Wójciak psychofarmaceuta@gmail.com  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×