Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MagdaMariaMa

Ciaza a choroba najblizszych

Polecane posty

Gość MagdaMariaMa

Mam prawie 30lat i 5letnia corke. Od wakacji staralismy sie o dziecko poniewaz chcialam roznice wlasnie ok 5lat. Niestety wstrzymalismy sie bo u mojego taty wykryto chorobe nowotworowa ta wiadomosc zalamala nas wszystkich. Stwierdzilam ze w tej sytuacji nie moge byc w ciazy. Musze pomoc rodzicom ktorych ta sytuacja przerosla. Mam jeszcze brata ktory jest za granica wiec prawie go nie ma i siostre ale tez nie ma mozliwosci byc codziennie. Ja jestem u rodzicow codziennie pomagam mamie w opiece woze rodziocw do szpitala i  ogolnie pomagam chodze do lekarzy. Czuje sie w takim obowiazku poniewaz jestem blisko z moimi rodzicami mieszkamy blisko siebie i mama duzo mi pomogla gdy mialm male dziecko. Teraz jestem w rozterce bo bardzo chcialabym miec drugie dziecko ale wiem ze ciaza moja moze byc zagrozona jak poprzednia i wtedy bede musiala lezec. W efekcie w niczym juz nie pomoge. Ale zastanawiam sie co bedzie jesli tata bedzie dlugo chorowal czy mam zrezygnowac z drugiego dziecka. Mysle aby poczekac jeszcze kilka mies wtedy roznica bedzie prawie 6lat nie wiem co w tej sytuacji zadecydowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asa

A dlaczego masz zrezygnować? Czas pokaże jak będzie. Czy różnica ponad 5 lat to aż taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ujguhfg

Ciezka sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nikt ci tu nie doradzi bo sytuacja jest bardzo ciężka.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaa
6 godzin temu, Gość MagdaMariaMa napisał:

Mam prawie 30lat i 5letnia corke. Od wakacji staralismy sie o dziecko poniewaz chcialam roznice wlasnie ok 5lat. Niestety wstrzymalismy sie bo u mojego taty wykryto chorobe nowotworowa ta wiadomosc zalamala nas wszystkich. Stwierdzilam ze w tej sytuacji nie moge byc w ciazy. Musze pomoc rodzicom ktorych ta sytuacja przerosla. Mam jeszcze brata ktory jest za granica wiec prawie go nie ma i siostre ale tez nie ma mozliwosci byc codziennie. Ja jestem u rodzicow codziennie pomagam mamie w opiece woze rodziocw do szpitala i  ogolnie pomagam chodze do lekarzy. Czuje sie w takim obowiazku poniewaz jestem blisko z moimi rodzicami mieszkamy blisko siebie i mama duzo mi pomogla gdy mialm male dziecko. Teraz jestem w rozterce bo bardzo chcialabym miec drugie dziecko ale wiem ze ciaza moja moze byc zagrozona jak poprzednia i wtedy bede musiala lezec. W efekcie w niczym juz nie pomoge. Ale zastanawiam sie co bedzie jesli tata bedzie dlugo chorowal czy mam zrezygnowac z drugiego dziecka. Mysle aby poczekac jeszcze kilka mies wtedy roznica bedzie prawie 6lat nie wiem co w tej sytuacji zadecydowac

Co za różnica 5 czy 6 lat. Twój tata na pewno nie chce, żebyś rezygnowała z potomstwa ze względu na jego chorobę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciuu

Moj tata zachorowal na raka jak bylam w ciaz dodam ze nie mieszkam w Polsce. Mial operacje a ja bylam juz na takim poziomie ciazy ze nie moglam przyleciec. Potem wszystko bylo dobrze do czasu.Gdy moja coreczka miala prawie roczek tata mial nawrot i przerzuty. Na jej urodziny dostal pierwsza chemie... Potem przenioslam sie do Polski bo tata umieral a ja musialam byc z nim. Po drugich urodzinach malej moj tata zmarl w ogromnym bolu i cierpieniu. Powiem szczerze ze nie pamietam nawet tego roku jak moje dziecko roslo, czym sie bawilo i wogole. Przeszlam traume. Z jednej strony moj tata uwielbial moja coreczke bo dlugo na nia czekal. Z drugiej  nie mialam nawet dla niej glowy ze tak kolokwialnie powiem. A z trzeciej gdyby nie ona nie przezylabym tej straty. Masz ciezka decyzje do podjecia a musisz sie przygotowac na najgorsze. Trzymam kciuki za wasza rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka

Dziekuje za odpowiedz. Wlasnie tego sie boje najbardziej ze nie bedzie dobrze a ja nie bede wstanie pomoc. Boje sie tez ze bedac w ciazy moge zaszkodzic dziecku ciaglym stresem nerwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mojego ojca wykryto raka, gdy byłam na początku ciąży. Nie byłam z nim jakoś szczególnie związana, więc aż tak bardzo tego nie przeżyłam. Przykro było mi natomiast, że nie mogłam pomóc mamie, bo byłam w ciąży, a ojca trzeba było podnosić. Po porodzie nie mogłam liczyć na pomoc mamy, bo była zajęta opieka nad ojcem. Plus był taki, że ojciec doczekał pierwszego wnuka, choć nie wiem, na ile to do niego dotarło.

Autorko, jeżeli planujesz pomagać rodzicom, to ciąża bardzo ci to utrudni. Może odpuśc jeszcze kilka miesięcy, zobacz, jakie będa rokowania i zastanów się co dalej.

Życzę wam wszystkim duzo siły, bo ciężkie chwile przed wami.🌺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna

Hmm, to nie odpowiedź na pytanie ale taka sytuacja

Mam syna, teraz 6l i malucha. Mały wcześniak. W trakcie macierzyńskiego u taty wykryto raka. Moja mama siedziała z małym a ja z tatą jeżdziłam po szpitalach, lekarzach - wszędzie gdzie należało być, ile mogłam pomagałam im też w domu. W tym czasie starszy syn był w przedszkolu, popołudniami odbierał go mąż. Od stycznia wróciłam do pracy a choroba nagle zrobiła niesamowity zwrot. Wszystko dobrze, guz się zmniejszył, węzły ale coś się działo niedobrego, przerzut do OUN. Wtedy zaczął się horror. Praca, potem dzieci do domu, szybki obiad i do rodziców. Śmierć przyszła szybko, pod koniec kwietnia tata był już w grobie

Te 3 miesiące - brak słów, jedna wielka tragedia. Połączenie pracy, mojego życia, choroby, emocji, pojawiły się kłótnie z mężem bo dzieci były zostawione praktycznie jemu. To były najcięższe miesiące mojego 36-letniego życia. Tu dochodzi kwestia mojego zżycia z tatą. Nie pogodziłam się z tą śmiercią po dzisiaj.

Co powinnaś zrobić? Nie wiem, rak jest nieobliczalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A jaerrrfg

U mnie rozgrywa się właśnie inny dramat. 8 letni syn mojego brata ma glejaka, brak ratunku. Zostało mu może kilka miesięcy życia i to w szpitalu,  chemia,  radioterapia.. Paliatywnie 😞 Ja teraz jestem w 2 połowie 8 miesiąca, jak się dowiedzieliśmy o jego chorobie, to bylam w 4 miesiącu. To jest taka tragedia dla nas, że nawet nie mam słów,  by opisać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna
6 minut temu, Gość A jaerrrfg napisał:

U mnie rozgrywa się właśnie inny dramat. 8 letni syn mojego brata ma glejaka, brak ratunku. Zostało mu może kilka miesięcy życia i to w szpitalu,  chemia,  radioterapia.. Paliatywnie 😞 Ja teraz jestem w 2 połowie 8 miesiąca, jak się dowiedzieliśmy o jego chorobie, to bylam w 4 miesiącu. To jest taka tragedia dla nas, że nawet nie mam słów,  by opisać..

Nawet nie wiadomo co napisać. Dużo sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×