Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tonewtym

Rozwód mając 20 lat

Polecane posty

Gość tonewtym

Hej! Postanowiłam poznać opinie obcych. Mam 23 lata i dwójkę małych dzieci z mężem, z którym po ślubie jestemy 2 lata. Od razu napisze, że pociechy były planowane!! Mąż pierwszy wyszedł z tym tematem. Od około pol roku wszystko się między nami wali, jest coraz gorzej. Obwinia mnie o wszystko - że mam ciagle pretensje, że nic nie robię w domu że jest brudno i że obiady za rzadko gotuje. Ostatnio doszło do tego, że za rzadko nogi rozkladam... Siedzę w domu z dziećmi (rok po roku) i ogarniam mieszkanie jak mogę. Dzieci są szczęśliwe i najedzone. Obiady są codziennie raz z większym raz z mniejszym polotem. Piorę, gotuje, sprzątam itp. Mamy spore długi bo mąż ostatnio słabo zarabia a i tak obrywa się mi... jest dla mnie wstrętny! Problem widzi tylko we mnie a w sobie nie. Niby ja się zmieniłam. Owszem nie jestem najmilsza na świecie ale jak mam być kiedy ten człowiek meczy mnie psychicznie?! Co wieczór najważniejszy dla niego jest komputer!!! Mam wrażenie, że odkąd pojawiło się drugie dziecko cofnął się w rozwoju (ma 27 lat). To w meeeega skrócie bo jest gorzej niż to opisuje. Płacze ciagle po kątach, rodzine mam około 300km od siebie ani prawa jazdy ani auta. Nic na męża nie działa. Ani prośba ani groźba. Nie chce rozmawiać. Kiedy zaczynam temat to odbija piłeczkę. Tylko to robi odbija piłeczkę! Dziś nie poszedł do pracy bo „nie wyspał sie”!!!! Chore :| Coraz częściej i poważniej myśle o rozwodzie. Ciężko mi się przyznać do porażki ale moja rodzina kiedy u nich byliśmy zauważyła, że ja przy mężu skacze a on zachowuje się jak książę. Tylko wymaga a nie daje od siebie nic. I robi mi pretensje o to ŻE JA WYMAGAM i nic nie daje od siebie. Dla mojego zdrowia psychicznego i dobra dzieci, które są najważniejsze chyba zdecyduje o rozstaniu. On jest na tyle wstrętny, że zniechęca mnie do siebie. Już nawet nie wiem co do niego czuje... Z dnia na dzień jest coraz gorzej tylko się czepia. Ma problem żeby zostać z dziećmi samemu!!!! Zawsze wyrzuty o to. Dziś mnie pospieszał jak jadłam obiad żebym już kończyła i brała jedno.... czy tak da radę żyć? Rodzina chce mi pomoc. Wspierają mnie i mówią ze szkoda się męczyć. Jestem młoda i życie mogę sobie poukładać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daga

Trzymam kciuki za odważne decyzję, Kieruj się intuicja jak widzisz ze do pracy nie poszedł bo się nie wyspa to nieodpowiedzialne, no kurcze nierob czy co, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daga

Wiem że jest ciężko w domu z dziećmi, mam jedno i też mam zalamki, dużo roboty, ale mi mąż pomaga a jak coś mnie wkurza to mówię i nie daje się, 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trutka

Z dwojgiem dzieci na karku nie będzie ci tak łatwo ułożyć sobie życie. Ale rozumiem, że masz tego dość. Wszystko na twojej głowie. Głównym powodem problemu w waszej sytuacji są pieniądze, tak jak to zwykle bywa. Mąż słabo zarabia więc nie może wam zapewnić godziwego bytu. Co innego gdybyście mieli kasę. Wszystko jest do kupienia ale trzeba mieć za co. Więc może ty idź do pracy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tonewtym
43 minuty temu, Gość Trutka napisał:

Z dwojgiem dzieci na karku nie będzie ci tak łatwo ułożyć sobie życie. Ale rozumiem, że masz tego dość. Wszystko na twojej głowie. Głównym powodem problemu w waszej sytuacji są pieniądze, tak jak to zwykle bywa. Mąż słabo zarabia więc nie może wam zapewnić godziwego bytu. Co innego gdybyście mieli kasę. Wszystko jest do kupienia ale trzeba mieć za co. Więc może ty idź do pracy? 

Pieniądze nie sa aż takim problemem. Wiadomo gdyby nie było długów byłoby choć roche lżej. Problemem jest to, że on chyba nie dorósł do roli ojca. Chcia wychowywać dzieci a nie chce spędzać z nimi za dużo czasu... „ja nie wiem jak się z nią bawic” mówi często. Mogłabym pójść do pracy jasne, ale moja pensja pewnie szła by na żłobek - a jedno dziecko i tak się jeszcze nie kwalifikuje... Nie chce po prostu wysłuchiwać, że wszystko robię źle i nie nadaje się na matkę... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cvb

Łatwo Ci nie będzie, ale nie warto zyć w takim małżeństwie. Bedzie tylko gorzej. Odejdz pokiś młoda, szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karola

Taaa, dzieci planowane, pełna zgoda przy ich płodzeniu, a już za chwilę "wszystko się wali". Tak to jest gdy osoby kompletnie niedojrzałe bawią się w dom. Sami sobie nagrzebaliście, a teraz szukasz pocieszenia w internecie. Jeśli myślisz, że da sie po prostu rozwieść, wszystko zostawić za sobą i "ułożyć sobie życie", to sie grubo mylisz. Swoją niedojrzałość każde z Was zabierze ze soba i Wasze nastepne związki nie będą wcale lepsze. Popracuj nad soba raczej. I zdrowo by było zobaczyć także swój udział w tej rozwalance, w którą zamieniło się Wasze małżeństwo. Będziesz mądrzejsza na przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tonewtym

Ocena mocna aczkolwiek nietrafiona. Widać i Pani ma sporo problemów skoro tskie czarnowidztwo na pierwszym miejscu. Do tanga trzeba dwojga. Sama tego nie rozwiąże. Skoro mężowi nie zależy na rozwiązaniu problemów a jedynie pogłębia to nie będę się w tym babrać. Przede wszystkim dzieci nie będą się wychowywać w takiej atmosferze. Tak jak dzisiaj - jedno dziecko ciagle na rękach bo płacz po szczepieniu, pranie zrobione, zmywarka też. Obiad gotowy. A ja słyszę, że jestem najchu**wszą panią domu bo kilka pampersow leżało na podłodze (zmieniłam dzieciom chwile zanim wrócił do domu). Taka zabawa w dom, co... ;) Kto się bawił ten się bawił. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zrobiłaś pranie i zmywarkę też? To sie narobiłaś!!! (p.s. a co było popsute w zmywarce?)

Jak przewijasz dzieci to rozrzucasz zasrane pampersy po podłodze???

 W takim otoczeniu to ty se sama żryj ten obiad co zrobiłaś ( pewnie też jakiś osrany makaron albo kartofle rozgotowane).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tonewtym
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Zrobiłaś pranie i zmywarkę też? To sie narobiłaś!!! (p.s. a co było popsute w zmywarce?)

Jak przewijasz dzieci to rozrzucasz zasrane pampersy po podłodze???

 W takim otoczeniu to ty se sama żryj ten obiad co zrobiłaś ( pewnie też jakiś osrany makaron albo kartofle rozgotowane).

Haha widzę ktoś ma ból dupy nie życiu nic nie robi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×