Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jakies rady?

Szkoda ze nikt nigdy nie bedzie we mnie zakochany

Polecane posty

Gość jakies rady?

Jakie macie rady dla tak uczuciowej i wrazliwej babki jak ja?

Kiedys pomagal nadmiar zajec. Glownie pomagalam innym - wyreczalam ich w rozwiazywaniu problemow, skomplikowanych zadan wymagajacych myslenia,

stawialam Tarota i interesowalam sie astrologia (tez interpretacja,czytanie ksiazek itp wciaga) ,chodzilam do hospicjum,na wolontariaty, cwiczylam i sluchalam muzyki. Staralam sie nie myslec.

Po  5 latach takiego zycia peklam, juz nie umiem sie na niczym skupic i trwa to 7 lat...

Ile razy sie zaurocze to ta osoba we mnie nigdy, nawet jesli obiektywnie nie jest przystojna i nic soba nie prezentuje jak np ostatni chlopak - po szkole specjalnej, klamca, ze slabym pochodzeniem...z patologii. Zaniedbany na maxa.Generalnie-zadna sie nim nie interesuje a kazda ktora sie zgodzi z nim spotykac patrzy ile kasy moze wyciagnac a on wpada w kolejne kredyty.Po kilku miesiacach dostaje kopa. 

 

Bycie wesolą z natury, bycie soba nie pomagało. Nikt nie zwracał uwagi, moze ze 3 osoby ale wiem dobrze,ze to byl rozsądek z ich strony,a ja tak chciałam byc kochana ze nie wchodzilam w to,bo wiem ze jak ktos niee zakocha sie od poczatku to juz nie pokocha.Za jednymi szaleja,inne sa niewidzialne. Nie jestem zaniedbana ani super laska. Taka po srodku,mam mila buzie, sylwetke tez chyba ok mam pelne piersi i ubieram sie normalnie. Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna 29
4 minuty temu, Gość jakies rady? napisał:

Jakie macie rady dla tak uczuciowej i wrazliwej babki jak ja?

Kiedys pomagal nadmiar zajec. Glownie pomagalam innym - wyreczalam ich w rozwiazywaniu problemow, skomplikowanych zadan wymagajacych myslenia,

stawialam Tarota i interesowalam sie astrologia (tez interpretacja,czytanie ksiazek itp wciaga) ,chodzilam do hospicjum,na wolontariaty, cwiczylam i sluchalam muzyki. Staralam sie nie myslec.

Po  5 latach takiego zycia peklam, juz nie umiem sie na niczym skupic i trwa to 7 lat...

Ile razy sie zaurocze to ta osoba we mnie nigdy, nawet jesli obiektywnie nie jest przystojna i nic soba nie prezentuje jak np ostatni chlopak - po szkole specjalnej, klamca, ze slabym pochodzeniem...z patologii. Zaniedbany na maxa.Generalnie-zadna sie nim nie interesuje a kazda ktora sie zgodzi z nim spotykac patrzy ile kasy moze wyciagnac a on wpada w kolejne kredyty.Po kilku miesiacach dostaje kopa. 

 

Bycie wesolą z natury, bycie soba nie pomagało. Nikt nie zwracał uwagi, moze ze 3 osoby ale wiem dobrze,ze to byl rozsądek z ich strony,a ja tak chciałam byc kochana ze nie wchodzilam w to,bo wiem ze jak ktos niee zakocha sie od poczatku to juz nie pokocha.Za jednymi szaleja,inne sa niewidzialne. Nie jestem zaniedbana ani super laska. Taka po srodku,mam mila buzie, sylwetke tez chyba ok mam pelne piersi i ubieram sie normalnie. Dlaczego?

Droga autorko, nic z tym nie zrobisz, bo to czy ktoś się w Tobie zakocha jest niezależne od Ciebie. Z tego co widzę, to faceci generalnie skłonni są zakochiwać się w ponadprzeciętnie ładnych, zgrabnych i młodych dziewczynach, ale dobrze wiemy, że i te mniej ładne (byle nie brzydkie) doświadczyły bycia czyjąś miłością, nawet kiedy nie miały wielkiego powodzenia. Ja mam prawie 30 lat i prawdziwie zakochanych we mnie było może 2 facetów (co do jednego jestem pewna), jednak bez wzajemności. I nie zanosi się bym kiedykolwiek miała doświadczyć zakochana z wzajemnością. Jest mi czasem przykro z tego powodu, ale staram się nad tym przechodzić do porządku dziennego, bo nie mam na to ŻADNEGO wpływu (na bycie 20-letnią superlaską przecież nie mam już szans, prawda?). A zamartwianie się nic nie zmieni, a wręcz przeciwnie, bo zgorzkniała, zasmucona twarz odpycha a nie przyciąga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×