Korpo i samotność

Witajcie. Piszę bo muszę się wyżalić. Jakiś czas temu dostałam pracę w korporacji zagranicznej. Byłem uradowany! Ale... Teraz jestem zajechany, posępni... I samotny! Nie ma nawet kiedy kogoś poznać - godziny pracy. Tylko tyle, że kasa dobra. Znacie coś na depresję?

Rozmowa 

To prawda. W pracy to tak z ludźmi o tym nie pogadam. W sumie to jest jedna osoba, której czasem mogę powiedzieć, że jestem przybity. Ale też jej wszystkiego nie powiem. A wyskoczyć gdzieś za bardzo nie mam jak.

Coś kręcisz, przecież masz wolne weekendy więc dosyć sporo czasu żeby kogoś poznać 

Może korpo, to podróż która staje się próbą odzyskania tożsamości i sensu własnego życia i stracasz się.

W momencie dołączenia wydawało się, że jestem w raju! Piękny biurowiec, benefity itd. Tymczasem są wysokie wymagania, które stale rosną. Współpracownicy - niby w porządku, ale o prawdziwej przyjaźni nie ma mowy! Durne godziny pracy przez które nie ma życia prywatnego, eh...

W korporacji tylko wysokie stanowiska - reszta ma przesrane. To nie hejt to prawda. Byłam, widziałam, przegrałam.

Gdzie tu odejść pytanie. Na własny biznes trzeba mieć pomysł (bo kasa się znajdzie). Coś mi się tam tli, ale... Inna korporacja - one są do siebie bardzo podobne. 

Dnia 21.01.2019 o 01:08, Gość gość napisał:

Coś kręcisz, przecież masz wolne weekendy więc dosyć sporo czasu żeby kogoś poznać 

A gdzie i jak ma to zrobić? Zawiesić sobie kartkę na szyi "szukam znajomych"? Albo podejść na ulicy "cześć, zakolegujemy się". To nie jest takie łatwe, jak ci się zdaje.

36 minut temu, Gość Temporal napisał:

Gdzie tu odejść pytanie. Na własny biznes trzeba mieć pomysł (bo kasa się znajdzie). Coś mi się tam tli, ale... Inna korporacja - one są do siebie bardzo podobne. 

a uwazasz ze w innej korporacji, czy prowadzac wlasny biznes bedziesz mial wiecej czasu na znajomych?

Alkohol, narkotyki, płatny seks... tyle tego jest do wyboru.