Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Goscja

jestem nieszczesliwa

Polecane posty

Gość Goscja

Z zazdroscia patrze na szczesliwe zakochane pary. Jestem 9 lat po slubie,denerwuje mnie moj maz,irytuje,nie chce zeby mnie dotykal. Lubie go jako czlowiwka,ale nie jako mojego mezczyzne. Tak pewnie bedzie zawsze. Serce mi peka i chce mi sie plakac. Rozstanie wydaje mi sie niemozliwe,ze wzgledu na male dzieci i chociazby przez wzgledy towarzyskie(zaprzyjaznione inne malzestwa,rodziny) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscja

Czego?

Wiwm ze to glupie ale tak to wyglada:-\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość B...

Kochałaś go kiedyś, pragnęłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alla

nie samym mezem zyje człowiek, i nie, nie mam tu na myśli skoku w bok,

może ogolnie czegos ci brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość Goscja napisał:

Czego?

Wiwm ze to glupie ale tak to wyglada:-\

Potrafisz powiedzieć skąd to się wzięło? . Czasem się zastanawiam dlaczego tyle związków się sypie po około 7, 10 latach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscja

Dziekuje za odzew. Nie mam z kim o tym porozmawiac tak szczerze. Czasem cos napomkne kolezance ale ona mysli ze to takie gadanie,narzekanie na meza. Kochalam go,,nadal go kocham ale po przyjacielsku. Ale irytuje mnie w nim wszystko,nie pasujemy do siebie.

mamy dwojke cudownych dzieci,ale jego nerwowy charakter doprowadza mnie do zalamania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewika

po kilku latach związek ulega modyfikacji, nie ma już tej początkowej fascynacji czy namietnosci,

a rozmawialas z mezem o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscja

Chyba zaczelo sie od tego ze rozczarowal mnie jako ojciec naszych dzieci. Bylam maksymalnie przytloczona wychowaniem ich,zajmowaniem siw domem,zalatwianie wszystkiego kazdych spraw w towarzystwie dwojki dzieci. I maz zdziwiony ze nie mialam ochoty na seks. Mowilam mu o tym ale chybq nie na dlugo to pomoglo. Teraz sprawa jest powazniejsza bo uczucia opadly. Jestem bardzo rodzinna,dbam o dom nie do pomyslenia bylo dla mnie ze moze mnie cos takiego spotkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak tak można ?

Nie rozumiem tego ... to jest moment na rozstanie, po prostu nie masz odwagi i tyle ... ale jeśli bedziesz w tym tkwić to szczerze ci współczuje bo zmarnujesz sobie resztę życia, jemu zmarnujesz życie bo będzie wpadał w kompleksy, bo brzydzi cię jego dotyk i irytują jego zadania. Nawet jeśli jesteś zbyt tchórzliwa i krzywdzisz siebie to nie krzywdź drugiego człowieka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GoscjaB

Tak wiem. Nie licze na motyle w brzuchu jak na poczatku,ale chcialabym bliskosci,czulosci. Maz jest wiecznie zdenerwowany,krzyczy,szybko sie zlosci. Pewnie denerwuje go to ze musimy zmienic mieszkanie,w innej miejscowosci. Ale on cala swoja frustracje wyladowuje na mnie,a ja mam juz dosc wszystkiego na glowiem gdy mu o tym mowie,stwierdza ze przesadzam. Czuje sie bezsilna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To może po prostu z nim porozmawiaj a potem wyjedź na weekend. Może chwila oddechu od się je dobrze wam zrobi. Najlepiej jakby to było kilka tygodni przerwy, ale ze względu na małe dzieci nawet te 3 dni weekendu są dobre 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscja
3 minuty temu, Gość Jak tak można ? napisał:

Nie rozumiem tego ... to jest moment na rozstanie, po prostu nie masz odwagi i tyle ... ale jeśli bedziesz w tym tkwić to szczerze ci współczuje bo zmarnujesz sobie resztę życia, jemu zmarnujesz życie bo będzie wpadał w kompleksy, bo brzydzi cię jego dotyk i irytują jego zadania. Nawet jeśli jesteś zbyt tchórzliwa i krzywdzisz siebie to nie krzywdź drugiego człowieka ...

Obawiam sie ze to strzal w sedno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asd

A nie myślałaś o jakiejś terapii małżeńskiej? Lub postawić mu warunek, że jesli nie przestanie sie tak złościć i nie zacznie Ci pomagać to zarządzasz rozwodu. Nie powinno się manipulowac drugiej osoby, ale czesto takie coś pomaga i mąż się moze wystraszy i coś w sobie zmieni. Nie mozesz pozwolic na to zeby on Cie nie szanowal i Ci nie pomagał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscja

Dziekuje wqm za odpowiedzi. Rozmawiam o tym,slysze ze przesadzam,ze o co mi chodzi,ze nie mam racji. Nawet dzieci zapytaly czemu tata na nich krzyczy. Serce mi peka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

zacznijcie swingować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscja

Nie chce siebie wybielac,a meza oczerniac. Pomaga w domu. Obiektywnie patrzac jest dobrym czlowiwkiem,jest dwukrotnym dawca szpiku,jest bardzo uczciwy. Ale w domu wychodzi z niego ta "brzydsza" srtrona. Nie wiem moze moja osoba sprawia ze jest swoja gorsza wersja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asd
2 minuty temu, Gość Goscja napisał:

Dziekuje wqm za odpowiedzi. Rozmawiam o tym,slysze ze przesadzam,ze o co mi chodzi,ze nie mam racji. Nawet dzieci zapytaly czemu tata na nich krzyczy. Serce mi peka

Skoro już dzieci o to pytają i Twój mąż na nie krzyczy (pewnie bez powodu) to nie ma na co czekac! Zagroź mu rozwodem. A moze spakuj dzieci i jedz do rodziców. Nawet na kilka dni. Moze jak zostanie sam to cos przemysli. Lecz obawiam się ze nawet jesli tak bedzie to i tak predzej czy pozniej bedzie taki sam, bo ciezko jest zmienic czlowieka. Zycze Ci duzo powodzenia i siły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Goscja napisał:

Nie chce siebie wybielac,a meza oczerniac. Pomaga w domu. Obiektywnie patrzac jest dobrym czlowiwkiem,jest dwukrotnym dawca szpiku,jest bardzo uczciwy. Ale w domu wychodzi z niego ta "brzydsza" srtrona. Nie wiem moze moja osoba sprawia ze jest swoja gorsza wersja.

Może go już po prostu nie kochasz a facet pewnie też nie jest głupi i widzi co się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja na jego miejscu bym Cię zostawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscja
4 minuty temu, Gość asd napisał:

Skoro już dzieci o to pytają i Twój mąż na nie krzyczy (pewnie bez powodu) to nie ma na co czekac! Zagroź mu rozwodem. A moze spakuj dzieci i jedz do rodziców. Nawet na kilka dni. Moze jak zostanie sam to cos przemysli. Lecz obawiam się ze nawet jesli tak bedzie to i tak predzej czy pozniej bedzie taki sam, bo ciezko jest zmienic czlowieka. Zycze Ci duzo powodzenia i siły!

Dziekuje ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×