Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

magdalanelooser

Przegrana z Życiem

Polecane posty

Sama nie wiem czy sens tego że tu pisze istnieje,Ale jak ktoś nie próbuje ten nigdy nie wie...A ja lubię wiedzieć.. czy jest ktoś taki jak ja,na pewno są większe problemy jak głód  na świecie czy aids Ale dopóki mnie to nie dotyczy to mój problem jest największy...teraz..dziś w tej sekundzie..

Moze od początku...

Wychowałam się w małym miasteczku z niby pełna rodziną... ojciec terrorysta, despota,wszystko kręciło się wokół niego...bicie za nic ciągły strach kiedy wróci do domu..I matka patrząca na to wszystko bez słowa sprzeciwu..nigdy nie usłyszałam słowa kocham..nikt mnie nie przytulił.. 

Doroslam...haha..tak to można nazwać...poznałam pierwszego męża, pierwszy facet który mi dał miłość..wtedy tak myslalam...Ale schemat z dzieciństwa lubi się powtarzać...bił mnie ,że zupa za słona,spałam z nożem pod poduszką,córka patrzaca   na to wszystko...odeszlam po 7 latach...no tak już słyszę te komentarze,skoro było tak dlaczego tak długo wytrzymałam,że moja wina...no cóż...ten kto nigdy nie był ofiarą nie zrozumie..

Poznałam drugiego męża, myślałam że może teraz...teraz mi się uda, miłość ...taka prawdziwa dojrzała...nic z tego ...nie pozwoliłam mu być facetem...wszystko kręciło się wokół niego ja nie miałam swojego życia,kiedyś myślałam że to on odciął mnie od wszystkiego ,od znajomych,od życie poza małżeństwem...Ale to ja sama..schemat z dzieciństwa...moja psycholog mówi że ta moja bestia jeszcze długo będzie we mnie...po 14 latach rozstalismy się,nie było czego zbierać, tylko popiol, został syn...

Jak to fajnie się pisze ,20 lat życia w paru zdaniach...

Od dwóch lat jestem z kimś...od 2 miesięcy rozmawiam z psychologiem...Ale nie wiem czy facet z którym jestem nie jest znów schematem...zawsze że wszystkim radzilam sobie sama,dziś pierwszy raz poprosiłam go o pomoc..I??? Nie otrzymałam jej...na co ta cała terapia skoro proszę A I tak jej nie otrzymuje...

Syn wyprowadził się do ojca,nie chce z nami mieszkać.. czuje się przegrana, A nie powinnam..

Jestem dobrym człowiekiem.. chyba...to m9j schemat...ojciec sytuacja w domu kiedy jesteś dzieckiem ma cholernie ogromny wpływ na nasze życie...ja mając 42 lata jestem.emocjonalnym dzieckiem..Ale powoli powolutku małymi kroczkami może uda mi się dorosnąć...

Czasem tak strasznie płacze choć w sumie nie mam powodu....

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika4945

Witam Magdalena,

Nie wiem, czy to co piszesz jest prawda... W zasadzie, nigdy nie wiemy, bo jest to forum dla każdego, anonimowego gościa.

Patrząc na to wszystko, co napisałaś, czytając to, mam wrażenie, że strasznie się pogubiłaś w tym wszystkim. Niewątpliwie jest to okropne i straszne, że nawet choć trochę nie układa się po Twojej myśli...

Czego właściwie oczekujesz? W zasadzie to nie ma w Twojej wypowiedzi żadnego pytania do nas. Chyba, że to na początku, gdzie szukasz potwierdzenia tego, czy jest ktoś jeszcze inny, w takiej samej sytuacji jak ty, z tymi samymi problemami i uczuciami. 

Każdy czasem "dotyka dna", ale najważniejsze jest to by się z niego odbić :classic_happy: 

Jestem psychoterapeutką, dlatego Ci to wszystko napisałam... a jeżeli chodzi o terapie, która niby nie przynosi żadnego rezultatu, zmień osobę. Nie każdy zawsze przypadnie do gustu. W Twoim przypadku, może lepszym wyborem byłyby psychoterapeuta.

 

Monika

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proboszcz

Modlitwa jest dobra na wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta0203

a ja chce odejsc a nie mam dokad 😞 bo mnie nie stac zeby zabrac corke i odejsc... Ciagle mnie poniza, rzuca uszczypliwe komentarze, ciagle wymaga.... Mowi ze jak chce mieskac w jego mieszkaniu to mam nas wyżywic (taka wdziecznosc niby z mojej strony) a ja nawet 50gr w portfelu nie mam, nie mam na mleko zeby zrobic nalesniki, a on mi nie pomoze.... Czlowiek sie zastanawia czy nie ukrasc no nie ma kogo poprosic.... To jest dopiero dramat... Od wczoraj placze ciagle ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja bym na twoim miejscu skontaktował się dyskretnie z ,,domem samotnej matki. Pomocą społeczną. Płacz choć czasem potrzebny niewiele zmienia. Czas działać podzielić się problem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Masz dzieci, więc walcz o nie, przynajmniej o córkę. Może mogłabyś poszukać sobie pracę i wynająć jakieś tanie lokum? A może właśnie dom samotnej matki byłby dobrym rozwiązaniem? Wiem, że to wszystko nie jest łatwe, ale nie jesteś jedyna w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×