Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ninja

Depresja

Polecane posty

Gość Ninja

Witam bardzo proszę o anonimowość. Mieszkam z mężem tesciami oraz bratem męża jego partnerka. My mamy dwoje dzieci 2latek i noworodek. Oni półroczne dziecko. My na górze oni wszyscy na dole. Odkąd się wprowadzili czuje się jak zaszczuta. Jeżeli ich dziecko spi musi być cicho Jk makiem zasial. Nasze jak śpią to największe imprezy. Odrazu powiem iż nie palam do nich sympatią. Tesciowa cały dzień bawi im dziecko a oni nawet korytarza odkurzyc nie potrafią. Bałagan i syf wszędzie. Mamy wspólne wejście dlatego mi aż wstyd kogokolwiek zaprosić. Tesciowa nie reaguje bo boi się że przyszła synowa zabierze jej syna i wnuka który nie pracuje i nic nie robi. Jak mój mąż się coś odezwie to jest linczowany. Mam już dość nawet na dwór nie da się wyjść normalnie bo moje dziecko nie może się odzywać bo tamten śpi. Poradzcie co robić. My się dokładamy do rachunków a tamci żyją jak w hotelu. W domu nic nie zrobia koło domu nic. Poradzcie co robić bo już nie mam sily jak na nich patrzę to mi niedobrze. Jak do nich dotrzeć żeby chociaż ten głupi korytarz ogarneli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość svf

jak słysze ze dorosle dzieci, siedzace z cala wielka rodzina u tesciow "dokladaja sie do rachunku" smiech mnie ogarnia 🙂
oczywiscie, ze tesciowie niestety nie sa sprawiedliwi. Ale z drugiej strony jak rozumiem to ich dom. Mozesz sprobowac grzecznie porozmawiac, ale jak nie dociera, chyba czas sie wyprowadzic "na swoje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninja
  Dnia 31.01.2019 o 20:28, Gość svf napisał:

jak słysze ze dorosle dzieci, siedzace z cala wielka rodzina u tesciow "dokladaja sie do rachunku" smiech mnie ogarnia 🙂
oczywiscie, ze tesciowie niestety nie sa sprawiedliwi. Ale z drugiej strony jak rozumiem to ich dom. Mozesz sprobowac grzecznie porozmawiac, ale jak nie dociera, chyba czas sie wyprowadzic "na swoje"

My zrobiliśmy praktycznie całe mieszkanie z tej ruiny ciężko zarobione pieniądze woakowalam w to bo było żal zostawiać rodzicow. Wiec praktycznie jesteśmy na swoim a czuje się jak w klatce 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×