Badanie ginekologiczne przez studentów

Czy ktoś wie jakie są regulacje w PL dot. badania przez studentów?

W związku z nagłośnieniem sprawy ginekologa z Lubina przeczytałam wiele komentarzy i szczególnie zbulwersował mnie jeden:

…to okropne ze kobiety nadal są tak traktowane na blokach porodowych nie zapomne kiedy mie prztyszlo badac 6 studentow- mieli swietna zabawę a ja zaczelam krwawić ( poronienie zagrazające) i na moja prośbę żeby już nie mnie badali powiedzieli, ze wyrazilam zgodę na IP do dzis lecze traume a na sama mysl o badaniu ginekologicznym przeżywam katusze

Jakie doświadczenia  maja inne kobiety w szpitalach uniwersyteckich?

Mój research w krajach anglojęzycznych na portalach medycznych i w wypowiedziach ginekologów pokazał , że lekarze traktują badanie ginekologiczne, a zwłaszcza przez studentów / w obecności studentów  jako potencjalne źródło ogromnej traumy dla kobiety. Studenci również podchodzą do tego z wielką odpowiedzialnością  i tak :

1.      USA, Australia, Holandia

 studenci uczą się badać na fantomach i w trakcje całych studiów musza wykonać min. 10 badań  ( liczba dla USA)  na wyszkolonych płatnych ochotnikach ( w tym także lekarkach, które same takie badania wykonują i chcą lepiej poznać to od strony pacjentki (sic!)).

2. UK i Kanada

A) jak wyżej

B) na kobietach w anestezji przed operacją za ich zgodą  (aczkolwiek tu czasem zdarzają się nadużycia, że tej zgody nie ma)

C)na pacjentkach, które dobrowolnie się zgodzą z altruizmu i z poczucia misji dla przyszłych pokoleń. Kobieta nie jest być przymuszana i brak zgody nie skutkuje odmową leczenia.

Pacjentka,  która się zgodziła jest nagradzana dodatkowym czasem lekarzy dla niej. Ta sama kobieta badana  jest 1 raz.

Warunki badania: obecny student i osoba nadzorująca.