trojka dzieci dwa pokoje

w dupach to się rodzicom poprzewracało jak płodzili dzieci nie mając ich gdzie podziać

2 godziny temu, Gość gość napisał:

Mnie nie wyrzucono ale wyjechałam na studia i już nie wróciłam. Pokój służy aktualnie za 'prasowalnie' i przechowalnię różnych rzeczy. Czy mi to przeszkadza? Nie. Bo rozumiem, że rodzie którzy na co dzień mieszkają w swoim domu muszą gdzieś trzymać swoje rzeczy.

Inny przykład: pokój znajomej po jej wyjeździe został przerobiony na domowe biuro i też się nie oburza. Ani ja ani ona nie czujemy się wyrzucone z domu. Zresztą nie wiem skąd tu wzięłaś jakieś "wyrzucanie", wyjazd na studia to nie jest wyrzucanie kogoś na ulice.

Inna sprawa: czemu tylko najstarsza siostra ma cieszyć się z wolnego pokoju przez 25 lat gdy młodsze rodzeństwo będzie siedzieć na kupie? Gdzie tu sprawiedliwość?

Dalej nie rozumiesz? Wyjechałaś na studia i nie wróciłaś, bo tak chciałaś. A tu sugerujesz, że najstarsze ma dostać swój pokój, a młodsze mają być razem. Za 3 lata starsze ma wypierdzielać z domu na studia ( jakby studia nie mogły by być w tym samym mieście) i najlepiej już nie wracać, bo siostra przejmie jej pokój, z którego nota bene matka ją 3 lata temu przeniosła do brata. To jest wyrzucenie z domu. Jak na razie to siostra nie cieszy się 25 lat swoim pokojem, bo mieszka z siostrą. I to nie jest wina tej córki, że rodzice mają takie mieszkanie i spłodzili sobie 3 dzieci różnej płci z większą różnica wieku. To z jakiej racji ma za to płacić przymusowym wyniesieniem się na wynajem, kiedy rozpoczyna studia co? 

9 godzin temu, Gość deli napisał:

Absolutnie dziewczyny i chlopaki osobno. Jak sie gówniarze w dupie poprzewracało niech sobie pojdzie do pracy (od 16 roku życia moze podjąć pracę) i wynajmie pokój.

Po pierwsze to prosze nie wyzywac mojej corki od gowniar, bo nia na pewno nie jest i rozumiem jej potrzebe, ze chciałaby mieć swoje miejsce,a to że nie moge jej tego zapewnic to jest dla mnie naprawde nie fajne uczucie. I to nie jej sie w dupie poprzewracalo, tylko ja pomyslalam o tym, zeby dac mlodsza do synka. I jeżeli chciałabyś/chciałbyś wiedzieć, to ona idzie do pracy, bo chce, ale nie po to, zeby w wieku 16 lat sie juz wyprowadzac, bo przeciez jej sie w dupie poprzewracalo, tylko zeby zaspokoic swoje wlasne potrzeby. 

No pewnie średnią córke, która zaraz zacznie dojrzewać przenosić z pokoju do pokoju. Nie rób tego, będzie się źle czuła. Dziewczyny razem, pokój przedziel jakimś meblem żeby miały minimum prywatności i tyle. 6lat to dziecko chcace się bawić, a 10 latka to już nastolatka, która lada dzień będzie miała okres. Trudno niech się dziewczyny męczą ale zawsze to dziewczyny

ja bym  zostawiła jak jest, dziewczyny razem a syn osobno,  robicie z 15 latki jakaś księżniczkę, toć to jeszcze dziecko, korona jej z głowy nie spadnie od mieszkania z siostrą, 10 latak to nie malutkie dziecko co niszczy wszystko co ma w zasiegu reki, problem lezy w  zachowaniu córki, tapczanu nie -łóżka rozkładanego nie, takiej rozkapryszonej gówniarze nigdy nie dogodzisz, 5 lat to znowu nie taka wielka różnica wieku a to wkoncu siostry, nie najeżdżajcie na autorke że mogła pomyśleć wczesniej niz narobiła 3 dzieci, bez przesady że mieszkanie 2 sióstr w pokoju to taka ujma czy patologia,  za pięć lat to pewnie w podobnym temacie napiszecie , że jakto każde dziecko powinno mieć swoję piętro do dyspozycji, znam bardzo bogatą rodzinę z własnym  domem z 4 dzieci i mają wspólne pokoje ,dziewczyny 12-10 lat i 2 chłopców blizniaków 5 letnich,  no może te dzieci sa mniejsze ale mają wspólne pokoje  i raczej tak zostanie bo na górze mają  rodzice jeszcze tylko  dużą sypialnie a dół to jadalnia kuchnia i 2  salony i coś w rodzaju biura

Pomysł umieszczania 6latka samego do dupy moim zdaniem. Po co 6latkowi osobny pokój? W tej kombinacji obie dziewczynki będą złe bo mały brat dostał a tak chociaż jedna będzie zadowolona. Przy czym nie wyobrażam sobie, żeby w wieku 15 lat nie mieć swojego pokoju, pomyślcie, że ona najdłużej z tych wszystkich dzieci musi znosić czyjeś towarzystwo