Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Potrzebujaca porady

Rutyna czy brak milosci?

Polecane posty

Gość Potrzebujaca porady

Czesc

Z mezem jestesmy razem ponad 10 lat, mamy dziecko. Nie zawsze ukladalo sie kolorowo, nieraz padly zbyt mocne slowa z jego strony jak i z mojej. Ostatnio maz powiedzial mi ze mu na mnie zalezy ale nie czuje do mnie tego co kiedys i zastanawia sie czy z inna byloby mu lepiej. W zwiazku z czym mysli nad rozstaniem. Nadmienie, ze przyznal mi sie takze ze zauroczyl sie w kolezance z pracy najprawdopodobniej ze wzajemnoscia, ale nie umawia sie z nia, nie zdradza mnie, nie rozmawia z nia po pracy. 

Nie wiem co o tym myslec. Czy jest to efekt zwyklej rutyny czy tego ze juz po prostu mnie nie kocha. Co o tym sadzicie? Prosze o rady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyjan

Ja mam podobnie, 6 lat po ślubie, małe dziecko i totalna masakra w związku. Kiedyś byłam kochaniem, nie mógł dnia zacząć gdy mnie nie usłyszał. Teraz potrafimy nie rozmawiać 2 tygodnie, ponieważ on jest cały czas w pracy. Widzimy się raz w miesiącu, przez dwa dni. Nie widzę już między nami żadnych uczuć. Mi brakuje obecności, rozmów, przytulenia, pomocy, wsparcia, wszystkiego po prostu. Nie chcę być samowystarczalna, chcę być kobietą a nie radzić sobie ze wszystkim sama. Chcę mieć prawo do łez i słabości. Tylko że wtedy nikogo przy mnie nie ma. Strasznie tak się żyje. Jestem teraz tylko mamą, kucharka, praczka, sprzątaczka. Chciałabym znowu być też kobietą. 

A Ty musisz zapytać męża czy zamierza układać sobie życie z koleżanka czy to żart( kiepski) z jego strony, bo jeśli tak to niech da Ci spokój a Ty mimo bólu będziesz musiała dalej żyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość Cyjan napisał:

Ja mam podobnie, 6 lat po ślubie, małe dziecko i totalna masakra w związku. Kiedyś byłam kochaniem, nie mógł dnia zacząć gdy mnie nie usłyszał. Teraz potrafimy nie rozmawiać 2 tygodnie, ponieważ on jest cały czas w pracy. Widzimy się raz w miesiącu, przez dwa dni. Nie widzę już między nami żadnych uczuć. Mi brakuje obecności, rozmów, przytulenia, pomocy, wsparcia, wszystkiego po prostu. Nie chcę być samowystarczalna, chcę być kobietą a nie radzić sobie ze wszystkim sama. Chcę mieć prawo do łez i słabości. Tylko że wtedy nikogo przy mnie nie ma. Strasznie tak się żyje. Jestem teraz tylko mamą, kucharka, praczka, sprzątaczka. Chciałabym znowu być też kobietą. 

A Ty musisz zapytać męża czy zamierza układać sobie życie z koleżanka czy to żart( kiepski) z jego strony, bo jeśli tak to niech da Ci spokój a Ty mimo bólu będziesz musiała dalej żyć. 

Ale pieniążki już ci nie zawadzają... Idź też do pracy i zarób różnicę, która wyniknie z jego pracy na miejscu, bez wyjazdów i może się dogadacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zibi

U mnie w związku to samo, staram się o tym porozmawiać, chciałbym z żoną spędzać czas, by było wesoło jak kiedyś, niestety ona całkowicie się zmieniła pod każdym względem. Zamiast żony mam kucharkę i praczkę, a to doskonałe sam mogę zrobić. Czytałem tu że kobieta potrzebuje pomocy w codziennych sprawach, nawet próbowałem po pracy robić wszystko za nią to awantura bym nie ruszał bo ona robi lepiej. Całe nasze życie to patrzenie w telewizor. Jak ja wyrwę z domu patrzy w telefon. Rozmawia z matką i koleżankami że mną kilka zdań dziennie. Wszystkie decyzje podejmuje z matką, mojego zdania nie bierze pod uwage. Jakieś przytulanki a gdzie tam, mogę zapomnieć, sex też nie istnieje, no może raz na miesiąc spyta "może sex?" Jak ją pytam co się stało dlaczego tak się zmieniła stwierdza "bo tak" jak ci nie pasuje znajdź sobie inną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyjan

Że też zawsze na tym forum pojawiają się takie mądre ...e i myślą że tylko kasa się w życiu liczy. Jak słyszę te wasze cudowne rady, opinie i komentarze to na wymioty się zbiera. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cyjan
5 minut temu, Gość Zibi napisał:

U mnie w związku to samo, staram się o tym porozmawiać, chciałbym z żoną spędzać czas, by było wesoło jak kiedyś, niestety ona całkowicie się zmieniła pod każdym względem. Zamiast żony mam kucharkę i praczkę, a to doskonałe sam mogę zrobić. Czytałem tu że kobieta potrzebuje pomocy w codziennych sprawach, nawet próbowałem po pracy robić wszystko za nią to awantura bym nie ruszał bo ona robi lepiej. Całe nasze życie to patrzenie w telewizor. Jak ja wyrwę z domu patrzy w telefon. Rozmawia z matką i koleżankami że mną kilka zdań dziennie. Wszystkie decyzje podejmuje z matką, mojego zdania nie bierze pod uwage. Jakieś przytulanki a gdzie tam, mogę zapomnieć, sex też nie istnieje, no może raz na miesiąc spyta "może sex?" Jak ją pytam co się stało dlaczego tak się zmieniła stwierdza "bo tak" jak ci nie pasuje znajdź sobie inną.

Zibi nie wiem co robisz źle, że jej to nie pasuje ale któregoś dnia faktycznie poszukasz takiej co będzie chciała z Tobą rozmawiać i sex będzie sprawiał przyjemność, oby wtedy ona nie płakała, że zawalił jej się świat bo Cię straciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zibi
54 minuty temu, Gość Cyjan napisał:

Zibi nie wiem co robisz źle, że jej to nie pasuje ale któregoś dnia faktycznie poszukasz takiej co będzie chciała z Tobą rozmawiać i sex będzie sprawiał przyjemność, oby wtedy ona nie płakała, że zawalił jej się świat bo Cię straciła.

Tyle że ciągle ja kocham a raczej kocham wspomnienia jaka kiedyś była bo taką kobietą jak jest teraz bym się napewno nie zainteresował. Mamy dziecko i chciałbym by miało normalną rodzinę, gdy się rozejdziemy stracę z synem kontakt bo pewnie żona wróci do matki a to kilkaset km. Nie mam pojęcia jak z nią rozmawiać, nieraz wydaje mi się że doszliśmy do porozumienia, dwa trzy dni i znów to samo. A o czym ona ma że mną rozmawiać, nic się nie dzieje, za to z matką czy koleżanką rozmawia kilka godzin dziennie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vik

ostatni czesto sprawdzalam biografie roznych ludzi i zauwazylam ze dlugosc zwiazkow to max 10 lat, czesto 7, cos sie konczy , wypala i nie daja rady tego pociagnac.  Moze dobry terapeuta by pomogl, a na pewno pomoze wam zajecie sie soba,  odpuscicie na jakis czas oczekiwania i sami dajcie sobie szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Namawiasz do masturbacji????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.02.2019 o 17:42, Gość Zibi napisał:

U mnie w związku to samo, staram się o tym porozmawiać, chciałbym z żoną spędzać czas, by było wesoło jak kiedyś, niestety ona całkowicie się zmieniła pod każdym względem. Zamiast żony mam kucharkę i praczkę, a to doskonałe sam mogę zrobić. Czytałem tu że kobieta potrzebuje pomocy w codziennych sprawach, nawet próbowałem po pracy robić wszystko za nią to awantura bym nie ruszał bo ona robi lepiej. Całe nasze życie to patrzenie w telewizor. Jak ja wyrwę z domu patrzy w telefon. Rozmawia z matką i koleżankami że mną kilka zdań dziennie. Wszystkie decyzje podejmuje z matką, mojego zdania nie bierze pod uwage. Jakieś przytulanki a gdzie tam, mogę zapomnieć, sex też nie istnieje, no może raz na miesiąc spyta "może sex?" Jak ją pytam co się stało dlaczego tak się zmieniła stwierdza "bo tak" jak ci nie pasuje znajdź sobie inną.

Radzę zmienić. Przed Tobą szmat życia. Co sobie powiesz na jego końcu?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, zimowa Danuta napisał:

Radzę zmienić. Przed Tobą szmat życia. Co sobie powiesz na jego końcu?...

A co do tego, że macie dziecko. Ono dokładnie widzi jak jest między Wami i będzie przez lata  oglądać taki wzorzec małżeństwa . Chcesz tego? Jeśli zechcesz odejść to będzie ciężka batalia , bo jak piszesz ma charakterek i mamusię doradczynię. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zibi

Czy ja wiem czy jakąś ostra batalia? W końcu dziecko moje i nie będę się migał od alimentów. Wróci co najwyżej do mamy a wtedy już mamusia nie będzie najlepsza przyjaciółka tylko jak dawniej będą się klucil co dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna
8 godzin temu, Gość Zibi napisał:

Czy ja wiem czy jakąś ostra batalia? W końcu dziecko moje i nie będę się migał od alimentów. Wróci co najwyżej do mamy a wtedy już mamusia nie będzie najlepsza przyjaciółka tylko jak dawniej będą się klucil co dnia.

Może jak wróci do matki to się otrzasnie, może najpierw separacja żebyś Ty zobaczył jak Ci bez niej a ona może wtedy doceni Ciebie. Po słowach, które cytowales jej, że " jak Ci się nie podoba to sobie zmień" wygląda jakby jej nie zależało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Potrzebujaca porady
Dnia 19.02.2019 o 08:32, Gość Zibi napisał:

Czy ja wiem czy jakąś ostra batalia? W końcu dziecko moje i nie będę się migał od alimentów. Wróci co najwyżej do mamy a wtedy już mamusia nie będzie najlepsza przyjaciółka tylko jak dawniej będą się klucil co dnia

Wg mnie u Ciebie jest jeszcze nadzieja na ratowanie zwiazku, ale pokaz dobitniej ze Ci to nie odpowiada. Zagraj w otwarte karty.. Powiedz ze tesknisz za tym co bylo kiedys ale przy obecnym stanie rzeczy nie widzisz sensu ciagniecia tego dalej. Przekaz jej paleczke i zobacz jaka bedzie reakcja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×