Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego matka nigdy mnie nie kochała

Polecane posty

Gość gość

Mam 40 lat moja matka 71. Do dzisiaj mieszkam z nią. Mało zarabiam więc nie stać mnie na wynajęcie mieszkania a męża i dzieci nie mam. Moim problemem jest to że matka od dzieciństwa mnie nienawidziła. Ponoć jedynaków sie kocha nad życie u mnie było wręcz przeciwnie. Matka jest osoba wykształconą. Z ojcem poznała się na studiach. Bardzo chciała wyjśc za niego za mąż ale nie chciała mieć dzieci. Jednak ojciec się nie zgodził żeby dziecka miało nie być. Żeby wyjść za mąż matka skłamała że jest w ciąży choć wcale nie była. Po ślubie powiedziała że poroniła. Długo nie zachodziła więc ojciec zaczął się niepokoić. Wtedy powiedziała że jest po 30 choć miała zaledwie 31 lat i że jest jej trudniej zajść w ciążę niż dwudziestolatce.Ojciec zagroził rozwodem, powiedział że odejdzie do kobiety która urodzi mu dziecko. Wtedy matka wreszcie zaszła w ciążę ale jak mówiła mi rodzina,  w czasie ciąży robiła wszystko żeby poronić np podnosiła ciężary. Gdy mnie urodziła chciała przekupić personel szpitalny żeby powiedzieli rodzinie że urodziłam się martwa a w planach miała oddać mnie do domu dziecka. Lecz i to się nie udało. Matka od początku mnie nienawidziła, często bywałam w szpitalu z zapaleniem płuc bo ona zawsze otwierała okna. Pewnie myślała że wreszcie umrę.Jak miałam 6 lat tato zmarł i zostałyśmy same. Wtedy zaczęło się piekło. Matka co prawda bardzo rzadko mnie biła, praktycznie może 2 czy 3 razy w życiu mnie uderzyła ale w twarz nie klapsem. Chyba żeby mnie upokorzyć. Za to cały czas dręczyła mnie psychicznie. Wszyscy obcy ludzie byli dla niej lepsi, ładniejsi, mądrzejsi niż ja. Cieszyła się każdym moim niepowodzeniem, wypominała mi to na każdym kroku. Nawet ośmieszała mnie przy obcych i znajomych osobach. Pamiętam jak w dzieciństwie jakaś kobieta uderzyła mnie na placu zabaw i krzyczała na mnie. Gdy matka przybiegła byłam pewna że mnie zacznie bronić. Tymczasem ona stanęła po stronie tamtej kobiety i kazała mi ją przeprosić. Nawet inni ludzie włączyli się do dyskusji i mówili że tamta uderzyła mnie niesłusznie ale matka mówiła że na pewno ja jestem winna. Zaczęłam jej nienawidzieć. Żadnych wakacji nigdy nie spędziłyśmy razem, wysyłała mnie na nudne kolonie, i mimo że chciałam przed czasem wracać nigdy mnie nie odebrała. W przedszkolu przychodziłam jako pierwsza wychodziłam jako ostatnia. Tak samo w świetlicy szkolnej. Zazdrościłam dziewczynom i kobietom co mają przyjacielskie relacje z matką płakałam jak moja koleżanka ze swoją mamą wymieniała się ubraniami. Moja wszystkie moje rzeczy nazywała tandetnymi łachami.Zawsze dawała mi do zrozumienia że ona jest lepsza a ja gorsza. Ja jednak się nie poddawałam i próbowałam jakoś nawiązać z nią kontakt. Paradoksem jest to że im bardziej ja się starałam tym ona bardziej mnie nienawidziła i mówiła tyle przykrych słów. Albo w ogóle się nie odzywała jak coś do niej mówiłam. Po studiach miałam problem ze znalezieniem pracy. W matki firmie zwolniło się stanowisko księgowej, błagałam na kolanach żeby załatwiła mi tę pracę ale ona stanowczo odmówiła. Powiedziała że to stanowisko jest zarezerwowane dla córki jej koleżanki. Gdy powiedziałam że mam lepsze kwalifikacje bo jestem po studiach a tamta dziewczyna ma liceum ekonomiczne matka powiedziała że tamta i tak jest lepsza ode mnie a poza tym ładniejsza. Nie mogłam nic sensownego znaleźć więc rozdawałam ulotki. Matka się śmiała ze mnie nazywając głupią ulotką  gdy widziała mnie na ulicy nie przyznawała się do mnie gdy do niej podchodziłam. Myślałam że kiedyś wreszcie to się zmieni ale do dziś nic się nie zmieniło. Dlaczego, czy wszystkie samotne matki tak nienawidzą swoich córek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kiedyś czytałam że są takie sytuacje że kobieta MOŻE NIENAWIDZIĆ SWOJEGO DZIECKA. Szczególnie jak była przymuszana do jego urodzenia, wtedy nie wydziela się oksytocyna przy porodzie czyli hormon miłości i przywiązania. Jest też niedopasowanie charakterów. Niestety chociaż to przykre trzeba się z tym pogodzić. Twoja matka jest gorsza od niejednej macochy to jakiś potwór. Dla ochrony własnej godności zerwij z nią kontakt bo wpadniesz w depresję. Jeszce możesz założyć rodzinę. Nawet gdyby nie udało ci się znaleźć odpowiedniego partnera to urodź chociaż dziecko żeby nie być kiedyś sama. Jeszcze w 40 lat możesz. Tylko nie kontaktuj swojego przyszłego dziecka ze swoją matką bo albo będzie je poniżać tak jak ciebie albo nastawiać przeciw tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gyt

ostatnim zdaniem doje palaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Myślałam że nienawiścią do dzieci pałają małolatki które wpadły. Ale teraz widzę że jestem w błędzie. Twoja matka była po 30 a zachowywała się gorzej od niejednej nastolatki z wpadki. Możesz ją podać do sądu za straty moralne i domagać się odszkodowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To nie matka, to potwór. Uciekaj od niej jak najprędzej. Rozejrzyj się za mężem. I módl się za nią, bo idzie do piekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jestem facetem ale cię rozumiem. Mnie matka nienawidziła za to że urodziłem się chłopcem a ona wymarzyła sobie mieć córkę. Byłem poniewierany jak ostatnia ... miałem myśli samobójcze. Na szczęście matka urodziła siostrę i oszalała ze szczęścia. Była tak nią zajęta że zapomniała o swoim koźle ofiarnym czyli o mnie i stałem się niewidzialnym powietrzem. Z siostrą mam na szczęście dobry kontakt, z matką na zawsze zerwałem więzi. Nie byłem nawet na jej pogrzebie po prostu nie odczuwałem takiej potrzeby. I na grób też nie pójdę, nawet nie wiem gdzie on jest i nie interesuje mnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teraz już jesteś niezależna od matki. Najlepiej nie rozmyślaj o tym co było bo będziesz łapać dołki. Jaką jesteś osobą na codzień  Skoro tak byłaś traktowana ?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Boże jedyny zmiłuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40+

masz 40lat i nadal przejmujesz się co ,,matka,, powie ??? Boże, jesteś dorosła, olej ją,całe życie ma dociebie pretensje i myślisz,że na starość jej się odmieni?  po prostu niektórzy nie powinni mieć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam znajomego, którego ojciec molestował ze swoim bratem, matka o tym wiedziała,  bo to.małe mieszkanko było?  On teraz mieszka w kilinetrowym apartamencie, ale co z tego, jak jest nieszczęśliwy, psychopatyczny i zboczony na wiele sposobów? A matka powiedziała,  że żałuje,  że po porodzie nie spuściła go w kanalizacji, bo to co on teraz sobą reprezentuje przynosi tylko jej wstyd? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość egzegeta

autorko nie przejmuj się , wiele osób tak ma jak ty. Czytając twoją historię to tak jak bym czytał swoją , jest podobna.

Też uciekłem z domu , na studia (do akademika) aż do Gdańska. Wszędzie mnie matka odnalazła po całej Polsce.

Jednak nie noszę żalu do matki za to, to po prostu to jej zagubienie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×